Tradycyjna japońska sztuka łączenia drewna połączona z high-tech. Tak powstał Nissan Xmotion
Gdybym miał zakochać się w jakimś SUV-ie, to bardzo możliwe, że byłby to nowy, koncepcyjny model Nissana Xmotion. To bardziej dzieło sztuki, niż samochód.
Z zewnątrz może tego nie widać. Bryła koncepcyjnego SUV-a, zaprezentowanego przez Nissana jest pod wieloma względami... przesadzona. Ogromne nadkola, felgi nachodzące na opony (przyjrzyjcie się uważniej), potężne wloty powietrza na masce i ten bagażnik dachowy, który sugeruje, że po transformacji Xmotion w Gundama, sprawdza się również w roli tarczy. No nie jest to styl, który mógłbym nazwać swoim ulubionym.
Nissan Xmotion ma za to przepiękny środek
Spójrzcie tylko na to doskonałe połączenie japońskiej tradycji z futurystycznymi rozwiązaniami. Środkowy tunel, biegnący przez prawie całą długość samochodu wykonany jest z drewna. Jego poszczególne elementy połączono klasycznymi, japońskimi łączeniami (sztuka kigumi), cechującymi się ogromną precyzją, osiągniętą dzięki setkom lat doświadczenia. Ten drewniany element ma symbolizować most pomiędzy tradycją i najnowszymi osiągnięciami japońskich inżynierów.
Dlatego nikogo nie powinno dziwić, że na tylnej części tego mostu, Haruto Noguchi - projektant odpowiedzialny za wnętrze Xmotion zdecydował się umieścić lewitującego... asystenta. Jego zadaniem jest oczywiście reagowanie na wszystkie gesty pasażerów, za pomocą których steruje się systemem infotainment i ustawieniami samochodu.
Oprócz sterowania gestami rąk, Xmotion reaguje również na odpowiednie ruchy wykonywane przy pomocy oczu pasażerów i kierowcy. Nowy koncept Nissana rozpoznaje też komendy głosowe, ale nie jest to żadna nowość. Tak samo zresztą, jak tradycyjne już w 2018 r. sterowanie przy pomocy dotyku.
No i spójrzcie na tę przepiękną deskę rozdzielczą. Drewniane, podświetlane rusztowanie stanowi fundament dla pięciu ekranów, na których oprócz użytecznych informacji, możemy również obserwować wirtualne ryby Koi. Kolejne dwa ekrany znajdują się kolejno: z przodu, na tunelu środkowym oraz w miejscu, gdzie normalnie spodziewalibyście się zwykłego lusterka. Boczne lusterka to również przeżytek. O wiele ciekawszym pomysłem jest obraz przesyłany z kamer zamontowanych po bokach pojazdu, na ekrany na desce rozdzielczej.
Całość dopełniają przepiękne, futurystyczne fotele, kierownica, która bardziej kojarzy się z futurystycznym samolotem, niż z nudnym SUV-em i piękna kolorystyka wnętrza, nawiązująca do tradycyjnej, japońskiej sztuki łączenia kolorów (utsuroi).
Jeśli tak ma wyglądać przyszłość motoryzacji, to ja nie mogę się jej doczekać.
Tutaj nawet takie drobiazgi, jak uruchamianie silnika wymagają autoryzacji odciskiem palca. Środek Xmotion przypomina bardziej futurystyczny salon rodem z Blade Runnera, niż wnętrze rodzinnego samochodu.
Aż szkoda, że jest to wizja przyszłości, w której większość aut sterowana będzie przez w pełni autonomiczne systemy komputerowe. Zamiast cieszyć się prowadzeniem takiego dzieła sztuki, w trakcie podróży zostanie nam zabawa z wirtualną rybą Koi, za pośrednictwem której Xmotion będzie się z nami komunikował.