REKLAMA

Wiem, dorastanie dziś jest trudne, ale Twitter to nie miejsce dla dzieci

Nastolatki spędzają dziennie 6 godzin wpatrzone w ekran. Często nawet dzieci w wieku 3 lat rozpoczynają wojaże po Internecie. A potem zostają gwiazdami YouTube'a…, no dobra, potem zaczynają śledzić mnie na Twitterze. Serio.

30.01.2016 19.07
dzieci w internecie
REKLAMA
REKLAMA

Ostatnio to jakaś plaga. Użytkownicy, którzy na awatarach mają zdjęcia dzieci, odkryli Twittera. Niemal codziennie dostaję powiadomienie o tym, że ktoś taki zaczął mnie obserwować, zwykle zerkam na te konta i jeśli posiadają jakieś tweety, to faktycznie jakby pisane przez dzieci.

Mówiąc dzieci, mam na myśli ludzi na zdjęciu wyglądających na 8-12 lat. Nawet nie nastolatkowie, lecz zwykłe dzieci.

Wiem, że powinnam mieć to w nosie, bo skoro rodzice nie upilnowali albo mają to gdzieś, to co mam się wtrącać? Nie mogę jednak tego przełknąć. Twitter to nie miejsce dla dzieci. Rzeczy, które tam wrzucam też nie są przeznaczone dla dzieci w tym wieku.

Za każdym razem czuję poczucie winy, że nie mogę nic z tym zrobić, że jedyne co mogę poradzić to zablokowanie dziecka, ale to przecież nic nie da. Doskonale wiem, że skoro te niewinne... aniołki siedzą na Twitterze, to pewnie widziały też rzeczy, o których nawet mnie się nie śniło.

Jestem wtedy bardzo wdzięczna, że wychowałam się w końcówce czasów bez Internetu, że nie miałam dostępu do tych wspaniałości, ale także śmieci, gdy mój mózg wciąż się formował i nie miałam dobrego zrozumienia konsekwencji.

Pamiętacie dorastanie? Czasy, gdy było się wrażliwym na wpływy kolegów z klasy, podatnym na wszystko dookoła, z przesadną samoświadomością, niezrozumieniem samego siebie i wrażeniem, że nikt nas nie rozumie, a świat wali się na głowę?

Dodajcie do tego nieustanne podłączenie do Sieci. Wszystkie wspomnienia doprawcie możliwością wylądowania na Facebooku, aplikacjami do rozmów i chwalenia się oraz wyśmiewania i tym, że w każdym momencie macie dostęp na miejsc w Sieci, w które nie powinien wchodzić nawet żaden dorosły.

Czy gdy mieliście 13 lat i mielibyście dostęp do Sieci w telefonie, nie zajrzelibyście w miejsca, w które nie powinniście zaglądać?

Nie bez powodu dzieci bywają dziś leczone z uzależnienia od pornografii. Nie powinno to szokować. To przecież naturalna konsekwencja postępu i braku nadzoru.

Młodzież ma dziś o wiele trudniejsze zadanie - dorastanie w świecie, w którym wcześniej nie dorastał nikt, którego część rodziców wciąż nie rozumie. Współczuję dzieciom i młodzieży, bo znaleźć dobre wartości i ścieżkę jest w tym wszystkim trudno.

REKLAMA

Dlatego tak boli mnie, gdy widzę dzieci rzucone samopas na Twittera. Uśmiechnięte, zadowolone, czasem rzucające kurwami i udostępniające dziesiątki fotek samych siebie.

Powiedzcie proszę, że nie tylko mnie to martwi.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA