Spędziłem 24 godziny z Motorolą Moto X4. I jestem pełen obaw
Gdy Motorola skupiła się na swojej serii Moto Z i modułach, byłem przekonany, że to koniec wspaniałej linii Moto X. A jednak. Po roku przerwy X powraca na rynek. Tylko czy aby na pewno na taki powrót czekaliśmy?
Nie ukrywam, bywam momentami nieco rozgoryczony kierunkiem, jaki obrała Motorola. Moto X Style z czystym sumieniem mogę nazwać moim ulubionym smartfonem (moja żona nadal z niej korzysta i również bardzo sobie chwali). Patrząc na Moto X4 na pierwszy rzut oka nie widzę w niej nic z tych rzeczy, za które pokochałem X Style.
Style była duży, ale ergonomiczna. Wykonana i zaprojektowana tak, żeby jak najlepiej leżeć w dłoni pomimo sporych gabarytów. Fakt, może i ten smartfon nie oszałamiał wyglądem, ale do dziś nie spotkałem drugiego tak przyjemnego w obsłudze urządzenia w formacie XL.
Moto X4 gabaryty ma… przeciętne.
Na tle nieco ekstrawaganckiej poprzedniczki Moto X4 od frontu wygląda dość pospolicie. Patrzymy na 5,2-calowy wyświetlacz IPS o rozdzielczości Full HD i – niestety – standardowych proporcjach 16:9.
Pod nim znajduje się doskonale działający czytnik linii papilarnych i – znowuż, niestety – spory podbródek.
Pospolity front wynagradzają za to stylowe plecki. Szkło, którymi są pokryte, mieni się zależnie od kąta padania światła i wygląda naprawdę świetnie. Przynajmniej przez pierwszą chwilę, bo standardowo, jak przystało na szklany smartfon, odciski palców i ryski zbiera on od samego patrzenia.
Przyznam jednak, że chociaż w wyglądzie Moto X4 brakuje mi tej awangardy Moto X Style, to bardzo mi się ten smartfon podoba. Szczególnie w obsydianowo czarnej wersji. Do tego dzięki niewielkim gabarytom doskonale leży w dłoni i pomimo szklanych plecków nie jest przesadnie śliski.
Jedyny minus całej konstrukcji to bardzo odczuwalny wypustek tylnych aparatów. Motorola sprawiła, że wygląda on całkiem zgrabnie, no ale nie da się tego oszukać – kładąc telefon na blacie biurka czuć ten dodatkowy, odstający milimetr.
Ogromnym plusem jest za to norma wodoodporności IP68. Moto X4 możemy używać w czasie deszczu bez obaw o zalanie.
Specyfikacja też jest… przeciętna.
Sztandarową linią Motoroli jest obecnie modułowa seria Z, więc po Moto X spodziewałem się słabszych parametrów. Ale nie o tyle słabszych.
Od strony specyfikacji Moto X4 bliżej jest do budżetowej Moto G5s, niż do flagowej Moto Z2. Sercem smartfona jest procesor Qualcomm Snapdragon 630, wspierany przez tylko 3 GB RAM-u i 32 GB pamięci wbudowanej. Całość zasila akumulator o pojemności 3000 mAh z szybkim ładowaniem przez USB-C.
To definitywnie nie są parametry flagowca. Patrząc na cenę urządzenia (do której jeszcze wrócę), można wręcz odnieść wrażenie, że to jakiś błąd na karcie specyfikacji, ale… nie. Moto X4 specyfikację ma po prostu przeciętną.
Tyle tylko, że nie ma to żadnego znaczenia. Moto X4 nie musi być najlepsza na papierze.
Spędziłem z Moto X4 dopiero dobę, a już wiem, że trudno będzie mi się z nią rozstać. Pomimo tego, że nie ma ekranu 18:9 i pomimo średniopółkowych parametrów.
Widzicie, Motorola tym modelem wraca do korzeni serii. Czy ktoś tutaj pamięta pierwszą, oryginalną Moto X? Na papierze nie wyróżniała się absolutnie niczym. Odstawała od konkurencji. A jednak recenzenci i użytkownicy na całym świecie do dziś wspominają ten model z rozrzewnieniem, tak świetnym smartfonem była pierwsza X.
