REKLAMA

Ze wszystkich dodatków do samochodu, wybrałbym właśnie ten

Co tam skórzane fotele, wielkie wyświetlacze nawigacji czy rozbudowane zestawy audio. Gdybym mógł zaznaczyć na liście opcji tylko jedną pozycję, wybrałbym właśnie tę.

active info display tiguan 2016
REKLAMA
REKLAMA

Katalogi dodatkowego wyposażenia dla niemal każdego auta, w tym i tych z niższych półek cenowych, od lat regularnie rosną. Zapominając się w trakcie konfiguracji, możemy czasem bez większych problemów nawet podwoić początkową wartość samochodu.

Po jeździe nowym Volkswagenem Tiguanem wiem jednak, że spośród wszystkich możliwych dodatków wybrałbym jeden. I ten jeden całkowicie by mi wystarczył, a do tego faktycznie podniósłby komfort i bezpieczeństwo podróżowania.

Mowa o… wyświetlaczu Active Info Display

Oczywiście, bo co innego mógłby dodać do samochodu fan gadżetów? Tyle tylko, że nie chodzi o większy wyświetlacz systemu nawigacyjno-informacyjnego. Ba, nie chodzi nawet o wyświetlacz przezierny (też dostępny w nowym Tiguanie).

Chodzi o wyświetlacz zastępujący klasyczny panel z zegarami. Dla niektórych fanów motoryzacji dodatek wręcz obrazoburczy - usuwający z kabiny „klasyczne, czytelne i eleganckie zegary”, zastępując je kolejnym ekranem.

Początkowo byłem do tego gadżetu nastawiony sceptycznie.

W końcu taki dodatek pewnie rozprasza uwagę, odciąga od tego, co faktycznie powinno być prezentowane w tym miejscu. Dodatkowe treści tam, gdzie powinny być tylko informacje o prędkości i obrotach? Do tego nie wiadomo jak z czytelnością i faktyczną użytecznością.

active info display tiguan 2016 5 class="wp-image-496010"

Ot, to może być tylko gadżet. Do tego przecież można wpasować wyświetlacz pomiędzy tradycyjne zegary, nie wpychając do kokpitu kolejnego telewizora.

Mocno się jednak pomyliłem i przekonałem się o tym bardzo szybko.

Wystarczyło zaledwie kilka godzin i wyświetlacz zamiast analogowych zegarów (u Volkswagena nazywa Active Info Display - dostępny jako opcja w wersji Comfortline, standard w Highline) stał się moim ulubionym gadżetem. Ba, nie wyobrażam sobie, żeby mój kolejny samochód go nie miał. A powodów takiego stanu rzeczy jest masa.

Przede wszystkim - nawigacja

Tak, jest nawigacja na ekranie centralnym. Tak, są wskazówki nawigacyjne na wyświetlaczu przeziernym. I tak, w końcu, są komunikaty głosowe (bardzo dobrze w przypadku VW rozwiązane). Teoretycznie komplet, nie trzeba nic dokładać.

Tyle tylko, że jest to prawda jedynie w części przypadków. Jazda przez gęsto zabudowane i poszatkowane ulicami miasto, korzystając tylko z informacji z HUD-a jest dosyć trudna. Zerkanie na mapę na większym ekranie środkowym odwraca naszą uwagę od drogi.

active info display tiguan 2016 2 class="wp-image-496007"

A z Active Info Display? Tutaj tego problemu nie ma. Mamy konkretny wycinek mapy ze wskazówkami nawigacyjnymi (więc dużo więcej niż w HUD-zie), jednocześnie umieszczony w miejscu, w które i tak co chwila zerkamy.

W miastach takie rozwiązanie sprawdza się rewelacyjnie. Na tyle dobrze, że praktycznie nie patrzyłem na wyświetlacz centralny. HUD natomiast świetnie spisywał się tam, gdzie siatka dróg była odrobinę rzadsza, a czasu na podjęcie decyzji było więcej.

W jednym i drugim przypadku duży ekran nawigacji był niemal całkowicie zbędny. Zresztą i wyświetlacza Active Info Display nie można w nowym Tiguanie określić mianem niewielkiego (12,3”, rozdzielczość 1440x540), tym bardziej, że można jednym kliknięciem zmniejszyć cyfrowe zegary i powiększyć wyświetlany obszar mapy z nawigacją.

Co w naturalny sposób prowadzi nas do kolejnego punktu.

Po drugie - personalizacja

Co potrafi wyświetlić standardowy prędkościomierz i obrotomierz? Cóż, to co sugeruje ich nazwa - nic więcej. Dodanie pomiędzy nie wyświetlacza rozszerza funkcjonalność panelu wskaźników, ale… nie zmienia funkcjonalności jego analogowych elementów.

active info display tiguan 2016 3 class="wp-image-496008"

Przy Active Info Display (i innych tego typu wyświetlaczach) sytuacja ta jest zupełnie inna. W przypadku AID i Tiguana do dyspozycji była nie tylko opcja powiększania i pomniejszania zegarów, ale też kilkanaście różnych trybów, które sprawiały, że i prędkościomierz i obrotomierz były w stanie wyświetlać dodatkowe informacje.

