REKLAMA

Włącz ciekawość. Sonda Juno zbliża się do Jowisza

Sonda Juno zbliża się do Jowisza. Wieczorem, 4 lipca czasu wschodniego (u nas będzie już 5 lipca) obiekt wejdzie na orbitę największej planety Układu Słonecznego.

Włączcie ciekawość. Sonda Juno zbliża się do Jowisza
REKLAMA
REKLAMA

Nie będzie to oczywiście pierwsza sonda badająca gazowego olbrzyma. Był nią Pioneer 10, który dotarł do planety w grudniu 1973 r. Rok później w okolice Jowisza doleciała sonda Pioneer 11. „Pasiastą” planetę minęły też sondy Voyager 1 i Voyager 2. Przełomowa była misja sondy Galileo. Działo się to w 1995 r., po sześciu latach od jej startu.

Galileo jest szczególna z kilku powodów. Oprócz pierwszego w historii ludzkości wejścia na orbitę zewnętrznej planety Układu Słonecznego, może pochwalić się wypuszczeniem próbnika, który eksplorował atmosferę Jowisza. Kontakt z tym instrumentem urwał się po 61 minutach od wejścia w nią, gdy ciśnienie osiągnęło poziom 22 barów.

Dwukrotnie w pobliżu Jowisza przeleciała sonda Ulysses, ale jej celem nie było badanie planety. W grudniu 2000 r. w drodze do Saturna minęła gazowego olbrzyma sonda Cassini-Huygens.

5 października 2011 r. na pokładzie rakiety Atlas V wyniesiona została w przestrzeń kosmiczną sonda Juno. Po blisko pięciu latach lotu osiągnęła prędkość 257 495 km/h, stając się tym samym najszybciej poruszającym się obiektem stworzonym kiedykolwiek przez człowieka.

Juno ma całą listę zadań do wykonania. NASA wymienia kilka najważniejszych. Sonda ma sprawdzić zatem ile wody i amoniaku znajduje się w atmosferze Jowisza. Informacje te mają pomóc naukowcom ustalić, która teoria dotycząca powstania planety jest właściwa, ewentualnie dać grunt pod nową teorię. Oczywiście sonda zbada też dokładnie skład atmosfery Jowisza, jej temperaturę i inne właściwości. Na podstawie danych przesłanych na Ziemię powstanie mapa pola magnetycznego gazowego olbrzyma. Pod lupę wzięta zostanie magnetosfera planety, jej bieguny i wpływ siły magnetycznej na atmosferę. Wreszcie badacze chcą dowiedzieć się czegoś więcej o stałym jądrze Jowisza.

„Głównym celem Juno jest zrozumienie pochodzenia i ewolucji Jowisza” – tak w jednym zdaniu NASA określa cel misji. Ważna jest również odpowiedź na pytanie, jaką rolę odgrywa gigant w całym Układzie Słonecznym.

Sonda Juno będzie przełomowa nie tylko ze względu na jej możliwości techniczne i ewentualne osiągnięcia naukowe.

Pokazuje to popularność misji New Horizons, która odkryła przed nami tajemnice Plutona. Pisałem o tym już wcześniej, ale powtórzę: to dzięki tej ostatniej zobaczyliśmy, jak naprawdę wygląda planeta karłowata uznawana kiedyś za dziewiątą planetę Układu Słonecznego. Medialny sukces New Horizons wynika również z tego, że historia działa się dosłownie na naszych oczach, a kilka pikseli zamieniło się w krótkim czasie w ostry, wyraźny i szczegółowy obraz Plutona. Dowiedzieliśmy się również wiele o jego strukturze geologicznej i fizykochemicznej.

Oczywiście o Jowiszu wiemy dziś znacznie więcej, ale za sprawą Internetu, nowoczesnych środków komunikacji Juno da nam możliwość śledzenia prawie na bieżąco kolejnych odkryć. Na pewno zobaczymy też niesamowite zdjęcia planety.

4 lipca Juno włączy na 35 minut swój główny silnik i wejdzie na orbitę biegunową Jowisza. NASA podkreśla fakt, że sonda została zaprojektowana tak, by niezawodnie działać w środowisku ogromnego promieniowania planety.

REKLAMA

Pamiętam ciarki na plecach prawie rok temu, gdy amerykańska agencja kosmiczna potwierdziła, że przelot New Horizons zakończył się sukcesem. Przypominam sobie, jak bardzo zachwyciły mnie zdjęcia planety karłowatej. Od Juno oczekuję podobnych emocji, choć zdaję sobie sprawę, że będą miały inny charakter ze względu na stan wiedzy o Jowiszu.

Lubię patrzeć na Jowisza przez mój amatorski teleskop. Pasy w atmosferze planety i widok czterech księżyców (z ponad sześćdziesięciu) sprawiają, że gazowy olbrzym staje się realny, wręcz namacalny. Nie jest już dla mnie tylko abstrakcyjnym, jasnym punktem na nocnym niebie. Tym bardziej misja Juno jest dla mnie ważna i dlatego będę ją śledził z zapartym tchem.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA