REKLAMA

Wymyślił sobie hasztag na Twitterze i zbiera setki tysięcy złotych na chore dzieci

Internet czasem pozwala wierzyć, że na świecie są dobrzy ludzie. Dobrzy i zaangażowani, którzy swoimi działaniami próbują pomóc innym. To takie dobre duszki sieci, które korzystając z tego, że mają zgromadzoną wokół siebie społeczność, nakłaniają innych do robienia dobra.

Krzysztof Stanowski zbiera setki tysięcy złotych na chore dzieci
REKLAMA
REKLAMA

Jedną z takich osób jest Krzysztof Stanowski, aktywnie działający na Twitterze dziennikarz sportowy, który jakiś czas temu uruchomił akcję #DobroWraca. Ten hasztag, funkcjonujący w serwisie społecznościowym, oznacza jedno - bycie dobrym dla innych sprawi, że sam tego dobra doświadczysz. Banalne? Może, ale jakże prawdziwe.

Ostatnio o #DobroWraca ponownie zrobiło się głośno. Stanowski postanowił rozkręcić zainteresowanie kolejną zbiórką serwisu Siepomaga, gdzie ludzie zbierają fundusze na pomoc osobom chorym: dzieciom i dorosłym. Po prostu wszystkim tym, którzy są akurat potrzebujący.

Kwoty tych zbiórek często są olbrzymie - czasem aż trudno uwierzyć, że udaje się je zebrać. Ale właśnie dzięki takim osobom, jak Krzysztof Stanowski, które angażują się w nakłanianie innych do pomocy (sam Stanowski pisał pół żartem, pół serio, że kiedy on zaczyna z #DobroWraca, jego żona wychodzi z domu, bo nie jest w stanie być świadkiem tych szalonych i intensywnych emocji), jest to możliwe.

Ostatnio głośno zrobiło się zwłaszcza o jednej akcji, którą jednym ruchem zakończył Marcin Gortat.

Stanowski zachęcał do pomocy małemu Antosiowi. Chłopczyk chory jest na artogrypozę - potrzebna jest operacja nóg (stóp i kolan), aby malec mógł cieszyć się zdrowiem i bez trudu funkcjonować w przyszłości. Podając link do zbiórki, Stanowski oznaczył m.in. Marcina Gortata, polskiego koszykarza, zawodnika NBA. Gortat, nie zastanawiając się długo, zakończył zbiórkę jednym przelewem - wpłacił 125 tys. zł, które potrzebne były, by zakończyć zbieranie pieniędzy dla chłopczyka.

Monika Urban, prezes zarządu Fundacji Siepomaga, przyznaje, że takie osoby, które potrafią robić pozytywny szum są ważne dla zbiórek, choć nie można też zapominać o setkach Pomagaczy, którzy codziennie ratują ludzkie życie, wspierając różne akcje w ramach serwisu.

Rzeczywiście, trudno zapomnieć tu o słowie "potrzeba", zwłaszcza, kiedy przeczytamy podziękowania rodzin dzieci, dla których udało się zebrać potrzebne kwoty. Krzysztof Stanowski niejednokrotnie publikował na Twitterze te ciepłe słowa, od których - co tu dużo mówić - napływają łzy wzruszenia.

Inicjator #DobroWraca sam pisał wprost - jest wzruszony, a łzy kapią po jego policzkach, bo trudno powstrzymać emocje.

Trudno też - niestety - wszystkim pomóc. Na Siepomaga rozpoczęte są setki zbiórek i choć - jak przekonuje Monika Urban  - nie ma dla Siepomaga i Pomagaczy rzeczy niemożliwych (największa jednorazowa kwota jaka została wpłacona to 300 tys. zł), nie wszystkim przecież uda się pomóc.

Tę powagę sytuacji rozumie coraz więcej osób, które chcą pomagać i naprawiać świat.

Ostatnio pozytywny szum wokół zbiórek w serwisie Siepomaga rozkręca też Zbigniew Hołdys. Muzyk rozpowszechnił informacje o zbiórce, która zakończyła się sukcesem.

Trzeba przyznać, że serce rośnie.

Kiedy jednak dzieje się ogrom dobrych rzeczy, przychodzi pytanie, czy zawsze taka pomoc będzie rozpowszechniana w dobrej wierze, czy ktoś nie zechce wykorzystać postaw ludzi po prostu dobrych, aby mieć z ich pozytywnych działań korzyści tylko dla siebie. Monika Urban z Siepomaga przekonuje, że jeśli chodzi o o ich stronę i Fundację, nikt nie powinien się niczego obawiać.

REKLAMA

Miejmy nadzieję, że do #DobroWraca i innych oddolnych inicjatyw dołączą kolejne osoby. I takie, które mogą szybkim ruchem zakończyć zbiórkę, i takie, których potrzeba więcej, bo mają ograniczoną możliwość pomocy. Liczy się jednak każdy wpłacony grosz. A w efekcie - każdy uśmiech osoby i jej bliskich, która ma szanse na zdrową przyszłość i samodzielność.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA