LG właśnie zaprezentowało niesamowitą przyszłość rynku telewizorów
Producenci telewizorów starają się nas przekonać do wymiany aktualnie posiadanego modelu wieloma przeróżnymi bajerami. Próbowali ze stereoskopowym 3D, próbują z aplikacjami i rozdzielczością 4K. LG za to właśnie pokazał coś szalenie imponującego, choć nadal w formie prototypu.
Wydawać by się mogło, że już teraz na rynku telewizyjnym zaczyna brakować miejsca na innowację. Obcując z najnowszymi sztandarowymi modelami czołowych producentów ciężko znaleźć już miejsce do poprawy. Ekrany quantum dot oferują perfekcyjny obraz, platforma Smart TV staje się całkiem używalna, a pęd ku coraz wyższej szczegółowości obrazu (czytaj: rozdzielczości) powoli dociera do granic sensowności. Dalej jest miejsce na innowację, chociażby w systemach dźwięku, jednak teraz głównym celem producentów telewizorów, wydawać by się mogło, jest usprawnienie procesu technologicznego tak, by topowe modele były w zasięgu większej ilości konsumentów.
Za każdym razem, gdy dochodzimy do takiego wniosku pojawia się „ktoś”, który nam całkowicie przebudowuje granice wyobraźni. Tym razem jest to LG, który nadal (całkiem słusznie!) wierzy w przewagę paneli OLED nad „tradycyjnymi”. Doskonali ich proces technologiczny by te wreszcie były dostępne w rozsądnych cenach. A w międzyczasie pokazuje coś takiego.
Telewizor niczym fototapeta
Jak dowiadujemy się z koreańskiego biura prasowego LG, omawiana firma zaprezentowała nowy, prototypowy telewizor z 55-calowym wyświetlaczem OLED. Nic nowego, powiecie? A jak skomentujecie fakt, że ten wielki telewizor waży zaledwie 1,9 kilograma i ma grubość… poniżej jednego milimetra?
Telewizor jest tak cienki i tak łatwy w przenoszeniu, że można go zamocować na ścianie bez konieczności wykorzystywania mocowań VESA czy jakichkolwiek innych. Wystarczy na ścianę przykleić magnetyczną matę, która bez problemu utrzyma 55-calowy OLED-owy ekran.
Na razie nie ma mowy o jakiejkolwiek cenie czy dacie premiery. Ów prototyp jest bowiem, przynajmniej na razie, wyłącznie pokazem siły ze strony LG (a konkretniej: LG Display). To niekwestionowany lider jeżeli chodzi o wyświetlacze OLED, które są kolejnym krokiem ewolucji telewizorów domowych, po plazmie, ciekłych kryształach czy metodzie LED-owej.
Kiedy? Trochę jeszcze poczekamy…
OLED-owe telewizory mogą być niesłychanie cienkie (co wyraźnie ilustruje opisywany prototyp), zakrzywione i nie wymagają dodatkowych modułów podświetlenia. Zresztą, nie tyczy się to wyłącznie telewizorów: LG wierzy, że ta technologia to przyszłość wszelkich wyświetlaczy, w tym tych w smartfonach czy u-gadżetach, i ciężko mu odmówić racji.
Jego największymi konkurentami są Samsung i Sony, ale żadna z tych firm nie opracowała jeszcze równie efektywnego kosztowo procesu technologicznego, co LG (przy czym również i LG Display nadal boryka się z wysokimi kosztami produkcji). Typowa cena 65-calowego, OLED-owego telewizora 4K od LG to wydatek około 33 tysięcy złotych…
Jednak tu właśnie wkracza kontekst całego opisywanego pokazu siły ze strony LG. Koreański gigant, prezentując powyższy prototyp, ogłosił, że sprawność produkcji sięgnęła 80 proc. (a więc ilość wyświetlaczy, które po procesie technologicznym są pozbawione wad produkcyjnych). To nadal niższa wartość od typowej linii technologicznej wyświetlaczy LCD, ale i tak znaczący postęp sugerujący obniżkę cen w przewidywalnej przyszłości.
LG Display przewiduje, że w tym roku sprzeda 600 tys. ekranów OLED i 1,5 mln w przyszłym. Przyznaje jednak, że potrzeba jeszcze co najmniej pół dekady (a nawet i dekadę), by OLED-y osiągnęły powszechność telewizorów LCD.