REKLAMA

Rok, w którym Facebook stał się hegemonem

Jaki był 2015 rok dla Facebooka? Świetny. Mark Zuckerberg definitywnie stał się jednym z najbardziej wpływowych ludzi na świecie, a jego medium zaczęło generować coraz większe zyski, opierając się na urządzeniach mobilnych i wideo.

29.12.2015 10.42
facebook
REKLAMA
REKLAMA

Zacznijmy od krótkiej wyliczanki tego, co zostało wprowadzone na Facebooka w ciągu ostatnich 12 miesięcy:

- promowanie treści wideo i wprowadzenie filmów w 360 stopniach

- narzędzia do edycji zdjęć z możliwością ich automatycznego poprawiania

- wprowadzenie ogromnej liczby emotikon

- emotikony jako reakcje obok przycisku „Lubię to” (testy)

- możliwość przelewania pieniędzy na konto na FB

- podgląd postów „tego dnia” przed rokiem lub kilku laty

- Instant Articles

- animowane zdjęcia profilowe

- zmiany w profilach firmowych

- bardziej funkcjonalna wyszukiwarka

- powiadomienia o wiadomościach od nieznajomych

- fundacja strumieniowania na żywo (na razie tylko dla wybranych, w Polsce choćby Prezydenta Andrzeja Dudy)

Nie są to zmiany rewolucyjne, ale pokazują, że Facebook świetnie orientuje się w najnowszych trendach i umie szybko za nimi podążać. Każda z nowości została przyjęta przez użytkowników bardzo pozytywnie i przyczyniła się do tego, że nikt nie podważa dziś dominującej pozycji Facebooka na arenie mediów społecznościowych.

Facebook zmienił się także od strony, która dla większości użytkowników pozostaje niewidoczna. Coraz łatwiej na Facebooku kupić reklamę i ustawić dla niej odpowiednią grupę odbiorców, a co najważniejsze śledzić efektywność kampanii.

Strony firmowe, których jest już 50 mln zaczęły pełnić także rolę pełnoprawnego call center. Aby ułatwić zarządzanie komunikacją Facebook usprawnił skrzynkę odbiorczą, bo korzystanie z jej wcześniejszej wersji było prawdziwym bólem, a także oddał do dyspozycji administratorów zakładkę Aktywność do śledzenia komentarzy.

Potknięcia Facebooka

Niestety miniony rok to także pasmo awarii medium. Kilkukrotne przerwy w działaniu sprawiały, że na Twitterze (sic!) zaczęły pojawiać się alarmowe komentarze, a branża z rezerwą żartowała o ułomności korzystania z Sieci przy braku dostępu do Facebooka. Tych kilka epizodów pokazało jak wielkie jest jego znaczenie.

Przekonywali się o tym także politycy, np. prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan, który zarządził jego zablokowanie, czy władze Brazylii, które z kolei zablokowały WhatsAppa – komunikator znajdujący się w portfolio Facebooka.

Owe blokady można jednak uznać za niezależne od samego Facebooka. Poważniejszym i wewnętrznym problemem jest jednak oznakowywanie „kradzionego wideo”. W miarę jak filmy stawały się coraz bardziej faworyzowane przez algorytm porządkujący News Feeda, zaczęło w nim przybywać treści „pożyczonych” od profesjonalnych twórców, np. z YouTube’a.

Choć Facebook zapowiada, że pracuje nad narzędziem podobnym do ContentID od Google, to jak na razie nie słyszeliśmy na jego temat żadnych poważnych zapowiedzi.

Zdecydowaną porażką było też usunięcie 3 aplikacji: Slingshot (kopii Snapchata), Rooms (chaty) i Riff (wspólne tworzenie wideo) ze sklepów mobilnych. Tym samym Facebook zdaje się definitywnie odpuszczać pomysł multiplikowania aplikacji do różnych zastosowań.

Zuckerberg prawie jak Midas

Jeśli ktoś potrzebuje dziś przykładu jak monetyzować społeczność, to Facebook służy tu najlepiej. Wystarczy zerknąć na poniższy post, aby przekonać się jak silne są jego fundamenty, o które obawiano się przed giełdowym debiutem.

//

Dziennie Facebook sprzedaje reklam za 190 mln zł, a jego przychody rosną w tempie 41 proc, do 4,5 mld dol. (trzeci kwartał 2015). Tyle pieniędzy udało się zbić na kolosalnej grupie 1,55 mld użytkowników, którą Zuckerberg usilnie stara się powiększyć. Służy temu zwłaszcza Internet.org – inicjatywa mająca na celu podłączenie do sieci kolejnych miliardów ludzi, szczagólnie z krajów rozwijających się. Towarzyszy temu także gotowy model biznesowy – nowe formaty reklamowe, a także darmowe usługi.

REKLAMA

Barwy w jakich rysuje się przyszłość Facebooka są bliskie różowym. Biznes rozwija się stabilnie i faktycznie tworzy internet wewnątrz internetu, czym wzbudza moje duże zaniepokojenie. Wyzwaniem na nadchodzące miesiące będzie premiera asystenta M, a także włączenie do idealnie naoliwionego mechanizmu rzeczywistości wirtualnej od Oculus Rifta, co pomoże zbudować zupełnie nową platformę dominacji Zuckerberga – biznesmana i inspirującego filantropa.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA