W nowym Spotify bardziej kręci mnie bieganie, niż wideo
Dzisiejsza konferencja Spotify była bardzo zaskakująca. Szwedzka usługa streamingowa ma zamiar przekształcić się w multimedialną platformę rozrywkową. Choć największą uwagę mediów przykuło wideo na Spotify, to uważam, że zdecydowanie bardziej trafionym pomysłem jest nowa funkcja Spotify Running.
Zacznijmy jednak od wideo. Dodanie materiałów filmowych do Spotify można uznać za ruch odważny, ale jednocześnie za przejaw strachu. Od dawna mówi się o tym, że Apple szykuje własną usługę streamingową. Kiedy te zapowiedzi staną się faktem, zrobi się bardzo gorąco.
Skoro mały startup ze Szwecji był w stanie pozyskać 60 milionów subskrybentów i dokonać przewrotu na rynku dystrybucji muzyki, to co się stanie, gdy do gry wejdzie Apple? Po latach doświadczeń z iTunes firma Tima Cooka ma potężne zaplecze i zaufanie wydawnictw muzycznych. Cały ten „know-how” oraz nieprawdopodobne możliwości finansowe może sprawić, że niebawem Spotify zacznie mieć duże problemy.
Nie oszukujmy się. Jeśli Apple Music byłoby kopią Spotify w skali 1:1, ten drugi nie miałby szans. Już widzę oczami wyobraźni, jak Apple podbiera kolejnych artystów na wyłączność.
Zasadnicze pytanie dotyczy zakresu treści wideo
Obecnie wiemy, Spotify zamierza wprowadzić wideo w postaci podcastów, czyli odpowiednika YouTube’owych filmów poświęconych wyłącznie muzyce. To ciekawy pomysł. Być może pojawią się tu również teledyski, co byłoby jeszcze lepszą nowością, szczególnie w kontekście startu Tidala, który przecież wyróżnia się muzycznymi klipami. Dziwnym pomysłem jest natomiast dodanie do Spotify materiałów telewizyjnych, np. z kanału Comedy Central. Rozumiem, że Spotify chce być platformą rozrywkową, ale w moim odczuciu jest to rozmienianie się na drobne.
Biegusiem po medal!
Najważniejszą nowością jest dla mnie usługa Spotify Running. Odkąd zacząłem regularnie biegać, dobór playlisty biegowej już kilka razy zajmował mi cały wieczór. Muzyka podczas biegu jest dla mnie bardzo istotna - kawałki po prostu muszą być energetyczne. Już nie raz odpowiedni utwór potrafił dać mi zastrzyk energii i poprawić tempo o kilkanaście sekund na kilometr.
Niestety, z reguły taki zastrzyk energii działa tylko kilkukrotnie. Utwory zaczynają się osłuchiwać i po kilku biegach przydałoby się spróbować czegoś nowego. Dlatego właśnie od dawna czekałem na usługę muzyczną skierowaną właśnie do biegaczy. Na usługę, która w czasie rzeczywistym dobierze nowe, świeże, energetyczne i - przede wszystkim – nieosłuchane kawałki, które dodadzą energii podczas biegu.
Widzę tu tylko jeden problem
Niedawno telefon zastąpiłem zegarkiem biegowym, a muzyki słucham z iPoda Shuffle. Taka kombinacja niestety nie przewiduje miejsca dla Spotify, a szkoda. Do biegania z telefonem raczej już nie wrócę. Marzy mi się natomiast typowo sportowy zegarek, który byłby wyposażony w GPS, czujnik tętna, obsługę Spotify (a więc wymagany byłby dostęp do Sieci) i Bluetooth, do wysyłania muzyki na bezprzewodowe słuchawki. Garminie i TomTomie – to aluzja do was! Na taki zegarek czeka mnóstwo biegaczy na świecie!
To właśnie typowo „sportowi” producenci mogą stworzyć taki sprzęt. W Android Wear i Apple Watch nie wierzę, bo nie są to sprzęty całkowicie autonomiczne. Dla przykładu, zegarek Apple korzysta z odbiornika GPS wbudowanego w iPhone’a. A przecież nie po to kupuję zegarek sportowy, by i tak biegać z telefonem.
Zdjęcie w nagłówku: Shutterstock.