REKLAMA

Może uda się tym razem - Palm wraca do żywych z wielkimi ambicjami

O ile legenda Palma z całą pewnością jeszcze nie umarła i będzie żyć w świadomości użytkowników przez długi czas, o tyle z całą pewnością moc tej marki przez ostatnie lata wyraźnie przygasła. Najwyraźniej jednak nie przeszkadza to chińskiej firmie TCL, która dziś w nocy ogłosiła przejęcie praw do posługiwania się charakterystycznym logo.

Może uda się tym razem – Palm wraca do żywych z wielkimi ambicjami
REKLAMA
REKLAMA

O błędach popełnionych przez osoby prowadzące Palma nie warto dziś nawet po raz kolejny przypominać, szczególnie że zmarnowanie przez firmę potencjału drzemiącego chociażby w webOS trudno jest dziś po prostu wybaczyć. Wszystko to doprowadziło ostatecznie do śmierci firmy i jej sprzedaży kolejnym właścicielom, którzy albo nie wiedzieli do końca, co chcą z nią zrobić, albo wyciągali z niej to, co wartościowe, ogołocone resztki przekazując kolejnym.

Zrzut ekranu 2015-01-07 o 12.37.33

Od dłuższego czasu o Palmie nie mówiono praktycznie w ogóle, chyba że kogoś naszła ochota na wspominanie starych, dobrych czasów. Sytuacja zmieniła się jednak z początkiem grudnia, kiedy użytkownicy wciąż istniejącego (!) portalu webOS Nation odkryli, że próby wejścia na dotychczasową stronę Palma (należącą jeszcze do HP) wywołują natychmiast przekierowania na adres mynewpalm, pod którym nie było jednak nic, oprócz logo Palm. I to nawet nie najnowszego, a jednego ze starszych.

Dość szybko zaczęły pojawiać się spekulacje na temat tego, kto może stać się nabywcą marki.

Szczególnie atmosferę podgrzało hasło reklamowe, które można było odnaleźć na nowej stronie. "Smart move" idealnie bowiem pasowało do Alcatela i możemy je nawet odnaleźć na głównej stronie tego producenta. Sprawa zaczynała stawać się coraz ciekawsza.

Śledztwo przeprowadzone przez tym samych użytkowników ujawniło to, co dziś potwierdzono oficjalnie. Marka Palm znów zmieniła właściciela, tym razem trafiając od LG w ręce firmy Alcatel Onetouch, należącej do chińskiego giganta TCL. Nie przejęto pracowników, rozwiązań technologicznych, patentów czy praw do systemu operacyjnego. Transfer obejmuje jedynie prawo do korzystania z marki i podmarek. Cała transakcja została przy tym przeprowadzona z pomocą tzw. firmy fasadowej, mającej jak najdłużej utrzymać w tajemnicy właściwego nabywcę. Jak jednak widać, przez dociekliwością internautów niewiele można uchronić.

hp-palm-pre3

Efektem przejęcia ma być oczywiście wskrzeszenie marki Palm, do czego pierwszym krokiem ma być założenie siedziby nowej firmy - Palm Inc. w... Kalifornii. Pomimo chińskiego właściciela, dawna legenda ma znów być firmą "w pełni amerykańską", dostarczającą "niesamowitych" i "przełomowych" rozwiązań technologicznych. Od podstaw mają zostać utworzone łańcuchy dystrybucyjne, model biznesowy i strategia marketingowa.

Oczywiście wsparcie w rozwoju tego projektu ma zapewniać TCL oraz ośrodki R&D tej firmy rozlokowane na całym świecie.

Co ciekawe, Chińczycy chcą przy tym nie opierać się wyłącznie na własnych umiejętnościach i możliwościach, ale także na działalności osób zgromadzonych wokół marki, tworząc tym samym "największy tego typu projekt na świecie". Czy chodzi jedynie o ewentualne konsultacje dotyczące wyglądu lub parametrów, czy też o pomoc przy tworzeniu systemu - nie zostało to jeszcze doprecyzowane.

Nietrudno jest się przy tym domyślić, na co naprawdę liczy TCL, które wśród potencjalnych zakupów miało rozważać m.in. HTC. Rynki azjatyckie, choć ogromne i chłonne, przestają powoli wystarczać tamtejszym gigantom. Nie bez powodu Lenovo sięgnęło głęboko do kieszeni, decydując się na przejęcie Motoroli i walkę o amerykański czy europejski rynek właśnie pod tą marką. Premiery smartfonów z logo Alcatela czy tym bardziej TCL, mogłyby w Stanach Zjednoczonych przejść całkowicie bez echa. Urządzenia okrzyknięte mianem "wskrzeszonego Palma" - już raczej nie, nawet, gdyby okazały się średnio udanymi produktami.

TCL_Thomson_IFA_2014_1

Na razie nie wiadomo, jakie dokładnie plany względem Palma ma Alcatel i TCL, a same zapowiedzi wielkich czynów niewiele tak naprawdę znaczą. Chwilowo jedynym, co wiąże wszystkie te marki są... smartfony Alcatel Pixi, których nazwa prawdopodobnie nie jest zupełnie przypadkowa (choć w ofercie Alcatela nie jest zupełnie nowa). Linia solidnych, niedrogich, a przy tym dostępnych z trzeba systemami operacyjnymi (choć wybór nie należy do użytkownika) telefonów, może w pewnym momencie i na pewnych rynkach po prostu zmienić pierwszy człon nazwy.

REKLAMA

Być może jednak do takiego posunięcia nie dojdzie i Palm okaże się dla TCL i Alcatela po prostu marką do sprzedaży droższych i bardziej zaawansowanych urządzeń. Biorąc pod uwagę niewielką liczbę dostępnych na razie konkretnych informacji, spekulować można praktycznie bez końca.

Tylko w tym miejscu warto zadać pytanie, które zadał jeden z fanów Palma i webOS - czy kocha się samą markę, czy to, co jest w stanie zaoferować, wliczając to chociażby inny niż u innych system operacyjny. Samo podpięcie się pod legendarne logo i sprzedawanie pod nią "zwykłych" smartfonów, może nie przynieść zbyt dobrego efektu.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA