Google i Facebook serwują reklamy każdemu. Dlatego prestiżowe media przygotowują sieć reklamową dla... wyższych sfer
Już w kwietniu tego roku Google i Facebook doczekają się konkurencji na polu reklamy. Zadba o to projekt przygotowany przez grupę poważanych, anglojęzycznych mediów.

Pangaea to inicjatywa zapoczątkowana przez brytyjski dziennik "The Guardian". We współpracy z "The Financial Times", Reuters, CNN oraz "The Economist" Brytyjczycy mają zamiar zawalczyć o rynek reklamy dla bardziej zamożnych klientów. Ich nowy system reklamy opierać się będzie o platformę Rubicon Project, specjalizującą się w internetowym marketingu.
Reklama w wyższych sferach
Dzięki nowej sieci - jak zapewniają twórcy - reklamodawcy zyskają bezpośredni dostęp do serwisów internetowych najbardziej renomowanych mediów z całego świata, reklamodawcy zyskają bezpośredni dostęp do serwisów internetowych najbardziej renomowanych mediów z całego świata.
Co za tym idzie, reklama docierać będzie do ok. 110 mln użytkowników, z pośród których jedna czwarta należy do najlepiej zarabiających grup demograficznych, a jedna piąta to wysoko postawieni menedżerowie.

Twórcy opisują swój nowy projekt jako unikatowe rozwiązanie dla marek, pozwalające dotrzeć im ze swoimi kampaniami reklamowymi do najbardziej wpływowych, i zaufanych miejsc w sieci. W połączeniu z innowacyjnym targetowaniem odbiorców, Pangaea stanowić będzie coś więcej, niż tylko uzupełnienie bieżącej oferty reklamodawczej.
Pangaea stawia na złożoną relację z potencjalnym konsumentem i silnie spersonalizowaną reklamę, która będzie przygotowywana pod konkretny, wyszczególniony format, i medium. Ma też być niezwykle prostym w obsłudze narzędziem, sprowadzającym się do jednego zakupu programistycznego, służącego do obsługi całego systemu reklamowego.
Umożliwi to bezpośredni kontakt reklamodawców ze wszystkimi serwisami wewnątrz projektu, wszystko za pomocą jednej usługi.

Czy nowa sieć podoła własnym ambicjom?
Projekt wystartuje w kwietniu w fazie beta i tymczasowo będzie nadzorowany przez kolegium ekspertów współpracujących z wydawcami, biorącymi udział w projekcie. Na późniejszym etapie Pangaea zyska swoje własne centrum sprzedażowe, co dla reklamodawców oznacza jedno, łatwo dostępne miejsce kontaktowe z nową siecią.
Posunięcie "The Guardian" i reszty jest bardzo śmiałe. Z pewnością w najbliższej perspektywie nie zagrozi pozycji firm Marka Zuckerberga i Larry'ego Page'a, ale na dłuższą metę może dla marek okazać się rozwiązaniem o wiele bardziej korzystnym.
Jakby nie patrzeć, o skuteczności reklamy decyduje nie tylko jej zasięg, ale także trafienie do odpowiedniego grona odbiorców.
W tym zakresie projekt Pangaea ma szansę zdeklasować konkurencję, wychodząc naprzeciw potrzebie dotarcia do bardziej prestiżowej grupy konsumentów.
*Grafiki pochodzą z serwisu Shutterstock