Moto X4 to właśnie duchowy spadkobierca tej pierwotnej idei. Smartfon, który może nie jest najlepszy na papierze, ale w codziennym użytkowaniu sprawia więcej przyjemności od znacznie potężniejszych konstrukcji.
I dokładnie tak jest. Użytkowanie Moto X4 to czysta przyjemność.
Niemal wszystkie niedostatki sprzętowe Motorola rekompensuje kapitalnym oprogramowaniem. Wszystkie znane i lubiane funkcje nadal tu są. Przede wszystkim – Moto Display:
Co cieszy, w przeciwieństwie do Moto G5s tutaj Moto Display aktywuje się także wtedy, gdy machniemy dłonią nad wygaszonym ekranem.
Są też gesty:
Przekręcenie nadgarstka wyzwala aparat, a podwójne machnięcie uruchamia latarkę. A to nie wszystko.
Nowością jest Moto Key:
To narzędzie muszę dokładnie sprawdzić. Wykorzystując czytnik linii papilarnych Moto Key pozwala nam logować się nie tylko do stron i aplikacji, ale też… zabezpieczyć komputer osobisty.
Już po pierwszej dobie widzę też, że Moto X4 nadal jest mocna tam, gdzie zawsze mocna była Motorola. Pojedynczy, ale umieszczony na froncie głośnik gra bardzo czysto i bardzo głośno. Rozmowy telefoniczne są wybitnie czyste i klarowne. Siła sygnału, zarówno Wi-Fi, jak i GSM – wzorowa.
Jeśli chodzi o podstawy, Moto X4 wywiązuje się z nich śpiewająco. Z jednym, istotnym wyjątkiem.
Chciałbym napisać, że Moto X4 to pierwsza Motorola z dobrym aparatem, ale… nie mogę.
Więcej na ten temat napiszę w pełnej recenzji, ale już po 24 godzinach widzę, że nowy aparat w Moto X4 również jest co najwyżej przeciętny. I to mocno przeciętny.
Motorola tym razem postawiła na dwa główne aparaty – jeden o rozdzielczości 12 Mpix i drugi o rozdzielczości 8 Mpix, z obiektywem szerokokątnym, jak np. w LG V30.
Niestety, przy kilku próbach od razu zauważyłem, że szeroki kąt jest praktycznie bezużyteczny ze względu na gigantyczną dystrorsję. Zdjęcia wykonane 8-megapikselowym sensorem momentami wyglądają po prostu karykaturalnie. Zanim jednak wydam ostateczny werdykt, chcę spędzić z Moto X4 trochę więcej czasu, może to ja coś robię źle.
Mamy tu także tryb wzbogacenia głębi, który ostro skrytykowałem testując Moto G5s. Chciałbym napisać, że w Moto X4 działa on lepiej, ale… nie mogę. Bo nie działa. Jest tak samo niedokładny, jak w modelu ze średniej półki. O tym również napiszę więcej w pełnej recenzji.
Na usprawiedliwienie głównego sensora Motorola przygotowała jednak coś specjalnego z przodu – szerokokątny obiektyw z aparatem 16 Mpix. Pierwsze efekty wyglądają obiecująco, więc po cichu liczę na to, że chociaż selfie wykonane Moto X4 będą wyglądały dobrze.
Zaczynamy testy!
To dopiero pierwsze wrażenia. Po 24 godzinach z Moto X4 dopiero zaczynam przyzwyczajać się na powrót do ekranu o standardowych proporcjach, mniejszych gabarytów i słabszego aparatu, niż w ostatnio testowanych przeze mnie sprzętach.
Jestem też pełen obaw, bo Moto X4 ma przed sobą wyzwanie, któremu może nie sprostać – musi jakoś usprawiedliwić bardzo wysoką cenę, bo 1800 zł za smartfon o takich parametrach, w 2017 roku, to stanowczo za dużo pieniędzy.
Na pytanie, czy warto tyle wydać na Moto X4, odpowiem w pełnej recenzji.