Duże zmiany na YouTubie. W aplikacji pojawiły się nowe funkcje znane z Facebooka
Jeśli dziwią cię nowe powiadomienia z YouTube’a, lepiej się do nich przyzwyczaj (lub szybko wyłącz). W najnowszej wersji aplikacji zadebiutowała zupełnie nowa sekcja z tablicą udostępnianych filmów. Jest to skrzyżowanie idei czatu z tablicą znaną z Facebooka.
YouTube stawia na społeczności. W nowej wersji aplikacji mobilnej pojawił się mechanizm dodawania znajomych, do których można wysyłać filmy nie opuszczając aplikacji YouTube. Nowa funkcja była testowana już od około miesiąca, o czym pisał Łukasz Kotkowski. Teraz nowość trafiła do wszystkich.
Jak to działa w praktyce?
Na głównej belce aplikacji YouTube widzimy teraz pięć pozycji: Główna, Na czasie, Subskrypcje, Udostępnione i Konto. To przedostatnia zakładka jest sprawczynią całego zamieszenia.
Zakładka Udostępnione początkowo jest pusta i daje dostęp jedynie do nowej sekcji o nazwie Kontakty. W tym miejscu możemy wysyłać znajomym zaproszenia, które ci muszą zaakceptować. YouTube sam zasugeruje nam osoby, które możemy znać. Zasada działania bardzo przypomina mechanizm dodawania znajomych na Facebooku.
Jeśli przeglądając YouTube’a trafimy na ciekawy film, możemy go udostępnić znajomym wewnątrz aplikacji YT. Udostępniając film możemy wybrać, czy wysyłamy go jednej osobie, czy całej grupie znajomych. Po udostępnieniu każda osoba otrzyma powiadomienie o nowym filmie. Filmik będzie widoczny właśnie w zakładce Udostępnione.
Każdy z udostępnionych filmów rozpoczyna nowy czat, w którym znajomi mogą wspólnie komentować materiał. Jest też możliwość polubienia filmu i poszczególnych komentarzy. Wszystkie odpowiedzi w takiej rozmowie nie są widoczne publicznie, bowiem rozmowa toczy się w zamkniętej grupie.
To bardzo przemyślany ruch YouTube’a…
Bardzo często zdarza mi się wysyłać znajomym ciekawe filmy z YouTube’a, a dotychczas robiłem to głównie za pośrednictwem facebookowego Messengera. Podejrzewam, że nie byłem w tym odosobniony.
Tworzył się łańcuszek YouTube - Facebook - YouTube, co z pewnością uwierało Google’a. Wobec tego dla Google logicznym krokiem było wprowadzenie własnego narzędzia do komunikacji i udostępniania filmów.
To wręcz zaskakujące, że taki mechanizm pojawił się dopiero teraz. Główny konkurent Google, czyli Facebook, od dawna ma cały pakiet, na który składa się hosting filmów użytkowników, a także mechanizmy ich udostępniania i komentowania.
Dzięki funkcji usotępniania Google nie wypuszcza ruchu ze swojej aplikacji. Jest to korzyścią również dla użytkownika, bowiem udostępnienie filmu na YT jest po prostu szybsze niż korzystanie z osobnych aplikacji. Mechanizm działa naprawdę sprawnie, a więc może odnieść sukces.
… tyle że ktoś w Google’u mocno zaspał
Jedynym problemem jaki widzę jest fakt, że YouTube wprowadził nową funkcję tak późno. Użytkownicy wyrobili już swoje nawyki w udostępnianiu filmów i być może nie będą widzieć potrzeby, by na siłę przyzwyczajać się do nowych funkcji.