Nowy, tajemniczy sprzęt Microsoftu może być hitem - historia zna już podobne przypadki
Kiedy Microsoft rzucił swoją ostatnią propozycją stworzenia sprzętu we współpracy z użytkownikami, świat tech złapał się za głowę. Dać laikom dowolność w wyborze elementów specyfikacji, podzespołów, wykończenia? To musi się skończyć katastrofą! Ja jednak uważam, że to doskonały pomysł. Ponieważ znam przykład powodzenia takiej akcji w innej branży.
Jak słusznie zauważają komentatorzy z całego świata, stworzenie smartfona i odpowiednie dobranie jego komponentów nie należy do prostych zadań. To nie klocki, w których niepasujący element możemy po prostu zamienić dowolnym innym, lecz skomplikowana maszyneria, w której każdy z podzespołów bezpośrednio oddziałuje na pozostałe.
Ruch Microsoftu, by zaprojektować urządzenie we współpracy z grupą użytkowników to bardzo śmiałe posunięcie. Rozsądnie rozegrane może być jednak ogromną szansą dla firmy, aby stworzyć sprzęt, który szturmem podbije rynek. Dlaczego? Bo będzie dokładnie tym, czego oczekują klienci.
Takie podejście sprawdza się doskonale w branży muzycznej. Konkretnie w firmie Chapman Guitars.
Gitara w pewnym sensie jest równie skomplikowaną maszynerią jak smartfon. W tym przynajmniej, iż każdy element ma tam znaczenie, a wymiana komponentów na inne będzie miała kolosalny wpływ na całokształt instrumentu. Począwszy od drewna użytego do budowy korpusu oraz szyjki, poprzez przetworniki, potencjometry, typ mostka, aż po skalę instrumentu - wszystko to przekłada się nie tylko na brzmienie gitary, ale także jej „grywalność”.
Dlaczego o tym mówię? Ponieważ Chapman Guitars w zasadzie od początku swojego istnienia wyróżnia sposób projektowania instrumentów - robią to razem z potencjalnymi kupującymi, a co za tym idzie, dostarczają rynkowi dokładnie takiego produktu, na jaki jest zapotrzebowanie.
Rob Chapman, założyciel firmy i gwiazda gitarowego YouTube’a doskonale wie, jaką siłę ma zgrana społeczność. Doskonale rozumie, że sukces można osiągnąć tylko prowadząc dialog z końcowym odbiorcą. Dlatego też każda z gitar projektowanych w myśl „collaborative design” jest zaskoczeniem także dla niego, ponieważ akceptuje on nawet te wybory użytkowników, z którymi się personalnie nie zgadza.
Nie daje im jednak samowolki. Proces projektowania gitary w Chapman Guitars rozpoczyna się od kilku propozycji kształtu (przygotowanych przez firmę), następnie drewna, skali, konfiguracji, etc. Rozpoczynając głosowanie nad nowym instrumentem Chapman przedstawia użytkownikom możliwości, tłumaczy różnice zależne od konkretnego wyboru i… pozwala im wybrać. Potem powstaje instrument taki, jak sobie użytkownicy zażyczyli, a jeśli różnica w dokonanych wyborach była minimalna, firma po prostu… produkuje obydwa warianty instrumentu.
Tym sposobem z ich ręki wyszło już kilka instrumentów o konfiguracjach, których raczej nie spotyka się w świecie gitary, a które okazały się strzałem w dziesiątkę. Tym sposobem Chapman Guitars z zupełnie nieznanej firmy w niespełna 3 lata przekształciło się w dojrzałą, ale nadal działającą z pasją wytwórnię gitar. Dodajmy do tego użycie naprawdę „wysoko profilowej” fabryki w Korei (odpowiedzialnej także za produkcję gitar ESP i PRS) i niepowtarzalnie niskie ceny (co firma osiąga pomijając łańcuch dystrybucji - każdy sklep kupuje prosto z fabryki), i otrzymujemy rewelacyjne instrumenty, w rewelacyjnych cenach.
Uprzedzając pytanie - nie, jeszcze nie mam w domu własnej gitary z logo Chapmana. JESZCZE.
Jak to wszystko ma się do wspólnie zaprojektowanego urządzenia Microsoftu?
Ano tak, że idealnie pokazuje, co można osiągnąć stosując tego typu feedback, w rozsądny sposób. Wyobraźmy sobie, że dostajemy do wyboru paletę możliwości - procesor, ilość RAM-u, pamięci, materiał obudowy, typ ekranu, zastosowane technologie. Sztywną pulę możliwych wyborów, np. Snapdragon 808 lub 810, 3 lub 4 GB RAM, aluminium lub plastik na obudowie, ekran IPS LCD tudzież AMOLED. Plus trzy propozycje możliwej stylistyki urządzenia.
W ten sposób użytkownicy naprawdę poczuliby, iż tworzą coś wyjątkowego. Smartfon tylko dla siebie. A nawet jeśli nasze wybory nie pokryłyby się z finalnym wyglądem urządzenia, o którym zadecydowała większość to… i tak nie ma na co narzekać. Tak zadecydowała większość. Nie grupka osób w zarządzie firmy, odrzucająca kolejne projekty, lecz większość głosujących użytkowników. Którzy widocznie chcą kupić właśnie taki smartfon.
Microsoft może na tym wiele ugrać.
Nie ma co się oszukiwać - mobilne okienka na rynku mają coraz trudniej… delikatnie rzecz ujmując. Najnowsze flagowce od Microsoftu według pierwszych recenzji również nie zaoferowały tak wiele, jak byśmy tego chcieli.
Zaprojektowanie nowego urządzenia, w „kolaboracji” z potencjalnymi kupującymi może w końcu odwrócić złą passę Microsoftu jeśli chodzi o smartfony - bo tak wyraźnego głosu klientów, decydujących o cechach sprzętu, nie będą mogli zignorować.
Dlatego poniekąd bardzo zazdroszczę tym, którzy zostali wybrani do uczestnictwa w programie stworzenia takiego urządzenia. Cieszę się jednak, że z całą pewnością jest to grupa świadomych użytkowników, którzy są świadomi braków dotychczasowych urządzeń firmy i będą w stanie skierować uwagę Microsoftu na te obszary, których gigant ze swojego piedestału może zwyczajnie nie zauważać.
A w każdym razie mam taką nadzieję.
W przypadku Chapman Guitars ze wspólnej pracy przy projektach zrodziły się wspaniałe instrumenty. Liczę więc, że i w przypadku świata elektroniki użytkowej z takiej współpracy wyniknie coś dobrego i unikalnego.