Nie chodzi tylko o obszar pomiędzy nimi (gdzie oprócz nawigacji możemy zobaczyć jeszcze kilkanaście innych rodzajów treści, choć ja zdecydowałem się tylko na nawigację), ale o same wskaźniki. Kąt skrętu kół i kompas? Dlaczego nie. Zasięg i spalanie? Jasne. Aktywni elektroniczni asystenci czy np. aktywny tempomat? Oczywiście. I tak dalej, i tak dalej.

W końcu dlaczego marnować przestrzeń, którą normalnie zajmuje wskazówka danego zegara?

Na szczęście nie zapomniano i o tradycjonalistach - nie ma najmniejszego problemu, żeby zegary cyfrowe imitowały te analogowe. Czysto i prosto, a wystarczy oczywiście kilka kliknięć.

Po trzecie - to po prostu dobrze wygląda

Spędzamy większość dnia z nosem wlepionym w świetne wyświetlacze telefonów, tabletów, telewizorów czy komputerów. Nawet pralki i lodówki zaczynają nas witać ekranami o wysokiej rozdzielczości. Cyfrowy panel wskaźników po prostu pasuje do tej całej układanki.

active info display tiguan 2016 4 class="wp-image-496009"

Odpowiednio przygotowany wygląda… tak jak powinien. Nowocześnie, cyfrowo, elegancko. Można zachwycać się pięknem klasycznych wskaźników, ale potem w domu i tak dla relaksu odpalimy raczej MP3-kę, a nie nałożymy igłę na winyla.

Cyfrowe wskaźniki są po prostu naturalnym krokiem naprzód - także i w motoryzacji. Wyglądają lepiej, pozwalają na więcej, a do tego ich obecność nie oznacza dla nas problemów z użytkowaniem.

Z tego da się w ogóle korzystać?

Jak najbardziej! Testowany Tiguan skonfigurowany był po sam czubek, więc nie mogło zabraknąć i sporego okna dachowego. To, w połączeniu z piękną, słoneczną pogodą mogło sugerować, że mało co będzie się dało z tego dodatkowego ekranu odczytać.

I znów błąd. W ciągu kilku godzin jazdy ani razu nie było problemu z czytelnością Active Info Display. Nie pogarszało sytuacji nawet zmniejszenie średnicy cyfrowych zegarów i delektowanie się w ich miejscu mapą okolic Olsztyna.

Po przesiadce do samochodu z klasycznymi wskaźnikami nie było też efektu „wow, w końcu coś widać”. Wybierając więc to, czy wskaźniki w moim (kiedyś) kolejnym aucie miałyby być cyfrowe czy analogowe, nie wahałbym się ani chwili.

Ideał? Nie do końca.

Odstawmy na chwilę na bok jeden z najbardziej oczywistych problemów związanych z sytuacją, kiedy taki wyświetlacz po prostu się zepsuje. Klasyczne zegary można przeważnie naprawić lub wymienić dosyć tanio. Przy takim telewizorze już tak łatwo nie będzie.

Paradoksalnie, pomimo sporych możliwości konfiguracji, jak dla mnie… jest ich i tak zbyt mało. Chociażby do czego w testowanej wersji (wyposażonej w skrzynię DSG) jest mi obrotomierz? Tak, tak, oczywiście bardzo przydatna rzecz. Tyle tylko, że prawie nie zerkałem na niego w trakcie jazdy, a przesłaniał np. część mapy, którą wolałbym w tym miejscu oglądać. Niestety opcji jego wyłączenia w ustawieniach nie znalazłem.

active info display tiguan 2016 1 class="wp-image-496006"

Tak samo niektóre konfiguracje cyfrowych zegarów były po prostu przeładowane informacjami. Z czasem pewnie nauczyłbym się szybko podglądać te dane, które są dla mnie istotne, ale na pierwszy rzut oka działo się tam po prostu zbyt wiele. Dodatkowe informacje - jak najbardziej. Ale w trochę prostszej i czystszej formie.

Czysto estetyczne uwagi, jako że to kwestia gustu, zostawiam dla siebie. Choć obowiązujący od jakiegoś czasu w świecie smartfonów, tabletów czy komputerów tzw. flat design chętnie zobaczyłbym właśnie tutaj, za kierownicą.

REKLAMA

Nawet jednak i to nie zmienia faktu, że podróż ze zwykłymi zegarami już chyba nigdy nie będzie dla mnie tak przyjemna, jak z ich cyfrowymi odpowiednikami. Nawet jeśli kawałek dalej będę miał wielki, centralny ekran nawigacji.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA