Moje 20 lat z TVN-em. Stacja wizerunkowo jest dziś liderem polskiej telewizji, choć mało ambitnym
TVN świętuje swoje 20. urodziny. Jest to stacja telewizyjna, której powstawanie, zmiany i ewolucję mogłem obserwować na własne oczy.
Moje pierwsze spotkanie ze stacją miało miejsce w 1997, może już w 1998 roku. Telewizja wyglądała wtedy biednie w ogóle, Polsat i TVN dopiero rozpaczliwie goniły potencjał Telewizji Polskiej. Jeśli chcecie sobie wyobrazić jak wtedy wyglądał TVN... Odpalcie sobie Polsat 2. Mniej więcej ten sam poziom biedy, jeśli chodzi o ramówkę czy scenografię. Fakty nie miały siły rażenia, programy telewizyjny prowadził niezbyt porywający Andrzej Sołtysik czy nawet - jeśli dobrze kojarzę - dzieci założycieli stacji.
Nawet nie Tomasz Lis w Faktach, a Milionerzy, a następnie Big Brother były - wedle moich wspomnień (wybaczcie, miałem jakieś 10 lat) - pierwszym takim aspektem, za sprawą którego znana już wprawdzie sieć TVN, przebiła się do szerszej świadomości elektryzując opinię społeczną. Wprowadzenie do Polski nowego formatu, tak kontrowersyjnego i wówczas atrakcyjnego, było z perspektywy czasu niewątpliwie najlepszą decyzją w historii stacji. Co nie znaczy, że skonsumowanej od razu.
Nie, TVN na początku XXI wieku wciąż pozostawał - wedle moich wspomnień - w tyle za Polsatem (który na kolejne edycje Big Brothera szybko odpowiedział Dwoma Światami, Barem i Idolem) czy Telewizją Polską o wiecznie nieskończonych środkach finansowych. Grupa medialna TVN dobrze jednak rozwijała swój projekt uruchamiając w międzyczasie fantastyczną stację informacyjną TVN24, z której jakości mają prawo być dumni. Przejęto też RTL7, zamieniając go w TVN7. Kanał, który wprawdzie nie pisze historii telewizji kolekcjonując szeroko pojęte spady, ale ma szczególne miejsce w sercu osób z mojego pokolenia #kmwtw.
Na początku XXI wieku TVN raczej nie porażał ambicjami ramówkowymi. Stacja miała Milionerów, Big Brothera, Fakty czy Agenta, które szybko stały rozpoznawalnymi produktami. Dużo eksperymentowano z formatami pokroju "Najsłabszego ogniwa", ale nie brakowało też słabych teleturniejów pokroju "Ananasów z naszej klasy" czy "Rozmów w Tłoku", czyli generalnie ramówki dla intelektualnej Polski F.
2005 rokiem przełomowym dla TVN
W 2005 roku TVN zdecydowanie zaczął narzucać tempo swoim konkurentom i moim zdaniem, nawet jeśli nie oglądalnością, to realną jakością ramówki zaczął im uciekać. To wtedy wystartował Dzień Dobry TVN oraz Taniec z Gwiazdami - kolejne przełomowe wydarzenie w dziejach stacji. TVN zaczął emitować autorskie seriale (a nie spady z Polsatu/Canal+ pokroju 13 Posterunku II), które bardzo szybko zdobyły uznanie telewidzów: Magda M. czy Niania okazały się bardzo lubianymi produkcjami, których sukces w kolejnych latach starano się powtarzać.
Potem poszło już niemal automatycznie. Przyklepanie Kuby Wojewódzkiego przypieczętowało w gwiazdorski sposób ambicje stacji, zaczęto przywracać z powodzeniem międzynarodowe formaty pokroju Mam Talent czy X-Factora, czy uruchamiać liczne kanały tematyczne. Pojawiła się Magda Gessler i programy o gotowaniu, które zaczęły przynosić furę pieniędzy. Wreszcie, ze zdecydowanie największym powodzeniem, TVN zaczął przenosić się do internetu, serwując nam platformę Player.pl.
Niestety nie brakło też licznych kontrowersji, ponieważ przeciwnikom stacji nie odpowiadało, że dziennikarze jej informacyjnej odnogi robią dziwne miny, gdy Beata Kempa znowu opowiada jakieś kompletne banialuki. Popularności na prawicy nie dostarczał też fakt, że właściciel TVN-u kupił Legię Warszawa i ponad dekadę temu chciał raz na zawsze rozprawić się z potencjalnymi sytuacjami, w których jakiś "kibic" śmiałby śmieć, żeby w ogóle pomyśleć o zamachnięciu się ręką na piłkarza. Zdaniem wielu ITI nie miało w tym konflikcie racji, na szczęście nowi właściciele o wiele lepiej rozumieją problem, Legia wysoko wygrywa mecze, a kibice pięknie dopingują.
TVN liderem, ale mało ambitnym
Moim zdaniem zarzuty politycznego zaangażowania są mało trafione, natomiast przy okazji 20. urodzin stacji niewątpliwie można też znaleźć kilka łyżeczek dziegciu. Stacja jest mało ambitna w swoich treściach, w rezultacie jakoś przesadnie nie dziwi mnie, że kupił ją swego czasu akurat Scripps Network - koncern celujący w telewizję dla kur domowych. Nie ma w tym nic złego, wszak TVN udanie rekompensuje to dwoma udanymi kanałami informacyjnymi, ale jednak należy odnotować, że TVN to nie jest coś, przy czym ambitny człowiek, który ma coś w głowie, chętnie spędzałby dziś wiele czasu. Widać to nawet po tym, jak zmieniały się na przestrzeni lat pytania w programie Milionerzy.