Netflix odchodzi od ocen w formie gwiazdek. Teraz będzie bardziej jak YouTube
Już niedługo w serwisie Netflix nie będzie się dało oceniać filmów w pięciostopniowej skali. Dotychczasowe gwiazdki zastąpi system łapek, a widz będzie mógł oceniać seriale i filmy wyłącznie zerojedynkowo. Dokładnie tak samo, jak w serwisie YouTube.
W sieci można znaleźć najróżniejsze systemy ocen zamieszczonych treści. W zależności od serwisu użytkownicy mogą przyznawać oceny punktowy, gwiazdki w skali np. od 1 do 5 lub korzystać z przycisków oznaczonych łapkami - kciuk w górę na "podobało mi się" i kciuk w dół oznaczające "ale szmira".
Netflix to kolejny serwis, który odchodzi od oceny w formie gwiazdek na rzecz uproszczonego systemu kciuków.
Przedstawiciel firmy ogłosił, że dobrze znane gwiazdki znikną z serwisu Netflix w przeciągu kilku tygodni. Zamiast tego zastosowany zostanie znacznie prostszy system łapek w górę lub w dół, by zapisać w usłudze prostą informację: podobało się albo nie. Nie będzie już żadnego stopniowania.
W serwisie pojawi się też nowy procentowy wskaźnik oceniający, jak dane materiały mogą się nam spodobał. Netflix będzie bazował na określonych przez algorytmy grupach użytkowników o zbieżnych zainteresowaniach. Takich grup wyszczególniono już 1300, a użytkownicy na bazie aktywności są do nich przypisywani.
Zmianę zapowiedział Todd Yellin z Netfliksa podczas konferencji prasowej w Los Gatos. Przyznał, że system łapek stał się "globalnym językiem internetu" i system pięciu gwiazdek uznany został za przestarzały. Testy łapek prowadzone były już w 2016 roku. Użytkownicy oceniali tak materiały dwukrotnie częściej.
Nie jestem jakoś przesadnie tym rozczarowany, bo z systemu ocen w serwisie Netflix... nie korzystałem.
Na prywatne potrzeby oceniam obejrzane filmy w serwisach Trakt.tv i IMDb. Netflix to jedna z wielu usług VOD z których korzystam, więc na budowanie bazy ocen tylko dla niego szkoda mi czasu.
Jest dobra wiadomość dla użytkowników, którzy poświęcili dużo czasu na ocenianie filmów w przeszłości. Ich oceny nie znikną i pozostaną w archiwum, ale nie będzie możliwe przyznanie nowych gwiazdek.
Ciekaw jestem, czy za tą zmianą pójdzie większe eksponowanie ocen.
Nieco mnie dziwi, że Netflix chwalący się od lat algorytmami dobierającymi treści dla użytkownika nie jest zainteresowany tym, co oglądałem gdzie indziej. System ocen nie był zbytnio wyeksponowany, a przez to serwis odbierał ode mnie fałszywe sygnały.
Po poleceniu mi Breaking Bad (bo widziałem w Netfliksie spin-off tego serialu, czyli Better Call Saul) nie zdecydowałem się na seans - ale nie dlatego, że Breaking Bad mnie nie interesuje, ale dlatego, że widziałem go wcześniej gdzie indziej. Tego nie mam jednak jak wskazać.
O tym ubogim mechanizmie zbierania informacji o tym co oglądam rozmawiałem z jednym pracowników firmy na spotkaniu w Netflix House w Barcelonie. Inżynier Netfliksa przyznał, że próbują znaleźć kompromis między zbieraniem informacji o guście użytkownika a przeładowaniem interfejsu zbędnymi funkcjami.
Netflix nie jest pierwszą usługą, która od gwiazdek odchodzi.
Gwiazdki nadal stosowane są w Uberze, gdzie kierowcy i pasażerowie mogą w takiej skali oceniać się po zakończeniu kursu. W przypadku młodszej usługi Uber Eats po wykonaniu zamówienia potrawy i dostawę można ocenić tylko dwoma przeciwstawnie ułożonymi kciukami.
Oczywiście kciuk w górę - Lubię to! - to znak rozpoznawczy Facebooka, ale serwis Marka Zuckerberga do sprawy podchodzi jeszcze inaczej. Przy postach znajomych i stron można dać wyłącznie łapkę w górę lub zmienić na jedną z innych reakcji, a przycisk Nie lubię tego nie istnieje.
System łapek w górę i w dół obecny w serwisie YouTube wydaje się sensownym kompromisem i zmianę oceniam na plus. Dobrze, że Netflix nie drogą Facebooka i nawet po rezygnacji z gwiazdek pozwoli użytkownikom wskazać, że coś im się nie podobało i nie ograniczy ocen do "Lubię to" i "Nie oceniam".