Oto nowy iPhone 7
Apple właśnie zaprezentował swój najnowszy telefon - iPhone 7. Sprzęt ten tylko delikatnie różni się od poprzednika pod względem wyglądu, ale wprowadza wiele interesujących nowości, które do tej pory nie były dostępne w tej linii smartfonów.
Zacznijmy od wyglądu. Tegoroczny iPhone pod tym względem jest bardzo podobny do zeszłorocznego i dwuletniego modelu telefonu, jednak diabeł tkwi w szczegółach. Jego aluminiowa obudowa jest ładnie zaokrąglona. Nowością jest wprowadzenie funkcji wodoodporności, która w ten sposób powoli staje się rynkowym standardem.
Obudowa, choć podobna do tych znanych z poprzednich generacji iPhone’ów, jest zupełnie nowa i wprowadza odporność na wodę i kurz. Niestety odbyło się to kosztem braku wyjścia słuchawkowego. Teraz będziecie zmuszeni do korzystania ze słuchawek bezprzewodowych lub tych wykorzystujących złącze Lightning.
Aparat zastosowany w iPhone 7 ma matrycę o rozdzielczości 12 Megapikseli, aż sześć soczewek i obiektyw o jasności F/1.8. Znalazł się tu też nowy, o 60% szybszy sensor. Poprawiono nawet poczwórną diodę błyskową, która zapewnia o 50% więcej światłą niż poprzednik. Apple określił nowy aparat mianem superkomputera w dziedzinie fotografii.
Z kolei iPhone 7 Plus ma podwójny system kamer składający się z aparatów o różnych ogniskowych. Jeden z nich zapewnia szeroki kąt widzenia, a drugi pełni funkcję teleobiektywu. Zestaw ten łączy sposób działania aparatów LG i Huawei oraz zapewnia możliwość użycia podwójnego zoomu optycznego.
Jak to działa? Teleobiektyw zapewnia ciasny kadr i węższy kąt widzenia, co docenią miłośnicy portretów oraz fotografowania obiektów oddalonych od aparatu. Rozwiązanie to zatem działa odwrotnie niż w LG G5, gdzie druga kamera zapewnia szerszy kadr. Obraz zapewniany przez normalny aparat będzie łączony z tym z teleobiektywu, co pozwoli uzyskać podwójny zoom.
Dodatkowo, rozwiązanie to pozwala na rozmywanie tła już po zrobieniu zdjęcia, tak jak w smartfonach Huawei wyposażonych w dwa aparaty. Warto jednak pamiętać, że obraz z obu aparatów będzie obejmował zupełnie inne obszary. Funkcja ta zatem będzie realizowana w ogromnej części (albo wręcz w całości) poprzez oprogramowanie.
Kolejna nowość to wyświetlacz, który jest o 25% jaśniejszy od tego zastosowanego w poprzedniej generacji iPhone’ów. Nie zmieniono jednak rozmiarów i rozdzielczości ekranów. Dlatego iPhone 7 ma 4,7-calowy ekran o rozdzielczości 750 x 1334 pikseli (326 ppi), zaś iPhone 7 Plus aż 5,5-calowy ekran o rozdzielczości 1080 x 1920 pikseli (401 ppi). Ich rozdzielczości są niższe niż u konkurencji, ale absolutnie wystarczające.
Mniejsza liczba pikseli to też lepsze wykorzystanie mocy obliczeniowej i mniejsze zużycie energii. Z drugiej strony tak mało szczegółowe wyświetlacze oznaczają, że Apple nie wejdzie prędko na rynek wirtualnej rzeczywistości. Oprócz świetnej jakości obrazu nowe iPhone’y mają zapewniać genialną, jak na smartfon, jakość dźwięku. Ma to być zasługą dwóch głośników, które będą łącznie dwa razy głośniejsze niż te zastosowane w poprzedniej generacji iPhone’ów i zapewnią lepszą dynamikę dźwięku.
Zgodnie z zapowiedziami, iPhone 7 będzie pozbawiony wyjścia słuchawkowego. Zamiast tego słuchawki będą podłączane za pomocą złącza Lightning służącego do ładowania urządzenia. Na szczęście Apple do każdego nowego iPhone’a dołączy przejściówkę pozwalającą na używanie smartfonu ze starszymi słuchawkami. Szkoda tylko, że teraz ładowanie urządzenia i jednoczesne słuchanie muzyki nie będzie możliwe. No, chyba że posiadamy bezprzewodowe słuchawki.
Takie jak na przykład modele AirPods, także zaprezentowane na dzisiejszej konferencji. Już widać, że będzie można je łatwo zgubić. Na jednym ładowaniu będą one grać maksymalnie 5 godzin, czyli raczej niewiele. Do słuchawek dołączone będzie etui do ładowania słuchawek, które zapewnia im łączne 24 godziny pracy. Zaletą słuchawek ma być bardzo łatwe podłączanie ich do urządzeń Apple. Wystarczy zbliżyć je do sprzętu Apple i kliknąć przycisk “Connect”. W podobne rozwiązanie ma być wyposażona zupełnie nowa linia słuchawek Beats.
iPhone’y 7, tak jak poprzednicy, mają być najszybszymi urządzeniami w swojej klasie. Oferują one zupełnie nowy chip A10 Fusion wyposażony w cztery rdzenie. Dwa z nich są wydajne, a dwa energooszczędne i zużywają zaledwie 20 proc. standardowej ilości pobieranej energii. Chip jest o 40% szybszy od modelu A9 stosowanego w zeszłorocznych iPhone’ach oraz dwukrotnie szybszy od dwuletniego modelu A8.
Na pochwałę zasługuje też układ graficzny, który jest o 50% szybszy od tego zastosowanego rok temu i trzykrotnie szybszy od dwuletniego GPU. W tym samym czasie jego zapotrzebowanie na energię spadło kolejno o ⅓ oraz ⅔. Nowy procesor najprawdopodobniej współpracuje z 2 GB RAM znajdującymi się w iPhone 7. Z kolei model iPhone 7 Plus ma aż 3 GB pamięci, ponieważ jest ona potrzebna do obsługi nowych funkcji aparatu. To dobra wiadomość dla posiadaczy zeszłorocznych telefonów, które mają również 2 GB pamięci. Oznacza to, że nowe programy będą na nich działać równie dobrze, jak teraz.
iPhone 7 oraz iPhone 7 Plus będzie dostępny w pięciu wariantach kolorystycznych: srebrnym, złotym, różowo-złotym, czarnym oraz... drugim czarnym. Będą one wyposażone w 32, 128 lub 256 GB pamięci flash. Przy okazji zwiększenia bazowej ilości pamięci w nowych telefonach na identyczny zabieg zdecydowano się w zeszłorocznych iPhone'ach 6s oraz 6s Plus. Tak, teraz tylko iPhone SE będzie miał zaledwie 16 GB pamięci! To świetna wiadomość.
Ceny iPhone 7 oraz iPhone 7 Plus wynoszą kolejno 3349 zł oraz 3949 zł.
Trzeba przyznać, że w nowych iPhone'ach widzimy rozwiązania, które miała już konkurencja. Wodoszczelność znamy z Samsunga, podwójne aparaty miały smartfony LG oraz Huawei. Dodatkowo nowości autorstwa Apple, takie jak brak gniazda słuchawkowego, nie są zbyt interesujące. Jednak do tej pory nie było na rynku telefonu, który łączyłby mocne punkty wszystkich konkurencyjnych flagowców.
Właśnie dlatego na pierwszy rzut oka iPhone 7 oraz iPhone 7 Plus wydają się naprawdę intrygującymi urządzeniami, które będzie warto kupić. Apple pokazało, że może nie jest zbyt innowacyjne, ale jak nikt potrafi podpatrywać rozwiązania u konkurencji i wprowadzać je we własnych sprzętach. Nawet hurtowo, tak jak w tym przypadku.