Milionerzy powrócili do TVN. Były pytania o YouTube'a i było krótko
Milionerzy, zgodnie z moimi zapowiedziami, wrócili do TVN. Czy popularny teleturniej jest gotowy na Polskę 2017 i czy Polska 2017 jest gotowa na Milionerów?
Oprawa muzyczna i graficzna programu nie uległa zmianie, jest nawet ten sam, siwy prowadzący w jak zawsze dobrze skrojonym i gustownym garniturze - Hubert Urbański.
Ale zmian jest generalnie sporo, program wydaje się znacznie szybszy niż miało to miejsce w przeszłości. Nie ma już irytującego dopytywania w pytaniach o jakieś groszowe kwoty.
Pierwsza uczestniczka to pani Klaudia, która jest z zawodu administratorem biura. Pani Klaudia bardzo dobrze sobie poradziła prąc do przodu i odpowiadając celnie na pytania z zakresu głównie popkultury. Wycofała się dopiero na banalnym w sumie pytaniu geograficznym (za 125 000 złotych), choć oczywiście każdy ma swoje zainteresowania - ja pewnie wyłożyłbym się na poprzedzającym go pytaniu z biologii.
Drugą z uczestniczek programu jest pani Aleksandra (piszę jest, ponieważ na tę chwilę wciąż jeszcze nie odpadła, nie wycofała się, ani nie wygrała miliona). Pani Aleksandra jest osobą, która w zakresie wykształcenia i rozwoju osobistego odnosi prawdopodobnie większe sukcesy niż autor niniejszego artykułu i wszyscy komentujący poniżej, razem wzięci. Dość wspomnieć matematykę na Oxfordzie i klub szachowy.
Pierwszy odcinek Milionerów jest też online
Logiczne jest więc, że pani Aleksandra musiała się ratować publicznością już na drugim z kolei pytaniu i pewnie, jeśli tylko trafi na jakieś pytanie o youtuberów, może nawet nie dotrzeć do gwarantowanej puli 40 000 złotych. Jeśli jej się uda, to im dalej w las, prawdopodobnie, jej szanse rosną. Zobaczymy.
No właśnie, czy zobaczymy? Program zdecydowanie przyspieszył w swojej formule, ale jest też przeraźliwie krótki - raptem 25 minut merytorycznej, turniejowej treści. W pierwszym odcinku udało nam się zobaczyć tak na dobrą sprawę jednego uczestnika i ułamek kolejnego. Mam poważne wątpliwości czy w tej formule dałoby radę jednej osobie w ogóle dojść do miliona.
Nie da się też ukryć, że nowi Milionerzy 2017 są trochę tacy, jak można się było spodziewać. Nikt nie pyta o Jana Kantego Pawluśkiewicza, za to prawdopodobnie pytaniem o milion będzie pytanie o imię psa Wardęgi. Ale takie czasy, nie ma się co burzyć, chociaż moim zdaniem pierwszy odcinek jest dość wymowną recenzją formuły programu, gdy Oxford sobie nie radzi za dobrze (a przynajmniej: póki co niezbyt to rokuje) w swojej drodze do miliona.
Czy to źle? Nie, Milionerzy to program rozrywkowy i ludyczny. Możecie go oglądać w telewizji TVN oraz na łamach Player.pl.