Tryb portretowy iPhone'a 7 Plus w praktyce - warto było czekać?
Na tryb portretowy w telefonie iPhone 7 Plus klienci musieli poczekać miesiąc od premiery najnowszych telefonów Apple, a i tak trafił on do stabilnego systemu iOS 10.1 jako funkcja w wersji beta. Niezrażeni sprawdziliśmy jak to niegotowe oprogramowanie radzi sobie w praktyce.
Szybko okazało się, że do wykonania portretu za pomocą aplikacji aparatu w smartfonie iPhonie 7 Plus nie wystarczy przewinąć listy trybów na odpowiednią pozycję i wcisnąć spust migawki. Wykonując zdjęcie trzeba zwracać uwagę na najróżniejsze komunikaty na ekranie, a tych jak się okazuje jest całkiem sporo.
Nowy portretowy tryb aparatu ukrył się pod nową zakładką o nazwie - uwaga - Aparat portretowy. Trzeba tylko pamiętać, że to cały czas wersja beta...
Tryb portretowy wykorzystuje przede wszystkim ten dodatkowy aparat o węższym kącie widzenia.
Po jego wyłączeniu widać znacznie szerszy kadr.
Niestety, trybu portretowego nie da się go włączyć bezpośrednio z menu szybkich skrótów 3D Touch po mocniejszym wciśnięciu ikony aparatu - ważniejsze było selfie.
W trybie portretowym znika też większość przycisków w aplikacji aparatu, a tak naprawdę jedyne co możemy kontrolować, to timer na 3 sekundy lub 10 sekund.
Trzeba też zwracać uwagę na komunikaty wyświetlane na ekranie - zdjęcia nie uda się wykonać, gdy jest zbyt mało światła...
... tak jak i ze zbyt bliskiej odległości...
... lub ze zbyt daleka.
Jak uda się ustawić odpowiednią odległość i światło, to iPhone 7 Plus wykryje twarze na zdjęciu i podświetli na żółto napis Efekt Głębi. Czasem telefon nawet znajdzie za dużo twarzy, jeśli np. założycie koszulkę z podobizną jakiejś postaci.
Efekty są takie jak widać - tu najbardziej po rozmytej doniczce.
iPhone 7 Plus może zapisać w pamięci to samo zdjęcie bez rozmytego tła.
Tak obie fotografie wyglądają obok siebie - przy tym kadrze efekty nie są niestety powalające.
Zmieniając kadr można uzyskać nieco lepsze rozmycie, jeśli plany oddziela większa odległość.
Najbardziej to widać porównując dwa zdjęcia.
Trzeba tylko pamiętać o tym węższym kącie widzenia - fotografia wykonana głównym aparatem z tego samego miejsca chwyta w kadr znacznie więcej.
Apple przygotowało tryb z myślą o portretach, a w przypadku przedmiotów sprawdza się to tak sobie, bo oprócz tła rozmywa też klocki Lego.
Ta sama fotografia bez rozmytego tła prezentuje się jednak strasznie kiepsko.
Jeśli się postarać, to można na szczęście osiągnąć lepsze efekty.
Bez rozmytego tła ten kadr wygląda tak sobie, ale dzięki efektowi bokeh to zdjęcie nadawałoby się na Instagram
Po kilku próbach udało mi się też trzasnąć fajne selfie, aczkolwiek wymagało to niemałej gimnastyki.
Tu podobnie - bez aktywacji trybu portretowego zdjęcie prezentowałoby się dużo gorzej.
Znacznie lepiej radzi sobie aparat z iPhone'a 7 Plus w lepszych warunkach oświetleniowych, aczkolwiek na szklance widać artefakty.
Sporo zdjęć zrobiłem w knajpie, a efekty czasem były mniej zadowalające, czasem bardziej.
Efekt bokeh świetnie sprawdzi się natomiast przy zdjęciach typu foodporn.
Nikt oczywiście nie może zabronić też użytkownikom fotografowania innych przedmiotów, a efekty potrafią być naprawdę niezłe.
Trzeba tylko pamiętać, że tryb portretowy słabo sprawdza się przy kiepskim oświetleniu.
Niekiedy efekty jednak zaskakują pozytywnie.
Fotografie z rozmytym tłem mają sporo uroku.
Czasem da się uchwycić w ładnym kadrze nawet szklankę z drinkiem.
Bywa niestety, że zdjęcia wyglądają nieco gorzej...
...albo dużo gorzej.
Potrafią jednak pozytywnie zaskoczyć, tak jak ten kadr na lusterko w autokarze.
Nie można jednak zapominać, że tryb portretowy z iPhone'a 7 Plus służy przede wszystkim do fotografowania ludzi.
Po zakończeniu testów wyłączyłem zapisywanie drugiej fotografii bez efektu rozmycia tła, żeby nie zapychać bezsensownie chmury na zdjęcia.
Miłym dodatkiem jest album dedykowany fotografiom z rozmytym tłem w aplikacji Zdjęcia.
Odpowiednik tejże aplikacji w macOS również doczekał się odpowiedniego folderu po ostatniej aktualizacji.
No dobra - to czy warto dla trybu portretowego zdecydować się na zakup telefonu iPhone 7 Plus? Zdecydowanie nie.
Możliwe do uzyskania efekty może i są fajne, ale aby je uzyskać potrzeba za dużo zachodu. Wykorzystywany jest obiektyw o węższym kącie, który zbiera też niestety mniej światła. Przy próbie wykonania zdjęć w domu widzieliśmy (ja i moja lepsza połówka) co i rusz kolejne komunikaty - a to stoisz za blisko, a to za daleko, a to światła za mało - wykonanie takiego zdjęcia trwa i trwa i trwa. Rozumiem, że to wersja beta, ale... jestem rozczarowany.
Efekty w dodatku nie są, przynajmniej przy słabym świetle, specjalnie porywające. Jak dla mnie największy mankament trybu portretowego z iPhone'a 7 Plus to natomiast fakt, że zmusza do rezygnacji z Live Photos. Zdecydowanie od rozmytego tła i symulacji efektu bokeh - do którego, jak przekonuje Marcin Połowianiuk, wcale nie potrzeba tak naprawdę dwóch aparatów - wolę krótkie animacje dołączone do każdej fotografii.
Użyteczność nowego trybu, który otrzymał iPhone 7 Plus wraz z iOS 10.1 jest też znacznie mniejsza, niż można byłoby sobie życzyć.
Tak naprawdę dobrze działa tylko w przypadku fotografowania ludzi. Tylko wtedy pojawia się ta prostokątna żółta ramka wykrywająca twarz lub twarze, które mają zostać ostre. Oczywiście takie działanie sugeruje już sama nazwa - trudno wykonać portret klocków Lego - chociaż aplikacja w opisie wspomina też o obiektach, co może budzić konfuzję u użytkowników.
Niemniej jednak dobre zdjęcia przedmiotów może i da się wykonać - ale po prostu nie można być pewnym efektów, co w przypadku aparatu w smartfonie zabija całą jego ideę. Można też zapomnieć o selfie, bo wykonanie go bez podglądu na ekran to naprawdę trudna sztuka - sam by wykonać ostatnie fotografie w tym tekście pomagałem sobie spoglądając na ekran telefonu w lustrze.
Przyznam jednak, że po testach w domu zabrałem iPhone'a na wyjazd do Londynu i robienie zdjęć z rozmytym tłem w nieco innych warunkach dawało mi sporo frajdy. Efekty bywały lepsze, niż się spodziewałem, a te same kadry uchwycone później w klasycznym trybie traciły nieco uroku. Niestety, tak jak zwykłe zdjęcia robię w sekundę, tak każdej fotografii portretowej musiałem poświęcać dużo więcej czasu.