REKLAMA

To najbardziej hipsterski aparat, jaki kiedykolwiek powstał. Yashica Y35 już jest hitem

Jest aparatem cyfrowym, ale korzysta z wymiennych rolek z "analogowymi" filmami. Po co? Trudno to racjonalnie wytłumaczyć. Oto Yashica Y35.

11.10.2017 11.12
yashica y35 - digifilm
REKLAMA
REKLAMA

Yashica Y35 to nowy aparat firmy, która jest jedną z legend świata foto. Aparat był zapowiadany od tygodni i wzbudzał duże zainteresowanie z dwóch powodów. Po pierwsze, miał to być powrót firmy na rynek, do zupełnie nowych, cyfrowych realiów. Po drugie, Y35 miał w jakiś sposób przemycać do współczesnego świata magię aparatów analogowych.

Zasada działania nowego aparatu Yashica Y35 jest kuriozalna.

Mamy do czynienia z cyfrowym aparatem obsługującym wkłady o nazwie digiFilm. Są one stylizowane na rolki filmów analogowych. Każdy taki wkład zawiera kombinację czułości ISO i proporcji zdjęcia. Zamiast zmieniać te parametry w aparacie, zmieniamy je poprzez wymienne wkłady.

Jeśli masz ochotę na kwadratowe ziarniste zdjęcie z czułością ISO 1600, musisz włożyć stosowny wkład. Przejście na czarno-białą fotografią z ISO 400 wymaga włożenia innej puszki digiFilm. Co więcej, przed zrobieniem każdego zdjęcia trzeba przewinąć „film” o jedną klatkę, tak jak w starych aparatach analogowych. Nie ma to żadnego sensu, ale chodzi o zasymulowanie techniki fotografowania analogiem.

Na początku będą dostępne cztery filmy digiFilm:

  • digiFilm ISO1600 High Speed - kontrastowy i ziarnisty kolorowy film przeznaczony do fotografowania w słabym świetle,
  • digiFilm Black & White - czarno-biały film z czułością ISO 400, zapewniający kontrastowy wygląd,
  • digiFilm ISO200 Ultra Fine - podstawowy kolorowy film z niską czułością,
  • digiFilm120 Format (6x6) - kwadratowy format kolorowego filmu, „pasujący do Instagrama”.
 class="wp-image-607274"
 class="wp-image-607277"
 class="wp-image-607280"
 class="wp-image-607283"

W tym miejscu warto podkreślić, że wkłady digiFilm nie są materiałem eksploatacyjnym. To po prostu kawałki plastiku, które komunikują się z aparatem i zmieniają jego parametry. Szkoda, że Yashica nie zdecydowała się na zapis zdjęć w takiej kliszy. Zamiast tego fotografie są zapisywane na zwykłej karcie SD.

Yashica Y35 pod względem parametrów technicznych wypada gorzej, niż smartfon.

Urządzeniu trudno odmówić uroku, gdyż stylistykę zapożyczył ze słynnej Yashicy Electro 35. Niestety wygląd w aparacie - zwłaszcza cyfrowym! - to nie wszystko.

yashica y35 - digifilm class="wp-image-607286"

Y35 jest wyposażony w mikroskopijną matrycę CMOS o rozdzielczości 14 Mpix i przekątnej zaledwie 1/3.2 cala. To rozmiar znany z najtańszych aparatów kompaktowych i ze smartfonów ze średniej półki cenowej. Sztandarowe smartfony mają sporo większe matryce o przekątnej ok. 1/2.5 cala.

Stałoogniskowy obiektyw ma ekwiwalent ogniskowej 35mm (co jest bardzo uniwersalną wartością), ale jasność wynosi jedynie f/2.8. Dla porównania, najlepsze smartfony schodzą do f/1.7, a nawet f/1.6, a więc są około… trzykrotnie (!) jaśniejsze.

Podsumowując, mamy mniejszą matrycę i znacznie słabsze światło niż w topowych smartfonach.

yashica y35 - digifilm class="wp-image-607271"

Aparat pozwala na zmianę czasu migawki, a do wyboru mamy tylko pięć wartości: 1s, 1/30s, 1/60s, 1/250s, 1/500s. Poza tym mamy tryb automatyczny, w którym aparat sam dobierze czas naświetlania. Yashica Y35 działa na dwie baterie AA, a wbudowany port USB służy do zgrywania zdjęć. W aparacie nie znajdziemy wyświetlacza LCD.

Tak, ten aparat już zaczyna być hitem.

Yashica rozpoczęła sprzedaż aparatu za pośrednictwem platformy Kickstarter. Interes byłby rentowny, gdyby firmie udało się pozyskać ze sprzedaży 800 tys. dolarów hongkońskich. Obecnie Yashica zebrała prawie 5 mln, a minął dopiero pierwszy dzień sprzedaży.

REKLAMA

Przedsprzedaż na Kickstarterze będzie trwała jeszcze 39 dni. W tym czasie można zamówić aparat w cenie 124 dol. (w zestawie są dwa filmy) lub 150 dol (z czterema filmami). Dostawy ruszą w kwietniu 2018.

Pomysł na ten aparat jest wręcz przerażający w swojej alternatywności. Nie rozumiem, do jakiej grupy docelowej jest kierowany taki sprzęt. Po co na siłę posługiwać się protezą aparatu analogowego, skoro można kupić działającą, oryginalną Yashicę Electro 35, która ma nieporównywalnie więcej stylu, a do tego zrobi o niebo lepsze zdjęcia? Taki aparat można znaleźć na aukcjach już za 150 zł.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA