Ministerstwo szczerze o rejestracji kart SIM: to nie działa, oszustwa są legalne i nic nie da się z tym zrobić
Czarny rynek kart SIM kwitnie, a kontrowersji wokół rejestracji prepaidów nie brakuje. Anna Streżyńska mówi wprost, że obowiązkowa rejestracja to "mechanizm o niskiej skuteczności" i wskazuje palcem inny resort.
Rejestracja kart SIM była bardzo głośnym tematem na przełomie 2016 i 2017 roku. Pod płaszczykiem walki z przestępczością rząd wymógł na polskich operatorach rejestrowanie wszystkich kart SIM. Wcześniej wybór obowiązywał wyłącznie abonentów usług post-paid. Od lutego nie da się korzystać z żadnej polskiej karty SIM, do której nie przypisano danych osobowych.
Rejestracja kart SIM rozliczanych w modelu prepaid od samego początku budziła kontrowersje, chociaż podobne przepisy wprowadzono wcześniej w innych krajach.
Abonenci mogli nie życzyć sobie, by operator miał dostęp do ich danych. Z niezarejestrowanych SIM-ów z premedytacją korzystało wielu praworządnych obywateli. Nie da się jednak ukryć, że takie karty były przy okazji narzędziem w rękach przestępców, co utrudniało pracę policji.
Obowiązkowa rejestracja kart prepaid nie jest autorskim pomysłem naszego rządu. Podobny mechanizm działa np. w Niemczech, aczkolwiek nie wprowadziły go m.in. Czechy. Argumentem za rejestracją kart SIM jest utrudnienie działalności grupom przestępczym, ale przeciwnicy wskazują łatwość, z jaką można obejść przepisy.
Nie trzeba było długo czekać, aż zakwitnie czarny rynek zarejestrowanych kart SIM.
Ze względu na wątpliwości dotyczące wdrożenia mechanizmu rejestracji kart SIM poseł Adam Ołdakowski z Prawa i Sprawiedliwości postanowił w czerwcu złożyć interpelację w tej sprawie. Podniósł on m.in. kwestię odsprzedawania zarejestrowanych kart SIM przez abonentów.
Poseł w swojej interpelacji skierowanej do Minister Cyfryzacji zauważył, że ustawa Prawo telekomunikacyjne z 2016 roku nie reguluje kwestii postępowania z kartami SIM osób zmarłych. Zauważył brak procedur uaktualniania danych osobowych oraz podniósł kwestię braku wyraźnego zakazu odsprzedaży zarejestrowanych kart.
W interpelacji posła Adama Ołdakowskiego z Prawa i Sprawiedliwości padły trzy konkretne pytania o rejestrację prepaidów:
- Czy ministerstwo dostrzega potencjalny problem?
- Czy spadkobiercy powinni informować operatorów o śmierci użytkownika karty pre-paid?
- Czy sprzedaż zarejestrowanych kart przedpłaconych, zarejestrowanych na inne osoby jest zgodne z prawem?
Ministerstwo dostało bardzo zasadne pytania, które obnażają ułomność ustawy. Jeśli jej głównym celem było ułatwienie wykrywania sprawców przestępstw, to czemu zostawiono im furtkę w postaci możliwości zakupu zarejestrowanych kart SIM z drugiej ręki?
Operatorzy ponieśli znaczne koszta w związku z wprowadzeniem nowych procedur, a każdy abonent traci swój czas na rejestrację karty. Utrudnia to również nabywanie polskich kart SIM turystom zza granicy. Niestety ustawodawca nie zwrócił uwagi na krytyczne uwagi podczas procesu legislacji.
Ministerstwo Cyfryzacji postanowiło odnieść się do interpelacji i obarczyło winą inny resort.
W swojej odpowiedzi Anna Streżyńska wspomniała, że za nowe regulacje odpowiada Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, ponieważ rejestracja kart SIM jest wymogiem wprowadzonym przez ustawę o działaniach antyterrorystycznych. Podkreśliła, że to nie jej Ministerstwo odpowiadało za treść ustawy.
Streżyńska zauważa przy tym, że Ministerstwo Cyfryzacji już na etapie przygotowywania przepisów ustawy podnosiło kwestię wtórnego obrotu kartami. Co więcej, rejestrację kart przedpłaconych jako sposobu realizacji celów ustawy określono mianem mechanizmu o niskiej efektywności.
W świetle obowiązujących przepisów, sprzedaż kart pre-paid zarejestrowanych na inne osoby jest działaniem dopuszczalnym i w pełni legalnym - stawia sprawę wprost Minister Cyfryzacji.
Anna Streżyńska przy okazji wyjaśnia, że zakaz odsprzedaży zarejestrowanych kart SIM nie sprawi, że przestępcy stracą do nich dostęp. Nawet jeśli założyć, że udałoby się wyplenić handlarzy kartami SIM, to nic nie stoi na przeszkodzie, by wykorzystać w Polsce zagraniczne karty SIM, nad którymi polski rząd nie ma kontroli.
W kwestii kart prepaid osób zmarłych Streżyńska przyznała, że regulują tę kwestię ogólne zasady dziedziczenia:
Zgodnie z nimi prawa i obowiązki majątkowe zmarłego przechodzą z chwilą jego śmierci na spadkobierców. W interesie spadkobiercy jest więc zabezpieczenie składników majątkowych po zmarłym, w tym również karty pre-paid tak, aby nie korzystały z niej osoby nieuprawnione - wyjaśnia Streżyńska.
Zauważa, że w kontekście wygasania ważności kart prepaid nie ma przesłanej za tym, by wprowadzać obowiązek informowania operatora o śmierci abonenta przez osoby, które odziedziczyły kartę SIM. Lepiej pozostawić to w gestii osoby dziedziczącej kartę.
Odpowiedź Anny Streżyńskiej jest szczerza i nie pozostawia złudzeń. Szkoda tylko, że już wydano pieniądze na rejestrację kart SIM, a od początku było wiadomo, że ten system się w praktyce nie sprawdzi. Ministerstwo Cyfryzacji nie wskazało też planu na to, jak sprawić, by ustawa spełniała swe pierwotne założenia.
Czytaj też: Rejestracja kart prepaid - co trzeba wiedzieć?