REKLAMA

LG G4 to telefon, w którym można się łatwo zakochać - pierwsze wrażenia Spider's Web

LG G4 to telefon, w którym można się łatwo zakochać – pierwsze wrażenia Spider’s Web
REKLAMA

Jestem już po premierze najnowszego koreańskiego smartfonu - LG G4. Miałem okazję korzystać z niego przez kilkanaście minut i już teraz muszę przyznać, że… chyba się w nim zakochałem.

REKLAMA

Słowem wstępu powiem kilka słów o używanym przeze mnie smartfonie LG G3. To właśnie dzięki niemu przekonałem się do urządzeń koreańskiej firmy i to dzięki niemu zobaczyłem, że w dzisiejszych czasach urządzenie mobilne może się różnić od konkurencji. Wiele osób wiesza psy na poprzednim urządzeniu koreańskiej firmy, zresztą słusznie. Wypominają mu, że jak na zastosowane podzespoły miał zbyt dużą rozdzielczość ekranu, że w ekstremalnych (rzadko spotykanych) sytuacjach potrafił się przegrzać.

SAMSUNG CSC

Zapominają jednak, że LG od czasów G2 stawia na ergonomię. Cienkie ramki ekranu, wszystkie przyciski umieszczone z tyłu obudowy, pod aparatem. To wszystko sprawia, że jeżeli raz się skorzysta ze smartfonu LG, nie będzie się chciało wrócić do innego urządzenia.

Nawet mimo wcześniej wymienionych wad. Doskonale obrazuje to przykład ZenFone’a 2 stworzonego przez Asusa, który postanowił skopiować od LG to rozwiązanie i który jest uważany za jedno z najciekawszych urządzeń na rynku mobilnym. Tyle słowem wstępu. Możecie teraz zastanowić się, dlaczego o tym wszystkim wspominam.

SAMSUNG CSC

Robię to, ponieważ LG G4 to naturalna ewolucja modelu G3.

Nie ma co spodziewać się rewolucji na miarę Samsunga Galaxy S6. Nie jest to jednak także stagnacja spotykana u Sony oraz HTC. LG jest dokładnie pomiędzy tymi procesami i nie porzuca swojej, bardzo dobrej zresztą, idei smartfonu, jednocześnie dodając do niego nowości i smaczki. Widząc kolejne premiery LG doskonale wiemy już, że LG Flex był zaledwie przymiarką do wprowadzenia zaokrąglonych wyświetlaczy także do innych urządzeń, flagowców takich jak LG G4.

Kolejną interesującą nowością jest zaoferowanie możliwości wybrania smartfonu wyposażonego w skórzane plecki. Dzięki temu sprzęt jest bardzo ładny, wbrew temu co pisałem kilka tygodni temu, stylowy i jednocześnie nie jest tak delikatny jak Samsunga Galaxy S6. Klapka pokryta skórą i zaokrąglony wyświetlacz sprawiają wrażenie wytrzymałego rozwiązania, które znacznie redukuje ryzyko poważnego uszkodzenia smartfonu.

SAMSUNG CSC

Jeśli chodzi o samą skórę, jest to bardzo dobry materiał. Niestety nie wiem, jak będzie prezentował się po kilku miesiącach używania, ale nowy smartfon wyposażony w tego typu obudowę jest naprawdę ładny. Do tego skóra to ciepły, miękki materiał, dzięki któremu urządzenie doskonale leży w dłoni i jest przyjemne w dotyku. Właśnie ten materiał oraz zaokraąglona budowa urządzenia sprawiały, że praktycznie nie wyślizgiwał się on z rąk.

Wyeliminowano tu zatem jedną z poważniejszych niedogodności poprzednika. LG G3 był bardzo ergonomiczny, ale przez rok przygody z nim stosunkowo często zdarzało mi się go łapać w locie. Na szczęście do tej pory mi się udawało.

Patrząc na LG G4 nie sposób docenić dbałości o detale.

Szwy wyglądają niezwykle elegancko, a wytłoczone logo G4 to wisienka na torcie, dzięki której można zauważyć, że to jest ten smartfon, z którego chcemy korzystać.

Gdybym miał wymienić jedną wadę tych plecków, byłby to brak spójności z resztą urządzenia. O ile jestem w stanie przeboleć elementy aparatu i przyciski funkcyjne wystające ze skórzanej obudowy, to bardzo kontrastowe przejście na boku smartfonu nie prezentuje się ładnie. Podczas gdy w LG G3 obudowa wyglądała na jednobryłową (mimo że taka nie była), w najnowszym smartfonie Koreańczyków skóra wydaje się wyłazić poza obrys obudowy, mimo że tak w ogóle nie jest.

Jest to drobna niedogodność, ale według mnie to poważny zgrzyt we wzornctwie urządzenia. Z drugiej strony, staram się wymyślić wyjście z tej sytuacji i nie mogę tego zrobić. Jedyna opcja to chyba stworzenie całego skórzanego smartfonu, z którego jednak nikt nie chciałby korzystać.

SAMSUNG CSC

Początkowo obawiałem się, że nie spodoba mi się wzorek, którym została pokryta przednia część telefonu. Okazało się jednak, że praktycznie go nie widać, ale dzięki jego obecności smartfon nie porysuje się tak szybko.

Ramki smartfonu są bardzo cienkie, ale LG zdążył nas do tego przyzwyczaić. Nienaturalnie duża wydaje się natomiast dolna belka smartfonu, która jest widocznie większa niż w LG G3. To kolejny zgrzyt w projekcie urządzenia. Ogólnie w wyglądzie i ergonomii rewolucji nie ma, są jednak drobne zmiany na plus, które ostatecznie okazują się wyjątkowo istotne.

Ekran to po prostu poezja

Podczas prezentacji nie wierzyłem w marketingowe hasła LG. Byłem przekonany, że Koreańczycy nieco koloryzują sytuację, ale się pomyliłem. 5,5-calowy wyświetlacza wyposażony w technologię kropki kwantowej to absolutny strzał w dziesiątkę.

Kolory mają tu ogromny kontrast, ale mimo to są naturalne, nie tak jak w wyświetlaczach AMOLED. Przez długi czas byłem przekonany, że pod względem jakości obrazu nie da się dorównać AMOLEDowi. Pomyliłem się, bo najlepszy ekran w smartfonie ma teraz właśnie LG. Oczywiście jest on odpowiednio czuły i reaguje również na najlżejszy dotyk, ale czy tak naprawdę w ogóle muszę o tym wspominać? To się rozumie samo przez się.

SAMSUNG CSC

Wyświetlacz doskonale współgra z interfejsem, który jest rozwinięciem idei znanej z LG G3. Całość wygląda bardzo podobnie. Tylko niektóre elementy są bardziej obłe, by lepiej dopasować się do filozofii Material Design promowanej przez Google.

W systemie jednak szczególnie spodobały mi się funkcje zaimplementowane przez LG. Oś czasu tworząca historię ze zdjęć przypomina rozwiązanie znane z Windows Phone. Dzięki niemu można o wiele łatwiej znaleźć interesujące zdjęcie. Nie sposób nie wspomnieć też o narzędziu do przenoszenia wszystkich danych z jednego smartfonu LG do drugiego. Jeśli macie już nowy sprzęt LG i planujecie jego wymianę na G4, nie powinniście mieć z tym najmniejszego problemu.

Bardzo spodobał mi się też kalendarz zbierający wszystkie kalendarze w jedną całość. Co prawda nie miałem okazji z niego skorzystać, jednak w trybie demo wydawał się elementem, który rzeczywiście mógłby sprawić, że moje życie i praca byłyby łatwiejsze.

Złego słowa nie mogę powiedzieć też o aparacie

Jego specyfikację techniczną znajdziecie w moim poprzednim tekście dotyczącym LG G4, jednak tutaj skupię się na moich odczuciach. W wielkim skrócie jest on jeszcze lepszy niż w LG G3, ale szczególną uwagę trzeba zwrócić na samą aplikację aparatu, która jest świetna. LG w końcu wprowadziło tryb manualny, dzięki któremu z mobilnych zdjęć będzie można wycisnąć tak dużo, jak to tylko możliwe.

Oprócz tego pojawiło się wiele nowych funkcji jak możliwość nagrywania rysowania światłem oraz robienie selfie poprzez złożenie ręki w pięść przed smartfonem. Po zrobieniu tego mamy trzy sekundy na uśmiech i to wszystko. Zrobienie sobie zdjęcia nigdy nie było prostsze. Choć zdjęcia wydają mi się bardzo ładne, to sam nie umiem rzetelnie ich ocenić, dlatego chcę Wam po prostu zaprezentować ich próbki.

20150428_170810

Fotografie te zrobiłem samodzielnie za pomocą LG G4 i zgrałem na swój LG G3. Znalazło się tu nawet jedno selfie.

Podsumowując LG G4 po bardzo krótkiej przygodzie z nim muszę przyznać, że jest to chyba najlepszy smartfon tego roku.

Jest to sprzęt doskonale wykonany, ładny i przemyślany. Korzystanie z jego to bajka, zaś dodatkowe funkcje systemowe po prostu robią robotę. Może to zachłyśnięcie się nowością, ale LG G4 to urządzenie, którego chciałbym używać w tym roku.

SAMSUNG CSC

I jeśli faktycznie będzie kosztować mniej niż 2600 zł, tak jak się podejrzewa, Samsung będzie miał poważny problem. W końcu za o wiele nudniejszego Galaxy S6 trzeba zapłacić 400 zł więcej, zaś śliczny Samsung Galaxy S6 edge to koszt o 1000 zł wyższy. Dlatego sam mając do wyboru Samsunga, LG i dowolnego innego tegorocznego flagowca, zdecydowałbym się na kupno LG.

REKLAMA

LG udało się zrobić bardzo dobry sprzęt, który ponownie zwiększy ich udziały w rynku. Jestem tego absolutnie pewien i jako zagorzały użytkownik LG G3 z ogromną chęcią położyłbym też ręce na gie-czwórce.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA