REKLAMA

Czytamy etykiety: rogalik ze starożytnej cywilizacji i pradawne zboża

Jedną z ulubionych metod marketingowych w branży związanej z jedzeniem i zdrowiem jest tzw. fear mongering - handel strachem. Nie musi się on odbywać wprost - wystarczy po prostu zasugerować, że właśnie produkt sprzedawany przez nas jest tym zdrowym pozbawionym glutenu, GMO, czy glutaminianu sodu. I tak zrodziły się, m.in, pradawne zboża.

Pradawne zboża.
REKLAMA
REKLAMA

Definiowanie unikalności produktu poprzez to, czego w nim nie ma, jest doskonałą metodą na wyróżnienie się bez większego wysiłku w tworzenie czegoś nowego lub produktu złożonego z nowych składników. W naszych umysłach powstaje przeświadczenie, że dawniej mieliśmy mniej rzeczy do wyboru w codziennym życiu, ale były one lepszej jakości. Dziś zaś rzekomo mamy wybór większy, lecz są to rzeczy słabej jakości, masowo produkowane, nienaturalne i zmodyfikowane genetycznie. Dawniejszy kurczak biegał sobie swobodnie, karmiony naturalną paszą, niemodyfikowaną genetycznie, nie dostawał antybiotyków, nie chorował i z radością szedł pod siekierę.

Tak bardzo podejrzewamy producentów żywności o modyfikowanie jej, że nawet podejrzewamy, że nieszczęsny gluten zyskał dodatkowe chromosomy (choć nie ma on żadnych, bo jest białkiem, a nie organizmem).

 class="wp-image-693280"
Instagram aktorki Joanny Koroniewskiej (via totylkoteoria.pl)

Naturalnym więc wyborem jest sięganie do dawnych rozwiązań i produktów. Stworzyło to całą modę na rzeczy które wyglądają jak dawniej, a w każdym razie wyglądają tak, jak sobie to wyobrażamy, że wyglądały dawniej.

Wśród produktów spożywczych wytworzyło to całą gamę artykułów, które udają, że są starsze niż w rzeczywistości. W ich nazwach dominują słowa takie jak babuni, starożytny, gospodarski, z gościńca etc. Nie wiem, dlaczego akurat biedne słowo gościniec jest tak nadużywane - oznacza ono przecież drogę lub ulicę i jego użycie zazwyczaj nie pasuje znaczeniowo. Z produktów tego typu ostatnio rzuciła mi się w oczy... Pradawna Gouda.

Tak powstały pradawne zboża.

Jednym z owoców tego trendu jest powrót do starszych, często już nie uprawianych odmian pszenicy. Tak właśnie powróciły na nasze stoły mąki z odmian pszenicy takich jak:

  • Orkisz - popularny w średniowieczu, ale znany już w starożytności. Zawiera więcej białka niż współczesna pszenica, jest też bogatszy w gluten, ale też jest bogatszy w błonnik i składniki mineralne.
  • Płaskurka - pochodząca z tzw. Żynego Półksiężyca (pas ziem od Egiptu po Mezopotamię), jest wymieniana nawet w Biblii. Była popularna również w Europie północnej i wschodniej.
  • Samopsza - tym razem to odmiana z regionu Azji Mniejszej, Afganistanu i Iranu.
 class="wp-image-693283"

Co byście zrobili z takiej mąki? Jakiś razowy lub ciemny chleb, prawda? Co zrobić jednak, gdy ochotę mamy na rogalika typu croissant?

REKLAMA

Nie ma problemu, bo okazuje się że oto z początków starożytnej cywilizacji nadchodzi do nas rogalik z francuskiego ciasta i powracają do nas pradawne zboża i dopiero teraz przekonamy się o ich autentycznym smaku!

Przypomnę że croissant to rogalik, który prawdopodobnie powstał najwcześniej w XIX wieku, z białej mąki, a dziś najczęściej jest przygotowywany z mrożonego ciasta...

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA