REKLAMA

Zostałem szefem NASA, a potem Elonem Muskiem, czyli dwie gry, w które musisz zagrać

Uwielbiam kosmos. Pasjonuję się lotami kosmicznymi. Dlatego dużo frajdy sprawiły mi ostatnio dwie gry o tej tematyce. Nie są to najnowsze produkcje, ale na tyle miodne, że wciągnęły mnie na  długie godziny.

06.01.2017 10.18
Jak zostałem szefem NASA, a potem Elonem Muskiem (2 gry mobilne)
REKLAMA
REKLAMA

Na swoim smartfonie rzadko instaluję gry, bo zwyczajnie nie mam czasu na ten rodzaj rozrywki. Ostatnio jednak uległem pokusie i to dwukrotnie. Obie związane są z jednym z moich ulubionych tematów, lotami kosmicznymi.

Zostań szefem agencji kosmicznej

Space Agency nie jest grą nową. Trafiłem na nią zupełnie przypadkiem i muszę przyznać, że jestem oczarowany. Zgodnie z tytułem zadanie gracza jest oczywiste. Ma realizować program kosmiczny. Po zaliczeniu kilkunastu samouczków, mamy do wyboru trzy tryby grania. Szybka rozgrywka to sześć krótkich i w miarę prostych misji. Sandbox to coś w rodzaju free ride. Budujesz, co chcesz i latasz, gdzie chcesz. Najciekawszy jest tryb kariery. Przed nami 30 misji. Kolejna odblokowuje się po zaliczeniu poprzedniej.

Space Agency class="wp-image-537437"

Wszystko zaczyna się od budowy rakiety. Do dyspozycji mamy ograniczone środki i części. W toku gry nasze centrum kosmiczne staje się coraz bardziej zaawansowane. Konstrukcja musi spełniać kilka kryteriów. Przede wszystkim oderwać się od Ziemi i osiągnąć pierwszą prędkość kosmiczną. Musimy tak dobierać puzzle, by stało się to możliwe. Gdy już zbudujemy właściwy obiekt, nie pozostaje nam nic innego, jak wysłać go w przestrzeń kosmiczną. Niestety jeżeli spełnimy kryteria to zadanie staje się dziecinnie proste i w każdej misji wygląda tak samo. Start, zmiana trajektorii, orbita i już okrążamy Ziemię.

Co dalej? W zależności od misji będziemy transportować i umieszczać na orbicie satelity, części stacji kosmicznej, dostarczać zaopatrzenie, sprowadzać kapsułę załogową na Ziemię, a nawet niszczyć satelity szpiegowskie. Największym wyzwaniem jest stworzenie właściwej konstrukcji, która nie tylko zapewni dotarcie na orbitę, ale i realizację misji. Najważniejszym elementem układanki są silniki manewrowe. Gra zawiera sporo elementów zręcznościowych. Misje wymagające cumowania wymagać będą sporej cierpliwości.

Space Agency class="wp-image-537438"

Realizm? Oczywiście bliski zera. Trudno oczekiwać realistycznych doznań od smartfonowej gry, wyglądającej jak kreskówka. Totalny laik pozna elementarną zasadę mechaniki orbitalnej. Zobaczy, że zgodnie z manewrem transferowym Hohmanna obniżenie orbity nastąpi wówczas, gdy zmniejszymy prędkość statku, uprzednio zmieniając kierunek jego ciągu na przeciwny do kierunku lotu. Dowie się też, że zwiększenie prędkości pozwoli na podwyższenie orbity. W zasadzie tyle i to w zarysie. Nie należy spodziewać się zatem, że Space Agency będzie miała walory edukacyjne. Nie w tym zresztą rzecz, realizacja kolejnych zadań to czysta i przyjemna rozrywka z kosmosem w tle i tak należy ją traktować.

Grę Space Station możecie pobrać za darmo w Google Play.

Zostań Elonem Muskiem i sprowadź swoje rakiety na Ziemię

Interesujecie się eksperymentami SpaceX z odzyskiwaniem pierwszego członu rakiet Falcon 9? Sam śledzę ten temat z zapartym tchem. To fascynujący pomysł, który ma znacznie obniżyć koszty lotów kosmicznych. W ubiegłym roku Falconom udało się kilkakrotnie wylądować zarówno na twardym gruncie, jak i platformach zlokalizowanych na oceanie. Oczywiście porażki są wpisane w koszta. Zresztą sami zobaczcie.

Ten wstęp nie jest przypadkowy. Prosta gra First Stage Landing Simulator sprowadza się do tego, co widzimy na powyższym filmie. Musimy skutecznie wylądować na platformie morskiej lub lądowisku na stałym lądzie. Zadanie nie jest łatwe. Po trzydziestu próbach udało mi się tylko raz.

First Stage Landing Simulator to gra uboga w fabułę. Do dyspozycji mamy tylko cztery plansze. Żeby odblokować kolejne trzeba obejrzeć reklamę. To typowa zręcznościówka, w której zadanie jest zawsze identyczne: mamy sprowadzić rakietę na Ziemię. Używamy w tym celu trzech "przycisków". Zasoby paliwa (czy też materiału pędnego) są oczywiście ograniczone.  W prawym i górnym rogu ekranu zobaczymy podgląd z kamer na lądowisku i pierwszym członie Falcona. Zabawa jest do bólu oczywista i chyba dlatego wciągająca.

First Stage Landing Simulator class="wp-image-537441"
REKLAMA

Grę First Stage Landing Simulator pobierzecie za darmo z Google Play.

PS Znacie lepsze i ciekawsze tytuły "kosmicznych" gier? Chętnie w nie zagram, dlatego czekam na Wasze propozycje.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA