REKLAMA

Cóż za zaskoczenie! Mój Android zaczął mulić

Zaledwie kilka tygodni temu jeden z użytkowników smartfonu Moto G zapytał mnie na Twitterze czy mogę polecić z perspektywy czasu Moto X Style. Pytanie miało określony kontekst. Urządzenie, którego używał miało znacznie spowolnić po kilku miesiącach użytkowania. Odpowiedziałem wówczas, że póki co nie zauważam podobnych objawów w swoim smartfonie. 

15.03.2017 10.56
Android
REKLAMA
REKLAMA

Nie wiem czy zadziałała magia czy klątwa, ale mniej więcej od tamtego czasu zacząłem dostrzegać, że moje urządzenie, mówiąc forumowym slangiem, zaczęło mulić. Oczywiście nie wierzę w klątwy i magię. To czysty przypadek, że smartfon Moto X Style zaczął pracować w ostatnim czasie znacznie wolniej. Początkowo podejrzewałem, że to autosugestia spowodowana wymianą tweetów. Szybko jednak utwierdziłem się, że objawy są zauważalne gołym okiem i daleko mi do obsesji.

Co się dzieje? Bywa, że reakcja na naciśnięcie któregoś z trzech przycisków (wstecz, home, wielozadaniowość) sięga kilku sekund. Zdarza się, że ekran "zamraża się" na 2-3 sekundy podczas korzystania z aplikacji. Znam swój smartfon dość dobrze i jestem pewien, że nie są to przejawy normalnej pracy.

Przyczyny? Jeszcze nie wiem. Przejrzałem pracujące aplikacje. Wyrzuciłem te ostatnio zainstalowane, zakładając, że któraś z nich mogła powodować spowolnienie. Zresztą nie używam zbyt dużej liczby programów.

Urządzenie wykorzystuje zazwyczaj około 70 proc. RAM. Z 32 GB pamięci wewnętrznej wolne pozostaje ponad 30 proc. Restart urządzenia pomaga na krótki czas.  Opisane wyżej objawy nie występują jednak permanentnie, ale co jakiś czas. Kilka razy w tygodniu. W porównaniu do sytuacji sprzed miesiąca da się za to zauważyć sporo drobnych przycięć, które bardziej irytują niż utrudniają pracę.

Co proponują producenci i fora?

Zacznijmy od najprostszej czynności:

Wyłączenie i ponowne włączenie telefonu to oczywistość. Korzystam. Czasem pomaga. Zazwyczaj na krótko. Co dalej? Inne oczywistości, jak powrót do ustawień fabrycznych bez przywracania danych itp. To ostatnie zrobiłem wczoraj wieczorem. Za wcześnie, by wyrokować czy problem został permanentnie rozwiązany.

Na forach świętym Graalem są oczywiście custom ROM-y. Dla wielu forumowiczów, nie ma problemu, którego nie załatwiłoby "flaszowanie". Wśród długich dyskusji dotyczących "zamulania" Androida można znaleźć efektowne pojedynki zwolenników tez radykalnych. Jedni twierdzą, że spowolnienie Androida to wyssany z palca mit. Inni trzymają się argumentu z czasów minionych, że system po kilku miesiącach użytkowania musi zapaść na tę chorobę. Trzecia grupa na każde pytanie ma jedną odpowiedź: kup iPhone'a.

Póki co postanowiłem trzymać się zachowawczych sposobów rozwiązania problemu. Przywrócenie do ustawień fabrycznych to niezła okazja, by pozbyć się paru nieużywanych aplikacji, trzymanych na zasadzie "mogą się przydać". Cała sytuacja przypomniała mi jednak, że mój poprzedni smartfon, HTC One Max, zaczął chorować na "zamulanie" grubo ponad rok później niż używana od 10 miesięcy Moto X Style.

Nie mam zamiaru łatwo wskazywać palcem producenta. Doskonale pamiętam, jakie cuda potrafiła wyczyniać jakiś czas temu aplikacja Facebooka. Dość powiedzieć, że pewnego pięknego dnia zamieniła mojego smartfona w cegłę. Pomogło wówczas uruchomienie urządzenia w trybie recovery i czyszczenie. Dziś niestety nie jestem w stanie łatwo znaleźć winowajcy.

Rzecz jasna zdaję sobie sprawę, że zgodnie z powyższymi radami:

REKLAMA
  • powinienem kupić iPhone'a,
  • custom ROM to jedyna droga, która zapewni mi nirwanę,
  • Android to dziadostwo. Tylko iOS,
  • iOS to dziadostwo. Tylko Android,
  • gdyby Microsoft nie ukatrupił w praktyce systemu mobilnego, Windows byłby idealny (serio?)

Na szczęście pamiętam też, że smartfon to tylko urządzenie. Kiedyś opisana sytuacja wyprowadziłaby mnie z równowagi. Sprzęt ma to do siebie, że można go zawsze wymienić.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA