REKLAMA

Przerażająca wizja: bądź wielką korporacją albo... zniknij z rynku IT

Dziś na Business Insiderze przeczytałem wywiad z przedstawicielem firmy, o której ja czy większość zwykłych zjadaczy chleba nawet nie słyszała. Jego bohater dochodzi do wniosku, że dni firm takich jak Dropbox czy Box są policzone. Logika rozmówcy jest jednak twarda, a argumentacja pasuje, o zgrozo, nie tylko do liderów rynku e-dysków.

Dropbox Paper
REKLAMA
REKLAMA

Myśląc o konsumenckiej chmurze na dane zapewne pierwszym skojarzeniem większości z nas będzie Dropbox. Usługa ta nie była ani pierwsza na rynku, ani też od strony technicznej czy ekonomicznej szczególnie innowacyjna. Jednak dzięki banalnie prostym w użyciu aplikacjom spopularyzowała na rynku masowym korzystanie z chmury na dane i udostępnianie ich za jej pośrednictwem.

Kolejnym istotnym graczem na rynku jest Box. Jego model biznesowy jest bardzo zbliżony do Dropboksa. Obie firmy specjalizują się w udostępnianiu użytkownikom indywidualnym e-dysków, walczą też o klientów firmowych. Zdaniem Vineeta Jaina, szefa firmy Egnyte, zajmującej się korporacyjnymi chmurami hybrydowymi, obie firmy i im podobne muszą szybko rozszerzyć zakres działalności, wprowadzić coś nowego lub… szykować się do zniknięcia z rynku.

Specjalizacja to klucz do sukcesu? Niekoniecznie

Zdaniem Jaina, obie firmy popełniają fundamentalny błąd polegający na koncentrowaniu się na jednej usłudze. Nie ma nic złego w specjalizacji, a niejednokrotnie to właśnie dzięki niej dana firma odnosi sukcesy. Jednak według szefa Egnyte, warunki panujące na rynku wymuszają rozwój. Karty rozdawać będą firmy oferujące kompleksowy zestaw usług chmurowych. Takie, jak Amazon, Google czy Microsoft.

Jain słusznie argumentuje, że wielkie korporacje mają możliwości i narzędzia do skutecznej eliminacji z rynku konkurentów. OneDrive czy Dysk Google oferują bardzo dużo za relatywnie niewielkie pieniądze, w wielu przypadkach wręcz za darmo. Mogą to robić, bo firmy te mają wiele innych źródeł przychodu, nawet ograniczając się wyłącznie do tych z tytułu usług chmurowych.

Warte 2 mld dol. Box i 10 mld dol. Dropbox nie mają takiego zabezpieczenia. Dropbox na chwilę obecną jest wręcz partnerem Microsoftu. Jednak gdy gigantowi z Redmond ten sojusz przestanie się opłacać, nikt mu nie zabroni oferować OneDrive’a na takich zasadach, by nie przynosił zysków, ale też nie miał sobie równych. Microsoft przetrwałby to bez mrugnięcia okiem, a jedynym zagrożeniem byłaby granica praktyk dumpingowych zabronionych prawnie.

Zabezpieczenie Egnyte’a, a więc firmy Jaina, ma być fakt, że ta nie ogranicza się do oferowania chmury na dane, a proponuje, podobnie jak Vmware czy Microsoft, rozwiązania hybrydowe, uwzględniające posiadane przez jego klientów korporacyjnych centra danych dla krytycznych zasobów wymagających szczególnych zabezpieczeń.

Uwaga ta nie tyczy się tylko e-dysków

Przecież ten punkt widzenia można przenieść na dowolną usługę internetową. Przykładem niech będzie chociażby niedawna sytuacja z należącą do Nokii firmą Here. Telekomunikacyjny gigant, choć miał w posiadaniu jedną z najlepszych usług związanych z cyfrową kartografią na rynku, nie był w stanie prowadzić opłacalnej walki z takimi graczami, jak Maps od Apple’a czy Mapami od Google’a. Ponieważ te są częścią większego ekosystemu.

REKLAMA

Jak więc małe serwisy pocztowe mają konkurować z Gmailem czy Outlookiem? Jak nowe sieci społecznościowe mogą przełamać oligopol Facebooka, Twittera i LinkedIna? Jak wybić się w świecie przeglądarek na których są Chrome, Safari i Edge? To otwarte pytanie, a odpowiedź na nie warta jest miliardy dolarów.

* Ilustracja pochodzi z serwisu Shutterstock

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA