Nie potrzebujesz już aplikacji do pogody. Tak teraz zaprezentuje ją Google
Swego czasu testowałem sporo aplikacji pogodowych, jednak później odinstalowałem je wszystkie i zacząłem korzystać z pogody w Google. Dlatego z nieskrywanym zadowoleniem odkryłem, że Google zaczął prezentować ja inaczej. Jest tak dobrze, że wiele osób może przestać korzystać z dodatkowych aplikacji do pogody.
Od wielu lat wyszukiwarka Google podgryza przeróżne biznesy. Rozbudowując funkcjonalność serwisu Google przyczynia się do serii zawałów wśród twórców stron z kursami walut, darmowych banków zdjęć, baz firm oraz twórców map i nawigacji. Wszystkie te branże dotknął jeden problem – Google zaimplementował w swojej wyszukiwarce opcję sprawdzania danych, po które do tej pory ludzie odwiedzali zewnętrzne witryny. Dzisiaj nie ma już potrzeby wchodzenia na stronę z aktualnymi kursami walut, żeby sprawdzić ile w złotówkach będzie kosztował produkt wyceniony na 457 dolarów. Wystarczy wpisać w Google „457 dolarów”, a wyszukiwarka zwróci odpowiedź.
Tego typu usprawnienie funkcjonowało też, gdy chcieliśmy sprawdzić pogodę. Po wpisaniu hasła „pogoda” lub po skorzystaniu z widżetu w Google Now byliśmy przenoszeni do miniaplikacji, która pozwalała na sprawdzenie podstawowych danych. Może nie wyglądała przy tym tak dobrze, jak wiele aplikacji mobilnych, ale działała.
Nowa pogoda w Google
Teraz to się jednak zmieniło. Po kliknięciu w dany dzień tygodnia w widżecie Google Now uruchamia się coś na wzór pełnoprawnej aplikacji pogodowej - zupełnie bez instalowania (choć to nie powinno nas dziwić, bo Google zapowiedział podczas I/O, że taka będzie przyszłość).
Przyjrzyjmy się tym zmianom, bo jest na co popatrzeć.
Na początek: tak wygląda pogoda Google na iPhonie (zupełnie tak samo wyglądała do niedawna na Androidzie).
Przejdźmy jednak do Androida. Tutaj widok widżetu w Google Now. Na pierwszy rzut oka jeszcze nic nie zapowiada czekającej na nas rewolucji.
Wystarczy jednak wybrać dowolny dzień tygodnia, aby uruchomić takie cudeńko.
Kliknięcie w strzałkę (widoczną w dolnej części powyższej grafiki) powoduje rozwinięcie aplikacji pogodowej na cały ekran. Ładnie, prawda?
To jeszcze nie wszystko! Jeśli zaczniemy przesuwać ekran, to odkryjemy kolejne funkcje. Najpierw wyświetli się nam pogoda na cały dzień z rozpiską godzinową. Widoczna będzie też wilgotność.
Jeszcze niżej czekają na nas kolejne, przydatne informacje.
Piękne wykresy, wizualizacje czytelne ikonki… Z tej prognozy pogody aż chce się korzystać!
Pogoda na jutro? Proszę bardzo. Wystarczy kliknąć „jutro” na górnej belce. Zmiana kolorystyki sprawia, że wiesz, że sprawdzasz prognozę na zupełnie inny dzień. Pomysłowe.
Chcesz więcej? Proszę bardzo. Czytelna prognoza pogody na kolejne 10 dni jest tuż obok.
Możesz wybrać dowolny z 10 następnych dni, aby zapoznać się ze szczegółami.
Wszystkie dane pogodowe dostarcza serwis Weather.com, więc o ich wiarygodność możemy być spokojni – mają dużą sprawdzalność.
Pojawia się pytanie – po co komuś dodatkowe aplikacje pogodowe?
No i na to pytanie jest teraz cholernie trudno odpowiedzieć.
Jedyną wadą, jaka widzę, pogody Google jest to, że nie działa bez dostępu do sieci, ale dzisiaj to nie jest już tak duży problem, jak jeszcze kilka lat temu. Oczywiście dla niektórych może to być dyskwalifikująca sprawa i przez to nadal pozostaną przy aplikacjach pogodowych, które zapisują prognozę do pamięci offline. Jednak wiele osób nie będzie robiło z tego problemu.
Komuś może jeszcze brakować ostrzeżeń o nagłym załamaniu pogody. Osobiście od tego mam aplikację RSO (którą wielokrotnie polecałem i robię to ponownie), która informuje mnie o niebezpieczeństwach w mojej okolicy. I nie ważne czy jest to upał, gwałtowne burze, czy podwyższenie stanu wód. O tym i o masie innych zdarzeń (wypadki, korki, pożary, inne sytuacje alarmowe) jestem informowany na bieżąco.
Dlatego czuję, że z nową pogodą Google bardzo się polubimy.
Zobacz również: Google Now po polsku - jak włączyć i korzystać