Nadchodzą wielkie zmiany. Canon i Nikon ścigają się na bezlusterkowce
Zarówno Canon jak i Nikon pracują nad nowym typem aparatów, który powalczy z najbardziej zaawansowanymi konstrukcjami Sony. 2018 zapowiada się na rok zmian.
Po raz kolejny docierają do nas przecieki dające do zrozumienia, że u Canona i Nikona trwa zakulisowy wyścig zbrojeń. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że obie firmy zamierzają wejść na nowy dla nich obszar. Obszar bezlusterkowców z pełną klatką.
Pierwszy Canon z pełną klatką i bez lustra będzie miał autorską matrycę CMOS.
Taką informację podał serwis Canon Rumors powołując się na źródło wewnątrz struktur Canona. Informacja pojawiła się na wewnętrznym szkoleniu, gdzie na slajdach był pokazany plan Canona na 2018 rok.
Matryca ma być zupełnie nową, autorską konstrukcją. Nie będzie to sensor znany z EOS-a 6D Mark II ani z EOS-a 5D Mark IV. Premiera nowego aparatu ma się odbyć w sierpniu, tuż przed targami Photokina.
Jednocześnie Nikon kilkukrotnie sugerował, że też pracuje nad takim aparatem.
Jeden z dyrektorów Nikona zapowiadał, że firma pracuje nad bezlusterkowcem, który będzie „bardzo nikonowy”. Z kolei jeden z prezesów Nikona przyznał w wywiadzie, że jeśli Nikon ma być konkurencyjną firmą na rynku bezlusterkowców, to musi wejść w pełną klatkę.
Ponadto Nikon patentuje kolejne obiektywy pełnoklatkowe przeznaczone właśnie do współpracy z bezlusterkowcami. Będzie bardzo jasno: pierwsze szkła to stałoogniskowe 52 mm f/0.9 i 36 mm f/1.2.
Nowy aparat Nikona mamy zobaczyć na początku roku.
Zobaczymy, czy będą powody do ekscytacji.
Segment bezlusterkowców radzi sobie coraz lepiej, a jednocześnie coraz mocniej odpływa Nikonowi i Canonowi. Obie firmy mają w ofercie takie aparaty, ale mają one znacznie mniejsze matryce od pełnej klatki. U Nikona i Canona nadal główną siłą napędową są lustrzanki.
Pełnoklatkowe bezlusterkowce sprzedaje obecnie tylko Sony i Leica. Sony ma na tym polu ogromne sukcesy, co wynika z faktu, że ten producent już dawno dokonał wewnętrznej transformacji: powoli wygasza lustrzanki, a stawia na nowocześniejsze bezlusterkowce.
Seria A7 zapoczątkowana w 2013 roku niebawem doczeka się trzeciej generacji urządzeń. Tym samym Sony ma ok. 4 lata przewagi nad konkurencją.
To bardzo ważne nie tyle pod kątem aparatów, co całych systemów. Przez cztery lata powstało naprawdę dużo obiektywów kompatybilnych z bezlusterkowcami z pełną klatką.
Canon i Nikon będą musieli startować od zera, a początkowe braki prawdopodobnie będą musieli nadrabiać poprzez ofertę adapterów dających dostęp do potężnej bazy obiektywów przeznaczonych do systemów lustrzankowych.
Oby tylko Nikon i Canon nie podeszli do tematu zachowawczo.
Czas już na nowe rozdanie. Ruchome lustro jest technologią przestarzałą. Sony przy premierze A9 udowodniło, że można zrobić profesjonalny, superszybki aparat bez lustra.
Im wcześniej Nikon i Canon wprowadzą rewolucję w swojej ofercie, tym lepiej dla nich. To naprawdę kuriozalne, że profesjonalna fotografia w drugiej dekadzie XXI nadal bazuje na mechanicznych, ruchomych elementach. Najwyższy czas to zmienić.