REKLAMA

Lustrzanki nadal mają się dobrze. Nikon kończy rok na pierwszym miejscu sprzedaży

Dużo mówi się o bezlusterkowcach, także w kontekście pracy profesjonalnej, a tymczasem palmę pierwszeństwa w sprzedaży aparatów pełnoklatkowych ponownie objął Nikon ze swoimi lustrzankami.

Lustrzanki nadal mają się dobrze. Nikon numerem jeden
REKLAMA
REKLAMA

Na przestrzeni ubiegłego roku Sony chwaliło się objęciem pierwszego miejsca w rankingu sprzedaży aparatów pełnoklatkowych w Stanach Zjednoczonych. To jeden z najistotniejszych rynków na świecie z uwagi na swoją wielkość i potencjał zakupowy klientów.

Sukces Sony był dużym wydarzeniem, bo został osiągnięty przy pomocy bezlusterkowców. Pierwszy raz w historii aparaty bez luster wyprzedziły lustrzanki pod względem sprzedaży, i to na wymagającym rynku pełnoklatkowym, kojarzonym z profesjonalnym zastosowaniem.

Po tym wydarzeniu fani bezlusterkowców zyskali bardzo mocny argument w niekończących się wojenkach z fanami lustrzanek.

Tymczasem koniec roku to sukces Nikona i lustrzanek.

 class="wp-image-556148"

Nikon pochwalił się wynikami za grudzień 2017 roku, czyli ważny okres zakupowy, w którym mamy nie tylko święta, ale i liczne promocje zachęcające do zakupów aparatów. Nikon twierdzi wręcz, że to najważniejszy miesiąc w całym roku.

W grudni Nikon był numerem jeden jeśli chodzi o sprzedaż aparatów pełnoklatkowych w Stanach Zjednoczonych, zarówno pod względem ilościowym jak i wartościowym. Mowa tu o rynku pełnoklatkowych aparatów z wymienną optyką, do których zaliczają się też bezlusterkowce. Jeśli chodzi o pełne klatki, Nikon obecnie sprzedaje tylko lustrzanki w tym formacie.

To oznacza, że lustrzanki znów święcą triumfy, ku uciesze tradycjonalistów i ku rozczarowaniu postępowych fotografów.

Co innego jest tak naprawdę istotne. Żyjemy w czasach, kiedy lustrzanka nie musi oznaczać najlepszej jakości.

Żyjemy w czasach przejściowych i jestem przekonany, że w najbliższych miesiącach - a nawet latach - na szczycie list sprzedaży jeszcze wielokrotnie będziemy widzieć podobne zmiany. Lustrzanki będą na chwilę wyprzedzać bezlusterkowce, by w kolejnych kwartałach ustąpić im miejsca.

 class="wp-image-432644"

Wielkim sukcesem rynku jest jednak fakt, że bezlusterkowce stają się coraz bardziej profesjonalne. Jeszcze niedawno kojarzyły się one wyłącznie z aparatami dla hobbystów. Dziś mogą zastąpić lustrzanki w reportażu, fotografii sportowej, produktowej, portretowej, krajobrazowej i podróżniczej. Mamy już rewelacyjne Sony A9 i A7R III, mamy Fujifilm X-T2, mamy Panasonica Lumix G9, a w 2018 roku szykują się kolejne premiery urządzeń z wyższej półki.

REKLAMA

Gdyby nie siła przyzwyczajenia, a także wielkie pieniądze ulokowane w obiektywach, bardzo możliwe, że lustrzanki już dawno ustąpiłyby miejsca bezlusterkowcom. Ostateczny przełom dokona się dopiero wtedy, gdy duże agencje prasowe przesiądą się z lustrzanek na bezlusterkowce. Po tym ruchu znacznie lustrzanek będzie spadać z każdym rokiem.

Im mocniejsze bezlusterkowce, tym lepiej dla rynku, ponieważ rośnie konkurencyjność. Mocna konkurencja to zawsze dobre wiadomości dla klientów. Dlatego z niecierpliwością czekam na Nikona z bagnetem Z, czyli pierwszą bezlusterkową pełną klatkę tego producenta. Mam nadzieję, że nawiąże on walkę z Sony. Czekam też na ruch Canona. Dopiero kiedy wszystkie te trzy firmy będą na rynku zaawansowanych bezlusterkowców, zacznie się prawdziwa zabawa.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA