Deezer nie boi się Apple’a. Zna swoje mocne strony i wie, jak może wygrać z gigantem
W porównaniu do gigantów rynku, Deezer jest względnie niewielkim graczem. Nawet biorąc pod lupę sam rynek muzyki strumeniowanej na życzenie, przegrywa ze Spotify. Dyrektor generalny Deezera wydaje się jednak wiedzieć jak dalej rozwijać usługę, by ta pozostała istotna na rynku.
Deezer ogłosił rozwinięcie swojej oferty dźwiękowej, przy czym z premedytacją uniknęliśmy określenia „muzycznej”. Do usługi trafi 20 tys. audycji radiowych i podcastów. Na początku nowa oferta dostępna będzie wyłącznie na terenie Wielkiej Brytanii, Francji i Szwecji, ale wkrótce ma ona być ogłoszona w kolejnych krajach. Partnerami Deezera są m.in. Financial Times, Slate, Monocle 24 i Sveriges Radio. To poniekąd efekt przejęcia aplikacji Sticher, która specjalizowała się w oferowaniu tego typu treści.
Hans-Holger Albrecht, rozmawiając z Guardianem, nie widzi powyższego jako jedynej mocnej strony Deezera, dzięki której usługa doskonale sobie poradzi z rosnącą wokół niej coraz większą konkurencją. Na chwilę obecną Deezer ma 16 milionów aktywnych użytkowników, z czego sześć milionów zdecydowało się na jego płatną wersję. Dla porównania, Spotify ma 60 milionów użytkowników, w tym 15 milionów abonentów. Wkrótce obie firmy zmierzą się z coraz większymi inwestycjami Apple’a i Google’a na rynku muzyki strumienowanej, jednak Albrecht, zamiast gotować się do boju, wydaje się… zadowolony.
- Te firmy pomogą w edukacji rynku. To dobrze, że tak duża firma jak Apple zamierza na niego wkroczyć. To pomoże zrozumieć konsumentom usługi takie jak nasza, pomagając tym samym nam i naszym konkurentom – twierdzi Albrecht. Nie boi się jednak wypchnięcia z rynku. Zauważa, że Deezer i jemu podobni dużo chętniej zawierają umowy z operatorami komórkowymi. Apple nigdy tego nie robił i to zapewne się nie zmieni. Z kolei Deezer Elite ma być skuteczną odpowiedzią dla oferty Tidala czy WiMP-a.
Czytaj również: