W końcu nowy obiektyw Sony skierowany do zwykłego użytkownika. To znacząca zmiana
Sony pokazało nowy obiektyw FE 85mm f/1.8. To dość niezwykła premiera, bo skierowana do zwykłego użytkownika. To także zapowiedź nowego, bardzo pozytywnego trendu w świecie bezlusterkowców.
Sony właśnie pokazało nowy obiektyw do bezlusterkowego, pełnoklatkowego systemu A7. Jest to klasyczna portretowa konstrukcja Sony FE 85mm f/1.8.
„Ot, kolejne nowe szkło” - mógłby powiedzieć ktoś, kto nie śledzi rynku foto. Otóż nie. Tym razem jest to bardzo ważna premiera.
Bezlusterkowy system Sony jest pełen sprzeczności, ponieważ ma rewelacyjne i bardzo zaawansowane technologicznie aparaty, ale jednocześnie cały czas ma problemy z optyką. Obiektywy tego systemu przez długi czas były albo nieciekawe i dość przeciętne, albo świetne, lecz nieprzyzwoicie drogie.
W końcu zaczęło się coś zmieniać, czego przykładem jest nowa premiera obiektywu FE 85 mm f/1.8.
Sony FE 85 mm f/1.8 jest obiektywem przeznaczonym do pełnoklatkowej serii A7, choć nie ma problemu, by używać go z aparatami APS-C serii A5x00 i A6x00. Ogniskowa 85 mm to klasyczny wybór do portretu, a światło f/1.8 to rozsądny poziom, który już zapowiada naprawdę ładne rozmycie, a jeszcze nie rujnuje portfela, tak jak konstrukcje f/1.4 i f/1.2.
Nowy obiektyw nie jest stabilizowany (co jest raczej standardem w tego typu "stałce"), ale za to jest uszczelniany przed działaniem pyłu i wilgoci, co z kolei jest dużą wartością dodaną.
Cena? Na polskim rynku nie jest znana, ale za oceanem ma wynosić ok. 600 dol. To bardzo, bardzo dobra wiadomość. Jeżeli w Polsce obiektyw będzie kosztował na starcie ok. 2500 zł, będzie bardzo kuszącą propozycją, która z pewnością znajdzie wielu nabywców.
Zauważmy, co zrobiło Sony. Najpierw zobaczyliśmy profesjonalne obiektywy f/1.4, a teraz w końcu dostajemy coś bardziej przyziemnego.
Jeśli chodzi o popularną ogniskową 85mm, użytkownicy aparatów serii A7 mogli kupić jedynie szkło FE 85 mm f/1.4 GM, które było narzędziem drogim. Około 8 tys. zł to poziom raczej niedostępny dla zwykłych entuzjastów.
Teraz, rok po premierze tego profesjonalnego obiektywu, pojawiła się wersja „dla ludzi”, czyli debiutująca właśnie FE 85 mm f/1.8.
Podobnie było w przypadku obiektywu 50mm przeznaczonego do aparatów A7. Najpierw zobaczyliśmy drogą konstrukcję Carl Zeiss FE 55 mm f/1.8 ZA za niemal 4 tys. zł, a dopiero niedawno dołączyła do niej podstawowa wersja FE 50 mm f/1.8 wyceniona na ok. 1100 zł.
Tę samą strategię stosuje też Fujifilm.
Fujifilm od samego początku bezlusterkowego systemu X stawiało na obiektywy stałoogniskowe o kapitalnym świetle f/1.4, czy nawet f/1.2. Były to oczywiście konstrukcje kosztowne. Przykładowo, Fujinon 56mm f/1.2 kosztuje ok. 4 tys zł, Fujinon 23mm f/1.4 - 3400 zł, a Fujinon 35mm f/1.4 - 2050 zł.
Wszystkie te obiektywy doczekały się w ostatnim czasie tańszych odpowiedników ze światłem f/2.0. Jedna działka przysłony mniej nie brzmi jak żaden wyrok, w końcu światło f/2.0 to też przyzwoita wartość, którą można powalczyć nawet na komercyjnych zleceniach. Ceny nowych szkieł są za to zauważalnie niższe. Wszystkie kosztują poniżej 2000 zł.
To bardzo dobry kierunek rozwoju!
Bezlusterkowce zyskują kolejne argumenty, by porzucić dla nich lustrzanki. Wybór obiektywów robi się coraz większy. Najwięksi producenci mają już wszystkie najważniejsze szkła, a powyższe przykłady pokazują, że firmy nie boją się dublować ogniskowych, jeśli jednocześnie zaproponują wersje z różnym światłem, różniące się ceną.
To oznacza tylko jedno. Rynek bezlusterkowców dojrzewa. Oby tak dalej!