HP stworzyło urządzenia ze stałym zasilaniem atramentem. Oto jak działają buteleczki HP Ink Tank System
Jeszcze kilka lat temu drukarki z systemem stałego zasilania atramentem były nieistotną egzotyką. Dzisiaj, ze względu na niezwykłą łatwość i intuicyjność uzupełnienia tuszu w takich maszynach drukujących, coraz więcej małych firm decyduje się na urządzenia wielofunkcyjne wyposażone w zewnętrzne zbiorniki na atrament.
Istnieje wiele zalet takiego rozwiązania. Po pierwsze, chodzi o łatwość i szybkość podczas uzupełniania tuszu. Zamiast szukać odpowiednich kartridżów z czipami pasującymi do posiadanej drukarki, wystarczy odkręcić zawleczkę butelki i przelać tusz do zbiornika w ten sam sposób, w jaki wlewamy wodę do szklanki. Dzięki temu wymiany atramentu może dokonać każdy. Nawet pracownik bez specjalnej znajomości urządzenia drukującego.
Ze względu na zewnętrzne zbiorniki na tusz, drukarki ze stałym zasilaniem atramentem nie nadają się do sporadycznego, domowego użytkowania. Są za to świetnym rozwiązaniem dla małych firm i przedsiębiorstw. Urządzenia wielofunkcyjne wyposażone w Ink Tank System są dostosowane do druku wielkoobjętościowego oraz kolorowego druku bezmarginesowego, radząc sobie z plakatami, ulotkami czy katalogami. Do tego częste drukowanie przy pomocy tej metody przynosi wymierne oszczędności.
HP poszerza swoją ofertę o pierwsze urządzenia wielofunkcyjne wykorzystujące system stałego zasilania atramentem. W ofercie technologicznego giganta znalazły się modele HP DeskJet GT 5810 oraz HP DeskJet GT 5820. Tusz uzupełnimy w nich korzystając z uniwersalnych buteleczek HP, które niebawem trafią do sprzedaży. My mamy je już pod ręką i nie omieszkaliśmy sprawdzić, jak korzystanie z mechanizmu HP Ink Tank System sprawdza się w biurowej praktyce.
Pierwsze, co od razu rzuca się w oczy, to rozmiar buteleczek z tuszem. Te są wyraźnie mniejsze od analogicznych pojemników konkurencji. Plastikowe butelki z kolorami magenta, cyan oraz yellow mieszczą zaledwie 70 ml atramentu. Co zaskakujące, tyle ma wystarczyć, aby zadrukować około 8000 kolorowych arkuszy. To wynik wyższy o 1000 – 2000 stron od średnich osiągów urządzeń konkurencyjnych firm.
Buteleczka z czarnym tuszem jest nieco szersza. Pojemnik oznaczony napisem GT 51 Black mieści 90 ml atramentu. Opierając się na danych producenta, tyle wystarczy, aby zadrukować około 5000 arkuszy. To wynik porównywalny z możliwościami konkurencyjnych urządzeń. Warto jednak dodać, że przy tych samych wynikach HP zużywa znacznie mniej tuszu. Czy przełoży się to na niższą cenę buteleczki względem konkurencji? Tego wciąż nie wiemy, ponieważ ich ostateczne ceny wciąż nie zostały ustalone.
Każda z czterech butelek HP Ink Tank System jest pakowana próżniowo. Co świetne, nie trzeba noża lub nożyczek, aby się do nich dostać. Wystarczy zdecydowanie pociągnąć z jednej strony, aby urwać górę przezroczystego opakowania i wyjąć potrzebną nam butelkę. Reszta z nich może dalej leżeć w szufladzie, czekając na własną kolej.
Dodatkowym zabezpieczeniem wobec wylania atramentu jest zawleczka umieszczona pod każdą nakrętką. Jednak nawet po jej usunięciu i przechyleniu buteleczki dzióbkiem do dołu nie ma mowy o wylaniu się tuszu. HP tak skonstruowało swój system, aby dopiero po przyłożeniu szyjki do zbiornika ciecz opuszczała butelkę. No i świetnie. To właśnie względy higieniczne wydają się największym problemem podczas uzupełniania zewnętrznych zbiorników. Tutaj nie ma tego problemu.
Warto dodać, że zbiorniki automatycznie blokują przepływ tuszu w momencie, w którym poziom cieczy dochodzi do maksimum. Uniemożliwia to przelanie atramentu oraz zalanie urządzenia. Do tego zewnętrzna konstrukcja posiada specjalną wajchę, która uszczelnia i odcina wszystkie zbiorniki. To na wypadek gdybyśmy chcieli przenieść drukarkę, rozkręcić ją czy wsadzić do samochodu.
Wracając do samych buteleczek, znajdują się na nich wszystkie niezbędne informacje. Kolor, pojemność, seria kompatybilnych drukarek, zalecenia i przeciwwskazania oraz to, co najważniejsze – datę ważności/datę gwarancji. Wszystkie otrzymane przez nas egzemplarze mogą być używane do sierpnia 2018 roku, czyli grubo ponad 12 miesięcy. To aż nadto przy eksploatacji urządzenia wielofunkcyjnego w małym przedsiębiorstwie.
Jeżeli zaś chodzi o samo korzystanie z HP Ink Tank System – co tutaj dużo pisać, sprawa jest dziecinnie prosta. Najpierw usuwamy silikonową zawleczkę zbiornika chroniącą przed wysychaniem. Osadzamy buteleczkę dzióbkiem do dołu, a wszystko dokonuje się automatycznie. Butelki nie trzeba ani wyciskać, ani przytrzymywać. Do tego transfer tuszu zostaje automatycznie zatrzymany, gdy zbiornik osiąga maksymalną pojemność cieczy.
Gdy wyciągamy butelkę ze zbiornika, nic z niej nie kapie. Nie ma mowy o żadnych plamach, kroplach czy zaciekach. Najmniej higienicznym elementem całego procesu jest usunięcie zawleczki pod zakrętką butelki, która od dołu jest zamoczona w tuszu. Jeżeli poradzicie sobie z tym fragmentem, to tym bardziej z każdym kolejnym. Obsługa systemu HP Ink Tank jest naprawdę idioto-odporna.
Oczywiście musi minąć kilka tygodni, nim będę w stanie wiarygodnie ocenić niezawodność drukarki oraz to, jak głowice dogadują się z tuszem trzymanym w zewnętrznych zbiornikach. Wszakże mówimy o sprzęcie stworzonym z myślą o częstej, intensywnej eksploatacji.
Kilka pierwszych dni to za mało, aby bezrefleksyjnie zachwycać się systemem stałego zasilania atramentem od HP. Jednak już teraz wiem, że system uzupełniania tuszu jest bajecznie prosty, intuicyjny oraz nie wymaga żadnych wyjątkowych umiejętności. W korpo będą zachwyceni.