Dla GoPro nastał czas zaciskania pasa. Firma podjęła drastyczne kroki, aby nie upaść
GoPro ma plan na 2017 rok. Firma chce zacząć zarabiać, a żeby to zrobić, zaciska pasa. Prawie 300 pracowników zostaje zwolnionych z GoPro.
GoPro opublikowało prospekt dla inwestorów, w którym informuje o kondycji firmy. Sytuacja jest trudna, o czym wszyscy doskonale wiedzą po opublikowaniu wyników firmy za 2016 rok. GoPro straciło w skali roku ok. 373 mln dol.
Pod względem finansów nie jest różowo, dlatego akcjonariusze mają z pewnością twardy orzech do zgryzienia. Kupować? Cena akcji jest bardzo niska, ale tendencje nie napawają optymizmem. Sprzedawać? Tylko czy na to nie jest za późno? Może lepiej przeczekać kryzys…
GoPro chce wydawać mniej. Zmiany zaczynają się od masowych zwolnień.
270 osób zostaje zwolnionych z GoPro, w ramach restrukturyzacji, które mają przynieść firmie oszczędności.
Nie jest to pierwsza masowa redukcja etatów w GoPro. W ubiegłym roku mieliśmy już dwa takie przypadki. Najpierw, w styczniu, pracę straciło 107 osób, czyli ok. 7 proc. załogi. Następnie, w listopadzie zwolniono ponad 200 osób, czyli 15 proc. pracowników.
W ubiegłym roku GoPro, mimo słabych wyników, nieszczególnie oszczędzało.
Wydatki na badania i rozwój wzrosły w 2016 roku do ok. 93 mln dol., podczas gdy rok wcześniej wynosiły 66 mln dol. Z kolei koszty sprzedaży i marketingu urosły z 83 do 113 mln dol. Ma to związek z nowymi produktami, głównie z dronem Karma.
Opóźnienia premiery GoPro Hero 5 oraz problemy drona Karma spowodowały, że przychody firmy były niższe, niż oczekiwali analitycy, a niestety 2017 ponownie zapowiada się źle.
Wraz z ogłoszeniem wyników finansowych GoPro zapowiedziało, że w pierwszym kwartale 2017 roku spodziewa się przychodów na poziomie 190–210 mln dol, co było wartością o ok. 50 mln dol niższą od tego, co przewidywali analitycy.
W nowym oświadczeniu GoPro zapewnia, że większych spadków nie będzie, a co więcej, uda się utrzymać górny poziom zapowiadanych przychodów, czyli ok. 210 mln dol.
Finanse są kiepskie, ale świat nadal kocha GoPro.
Patrząc w perspektywy rynku polskiego, można odnieść wrażenie, że GoPro może już zwijać interes. W Polsce ogromną popularnością cieszą się tańsze kamery, często pochodzące z Chin. Mocną pozycję ma u nas chociażby Xiaomi.
GoPro to jednak Stany Zjednoczone, a tam amerykański producent nadal jest gigantem. Kamery nadal się sprzedają, i to bardzo dobrze. W ubiegłym kwartale GoPro sprzedało łącznie ok. 2 mln kamer. Był to drugi najlepszy kwartał w historii firmy pod względem przychodów.
Jeżeli GoPro uda się zażegnać kryzys finansowy wywołany Karmą i opóźnieniami kamer Hero 5, przyszłość może wyglądać znacznie lepiej. Nowa seria kamer jest bardzo udana i zbiera świetne recenzje. Dobra sprzedaż w połączeniu z cięciem kosztów faktycznie może zaowocować lepszymi rezultatami finansowymi. Oby tak było.