REKLAMA

Dyrektor wykonawczy Canona: pokażemy wam bezlusterkowca, którego w końcu polubicie

Powiedzmy sobie szczerze, dotychczasowe bezlusterkowce Canona były co najwyżej przeciętne. Taki stan rzeczy może się jednak zmienić. Canon zdradza, że „w najbliższej przyszłości” zobaczymy zupełnie nowego bezlusterkowca.

canon
REKLAMA
REKLAMA

Za każdym razem kiedy mam styczność z bezlusterkowym systemem Canon M, mam wrażenie, że powstał on „bo tak wypadało”. Systemowe aparaty bez luster, ale z wymiennymi obiektywami, idealnie wstrzeliły się w rynkową niszę. Niewielki bezlusterkowiec jest idealną propozycją dla ambitnego amatora, który chciałby wykorzystać potencjał wymiennych obiektywów, ale jednocześnie nie przemawia do niego koncept dużej i ciężkiej lustrzanki.

Wraz z nadejściem bezlusterkowców Nikonowi i Canonowi nagle wyrosła konkurencja, której albo nigdy nie było na rynku lustrzanek, albo już od dawna nie ma. Firmy takie jak Olympus, Panasonic, FujiFilm, a nawet Samsung, zaczęły coraz mocniej się rozpychać. Nie wspominając już o Sony, które stało się głównym innowatorem rynku bezlusterkowców, a może nawet całego rynku foto.

CANON EOS M3

Canon pokazał swoją odpowiedź na ten nowy trend w fotografii. Jest nią system EOS M. Przyznam, że nie znam ani jednego fotografa, który wybrałby świadomie aparat tej serii. Nawet analogiczne rozwiązanie Nikona – Nikon 1 – ma więcej fanów, choć też daleko mu do ideału.

System EOS M zadebiutował w czerwcu 2012 roku. Od tego czasu mamy w nim trzy aparaty i cztery (!) obiektywy. Dla porównania, system FujiFilm X debiutował mniej więcej w tym samym momencie, a dziś obejmuje 13 obiektywów (oraz niemal drugie tyle kompatybilnych szkieł innych producentów), jak i 8 aparatów z kilku półek cenowych.

Widać więc wyraźnie, że nawet sam Canon nie traktuje swoich bezlusterkowców poważnie.

Czas na zmiany

Podczas trwającego właśnie Canon EXPO w Nowym Jorku dziennikarz portalu Imaging Resource przeprowadził ciekawy wywiad ze starszym dyrektorem zarządzającym i dyrektorem wykonawczym Canona, panem Masaya’em Maeda’em.

W wywiadzie padają następujące słowa:

Dyrektor Canona obiecuje więc, że w najbliższej przyszłości w końcu zobaczymy bezlusterkowca, na jakiego czekamy. Czas najwyższy, bowiem bezlusterkowce zaczynają być coraz popularniejsze już nie tylko w Japonii, ale też na całym świecie, w tym na bardzo ważnym rynku, czyli w Stanach Zjednoczonych. W ubiegłym roku sprzedaż bezlusterkowców w USA wzrosła o 16,5%, podczas gdy sprzedaż lustrzanek zmalała o 15%.

CANON EOS M3 1

Jaki może być nowy bezlusterkowiec Canona? Czy czeka nas restart serii, czy może dalszy rozwój pod postacią zmodyfikowanego EOS-a M4? Na razie jest to wróżenie z fusów. Warto jednak przypomnieć, że w czerwcu słyszeliśmy plotki z – rzekomo – wiarygodnych źródeł, mówiące o tym, że Canon pracuje nad bezlusterkowcem z pełną klatką.

Obecnie takie aparaty ma w swojej ofercie wyłącznie Sony (seria A7), a niebawem do stawki dołączy też Leica, która pokaże pełnoklatkowe bezlusterkowce niebędące dalmierzami.

Pełne klatki zawsze budzą emocje, więc nie dziwi, że plotki na temat Canona były szeroko komentowane

REKLAMA

Osobiście jestem sceptyczny, bo gdyby nowy pełnoklatkowy system był wykonany od podstaw tak jak trzeba, to z dużym prawdopodobieństwem zacząłby zabijać sprzedaż lustrzanek. A na to Canon nie może sobie pozwolić. Nie z taką tradycją i nie z taką bazą obiektywów oraz akcesoriów.

EXPO Canona odwiedzi Europę już 12 października. Być może wtedy dowiem się, co ciekawego szykuje Canon na nadchodzące lata. Tak czy inaczej, zmiany są nieuniknione. Filmowcy coraz częściej, bez żadnych skrupułów, porzucają dotychczasowe Canony 5D na rzecz A-siódemek od Sony. Czy to samo będzie z fotografami? Na razie jest to mało prawdopodobne, ale tempo rozwoju bezlusterkowców jest doprawdy zawrotne. Dlatego producenci lustrzanek muszą się teraz nieźle nagłowić nad swoją przyszłością.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA