Trump kontra wyniki badań naukowych. Naukowcy boją się, że je ocenzuruje
Amerykańscy akademicy obawiają się o los publicznie dostępnych wyników badań naukowych. Mówiąc wprost, naukowcy boją się, że prezydentura Donalda Trumpa przyniesie cenzurę i naginanie faktów, szczególnie w takich kwestiach jak zmiany klimatu.
21 stycznia zwycięzca wyborów prezydenckich w USA zostanie zaprzysiężony i przejmie kontrolę nad administracją. Ludzie nowego prezydenta obejmą m.in. nadzór nad rządowymi stronami w domenie .gov. Są wśród nich witryny, w których publikowane są wyniki badań naukowych prowadzonych za pieniądze podatników.
Czego boją się amerykańscy i kanadyjscy badacze? Serwis Motherboard twierdzi, że obawiają się "powszechnego wybielania i przerabiania" opublikowanych do tej pory wyników badań, ograniczenia dostępu do baz danych czy narzędzi interaktywnych. Wśród zagrożeń wymienia także cezurę, nadinterpretację faktów. O jakie witryny chodzi? Choćby o stronę Amerykańskiej Narodowej Służby Oceanicznej i Meteorologicznej, w której znaleźć można dane monitoringu poziomu morza czy o narzędzia udostępniane przez Narodową Agencję Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej, czyli NASA.
Skąd bierze się takie nastawienie? Trump znany jest z poglądu, że globalne ocieplenie jest chińską mistyfikacją. W jego otoczeniu znajdują się ludzie, którzy otwarcie negują wyniki badań naukowych w sprawie klimatu.
Co ciekawe, przypadki cenzury i wpływu na publikacje zdarzały się już za czasów prezydentury George'a W. Busha. Dochodzić miało wtedy do usuwania i manipulowania informacjami na stronach rządowych, opóźniania publikacji, a nawet wprowadzania w błąd Kongresu - twierdzi Motherboard. Podobnym pokusom mieli ulegać niektórzy gubernatorzy, a także premier Kanady.
Oficjalnie przedstawiciele amerykańskich agencji rządowych zajmujących się nauką zachowują spokój. Biuro prasowe NASA powiedziało redakcji Motherboard, że agencja jest apolityczna. Po cichu mówi się jednak, że przedstawiciele administracji odpowiedzialni za naukę proszą naukowców o archiwizowanie danych ze względu na ryzyko utraty dostępu do nich.
Trump wielokrotnie wypowiadał się na tematy związane z nauką
O sceptycznym stosunku Donalda Trumpa do nauki pisał na łamach Spider's Web w listopadzie Hubert Taler. Nowy prezydent nie tylko podważa badania o globalnym ociepleniu. Na Twitterze "błyszczał" też swoimi opiniami na temat szczepień. Pisał m.in. o rodzicach dzieci autystycznych, którzy rzekomo dziękowali mu za wypowiedzi o szczepieniach. "Oni wiedzą lepiej niż twórcy naginanych raportów" - twierdził. Wypowiadał się o związku ekologicznych żarówek z zachorowaniami na nowotwory. W sieci można zagrać w grę online "Trump vs Science", w której zebrano twitterową aktywność ówczesnego kandydata na prezydenta na temat zagadnień związanych z nauką.
Znamienne i zarazem symboliczne w kontekście powyższego tematu są też nominacje ogłoszone przez prezydenta-elekta. Nowy sekretarzem stanu ma zostać szef koncernu naftowo-gazowego ExxonMobil, Rex Tillerson. Na czele Agencji Ochrony Środowiska (EPA) ma stanąć z kolei prokurator generalny Oklahomy, Scott Pruitt, który znany jest z negowania ocieplenia klimatu. Mało tego, Trump otwarcie oświadczył, że działalność EPA uderzała w przemysł energetyczny. Oskarżył agencję o zniszczenie milionów miejsc pracy.