Pół roku po premierze iPhone 6s robi się coraz bardziej smart, czyli ochłapy Siri Proactive w praktyce
Co roku podczas WWDC oglądamy prezentację kolejnych genialnych funkcji iOS-a, których nie uruchomimy w naszym kraju. Tym bardziej cieszy, że przynajmniej część z nowości z zaprezentowanego oficjalnie we wrześniu iOS 9 określanych mianem Proactive w praktyce działa i rzeczywiście skraca czas, który poświęcamy na obsługę telefonu.
Kolejne wersje systemu mobilnego iOS opracowane przez Apple’a pokazywane są zwykle we wczesnej wersji jeszcze przed wakacjami. Jesienią, na chwilę przed premierą kolejnej generacji telefonów, oprogramowanie trafia na starsze urządzenia użytkowników iPhone’ów i iPadów.
Jak co roku dostaliśmy naprawdę ciekawe nowości w iOS.
Wśród licznych funkcji wprowadzanych przez iOS 9 pojawiły się usprawnienia w usłudze Siri i wyszukiwarce Spotlight. W nowych telefonach asystenta można wywołać głosowo już nie tylko po podpięciu telefonu do ładowarki, ale w każdej innej sytuacji.
Oprócz tego iPhone miał stać się “proaktywny” i przewidywać zachowania użytkownika. Na ich bazie chciano generować dynamicznie ekran Spotlight, który jest dostępny znów jako dodatkowy ekran po lewej stronie pierwszego pulpitu.
Oczywiście będąc w Polsce za wiele na tym nowym ekranie nie znajdziemy.
Ekran Spotlight w naszym kraju jest, co tu dużo mówić, bardzo ubogi. Po przewinięciu pulpitu możemy wyświetlić jedynie Sugestie Siri dotyczące kontaktów i aplikacji i… to by było na tyle. Niestety, ze względu na brak polskiej wersji usługi Apple News, polecanych artykułów tam nie znajdziemy.
Co prawda przez chwilę widziałem na swoich urządzeniach sugestie ciekawych miejsc w pobliżu - knajp, sklepów i innych punktów usługowych - ale zniknęły jeszcze tego samego dnia, którego się pojawiły. Możemy też zapomnieć o mówieniu w rodzimym języku do Siri i ustawianiu po polsku głosowo nowych przypomnień.
Ta część funkcji składających się na Proactive, która działa, na szczęście mile zaskakuje.
Obietnic Apple’a co do trafności predykcji nie dało się ocenić zaraz po zakupie nowego iPhone’a lub instalacji iOS 9 na starszym modelu, ale z perspektywy kilku miesięcy widzę, że mój telefon jest teraz nieco bardziej “smart”. Apple robi w końcu użytek z danych lokalizacyjnych, które cały czas w tle zapisuje.
Nie każdy z Was wie, że iPhone, którego macie ciągle w kieszeni, domyślnie zapamiętuje często odwiedzane miejsca. Sami możecie sprawdzić, jakie lokalizacje zapisały się na Waszym urządzeniu wchodząc w menu Ustawienia - Prywatność - Usługi Lokalizacji - Usługi systemowe - Często odwiedzane.
Jak iPhone wykorzystuje te dane o lokalizacji?
Nie jest to może Raport Mniejszości, ale doceniam takie małe dodatki jak np. wyświetlanie ikonki aplikacji Przypomnienia już na ekranie blokady i w menu multitaskingu zawsze wtedy, gdy jestem w okolicznym sklepie. Jest to oszczędność może i sekundy czasu, ale podobnych sytuacji jest więcej i to się sumuje.
Apple analizuje dane z GPS, czas i inne zdarzenia. Jak tylko podepnę słuchawki, nie muszę szukać Apple Music, bo aplikacja będzie na mnie czekać na ekranie blokady. Mój tablet z kolei nauczył się, że gdy podpinam do niego słuchawki, to pewnie chcę odpalić aplikację Wideo, bo często oglądam w podróży filmy.
W oparciu o porę dnia i lokalizację dobierana jest też lista kontaktów i aplikacji.
Ekran Spotlight prezentuje na iPhonie domyślnie po cztery ikony kontaktów i cztery ikony aplikacji podpisane jako Sugestie Siri. Po dotknięciu napisu Pokaż więcej można wyświetlić po 8 ikon dla każdej z kategorii, a listy generowane są dynamicznie. Po kilku miesiącach z iOS 9 zauważyłem, że sugestie są bardzo trafne.
Często to do ekranu Spotlight się udaję, żeby wykonać połączenie. iOS wie, kiedy zwykle dzwonię do swojej lepszej połówki, a kiedy do najbliższych przyjaciół. Pojawia się tutaj nawet nasz redaktor prowadzący Piotrek Barycki, który często rano molestuje mnie na iMessage, żebym się zameldował na Slacku.
iOS ma jeszcze kilka innych sztuczek w zanadrzu.
Oprócz wymienionych przykładów korzystając z iPhone’a zwróciłem uwagę na jeszcze kilka innych drobiazgów, z których często korzystam. Jeszcze przed premierą iOS 9 w Centrum Powiadomień czasem pojawiała się u mnie sugestia, żeby wyjść i pojechać do… ulubionej i regularnie odwiedzanej knajpy.
iOS 9 wprowadził też analizowanie poczty w poszukiwaniu niezapisanych w urządzeniu danych kontaktowych. Już kilkukrotnie odbierając telefon wiedziałem, kto do mnie dzwoni, bo telefon sam zaciągnął imię i nazwisko ze stopki wiadomości email, które skojarzył z dobijającym się do mnie numerem telefonu.
Korzystając z tych wszystkich dodatków nie mogę się nie zastanawiać nad tym, kiedy Siri w końcu przemówi polskim głosem.
Niezmiennie z Siri możemy korzystać tylko w angielskim wydaniu, a baza danych na nasz region dotycząca usług jest mizerna i często mija to się z celem. To, że iOS 9 wprowadził działającą u nas nową systemową tekstową wyszukiwarkę, która przeszukuje od teraz również zawartość aplikacji, to marne pocieszenie.
Nie da się ukryć, że to, z czego możemy dziś skorzystać w ramach Proactive, to ochłapy. Możliwość rejestracji za pomocą głosu stolika w restauracji i sprawdzanie trasy dla komunikacji miejskiej to raczej odległa przyszłość, bo Polska dla Apple'a nie jest strategicznym rynkiem, a nasz język jest w dodatku trudny.
To co mamy, czyli predykcja, które kontakty i aplikacje powinny być pod ręką, nie jest też w świecie smartfonów czymś nowym, a użytkownicy Google Now widząc ofertę Apple’a mogą się tylko ironicznie uśmiechnąć pod nosem i wrócić do gadania ze swoim Androidem.