Zuckerberg przerwał milczenie. Szef Facebooka naszkicował plan działania po aferze Cambridge Analytica
Mark Zuckerberg przerwał milczenie. Szef Facebooka, po kilku dniach od wybuchu afery z udziałem Cambridge Analytica zamieścił obszerny wpis, w którym tłumaczy działania swojej firmy.
"Naszym obowiązkiem jest ochrona twoich danych, a jeśli nie potrafimy tego robić, nie zasługujemy, by ci służyć" - napisał Mark Zuckerberg. Dalej możemy przeczytać... to, co zawsze. Szef największego serwisu społecznościowego świata niby przyznaje się do błędów, ale z drugiej strony twierdzi, że w zasadzie wszystko jest w porządku. Jak bowiem inaczej zinterpretować stwierdzenie, że najważniejsze działania mające zapobiec nadużyciom Facebook podjął już lata temu?
Chronologia wydarzeń według Zuckerberga.
Szef Facebooka zdecydował się uporządkować informacje według porządku chronologicznego. Tłumaczy zatem, że gdy serwis powstawał, twórcami kierowała wizja, by aplikacje były bardziej społecznościowe. Temu służyć miała między innymi możliwość logowania się do nich przy użyciu Facebooka. Następnym punktem na osi czasu prezesa firmy jest rok 2013, gdy Aleksander Kogan stworzył aplikację pobraną przez około 300 tys. użytkowników.
Zuckerberg przyznaje, że dawała ona dostęp do danych "dziesiątków milionów użytkowników", bo uwzględniała nie tylko uczestników quizu, ale również ich znajomych. W następnym roku serwis zmienił politykę, uniemożliwiając dostęp do danych osób trzecich. Twórcy oprogramowania, którzy chcieli z nich korzystać musieli mieć na to zgodę Facebooka. W 2015 r. dziennikarze Guardiana poinformowali przedsiębiorstwo o działaniach Kogana. Serwis zareagował usunięciem aplikacji. Cambridge Analytica miała zapewnić, że pozbyła się nieprawidłowo pozyskanych danych. Dalej Zuckerberg mówi o nadużyciu zaufania i szkicuje plan awaryjny.
Co zrobi Facebook po aferze Cambridge Analytica?
Po pierwsze: zbadane mają być wszystkie aplikacje mające dostęp do dużej liczby informacji przed zmianami w 2014 r. Twórcy programów, którzy naruszyli zasady mimo zmiany polityki zostaną zablokowani.
Po drugie: serwis poinformuje użytkowników, których dane zostały wykorzystane. Dotyczy to też feralnej aplikacji thisisyourdigitallife, stworzonej przez Kogana. Zasada ma być prosta: jeżeli aplikacja zostanie usunięta, otrzymają o tym informację osoby, których dane zostały wykorzystane.
Po trzecie: Facebook ograniczy automatycznie aplikacjom dostęp do danych, jeżeli użytkownicy nie używali ich dłużej niż trzy miesiące.
Po czwarte: zmianie ulegnie proces logowania. Zmniejszona zostanie liczba informacji, do których domyślny dostęp mają aplikacje zewnętrzne. Będą to: zdjęcie profilowe, nazwisko i adres email.
Po piąte: Facebook zachęci użytkowników do przeglądu aplikacji, z których korzystają. Proces ma być łatwiejszy niż do tej pory.
Po szóste: nagradzani mają być użytkownicy, którzy poinformują Facebooka o lukach w zabezpieczeniach.
Zuckerberg: "Staram się robić wszystko, aby chronić naszą społeczność"
Szef Facebooka zapewnia, że jego zespół uczy się na błędach i dziękuje wszystkim, którzy "nadal wierzą w misję i chcą wspólnie budować tę społeczność".