Wiko Highway, czyli brakujący element - recenzja Spider's Web
Dawno nie mieliśmy już na naszym rynku tylu marek smartfonów. Tylko w ostatnim czasie do gry włączyło się Huawei z Honorem oraz dwie mniej znane europejskie firmy - rumuński AllView i francuskie Wiko. Wszystkie z nich obiecują wysoką jakość i wydajność w cenie niższej, niż do tej pory robili to giganci. Ile w tym prawdy?
Podczas oficjalnej polskiej premiery Wiko zaprezentowało całe swoje portfolio urządzeń mających trafić do oferty w naszym kraju, wśród których najwyżej pozycjonowany jest model Highway. 1269 zł za robiący dobre pierwsze wrażenie sprzęt, wyposażony w obiecujące podzespoły, wydaje się być dobrą ofertą.
Pytanie tylko, czy przy braku wsparcia ze strony operatorów, smartfon ten jest na tyle ciekawy, aby skusić klientów do wydania pełnej kwoty, zamiast standardowo wybrać telefon za złotówkę przy podpisywaniu nowej umowy z operatorem. Przekonajmy się.
Nowy wyścig – na jakość
Jeszcze do niedawna w segmencie telefonów ze średniej czy średniej-niskiej półki obserwowaliśmy nieustający wyścig na podzespoły. Klientów kuszono dwoma, czterem, potem ośmioma rdzeniami, matrycami aparatów z milionami pikseli czy rozmiarami wbudowanej pamięci.
Obecnie jednak taka rywalizacja praktycznie straciła sens. W niemal każdym telefonie za odrobinę powyżej 1000 zł otrzymamy wszystko co niezbędne do poprawnego funkcjonowania systemu, uruchomienia aplikacji i nawet bardziej wymagających gier, a także, co coraz bardziej powszechne, ekran o rozdzielczości FHD.
Pozostaje więc jeden, do tej pory niezagospodarowany przez producentów z tego przedziału cenowego element – jakość. I Wiko Highway jest na to doskonałym dowodem. Kilka lat, czy nawet kilkanaście miesięcy temu, biorąc do ręki telefon za 2500 zł i za 1250 zł, można było wyraźnie odczuć od razu, że oba z nich dzieli przepaść. Teraz już tak nie jest.
Projekt obudowy zrealizowano tutaj podobnie do AllView X2 Soul, choć nie udało się uzyskać podobnie imponującej grubości (tutaj 7,7 mm). Pomimo tego, całość robi dobre, solidne wrażenie, a podczas użytkowania mamy kontakt wyłącznie z materiałami z wysokiej półki. Przód i tył pokryto w całości hartowanym szkłem Gorilla Glass 2 (tak, to nie literówka), natomiast ramkę wykonano z metalu, przerywając ją tylko w niektórych miejscach otworami na złącza czy paski antenowe.
O jakichkolwiek skrzypieniach czy braku precyzji nie ma nawet mowy. Tym bardziej, że liczbę ruchomych elementów ograniczono do minimum. Nie ma więc zdejmowanej pokrywy akumulatora – jest tylko tacka na kartę SIM. Wprawdzie na przeciwnej krawędzi telefonu można odnaleźć kolejną tackę, ale ci, którzy liczyli na złącze SD, prawdopodobnie się rozczarują. Wiko Highway oferuje bowiem obsługę dwóch kart SIM jednocześnie i została ona rozwiązana właśnie w ten ciekawy sposób.
I choć nadal czuć, że nie jest to absolutnie najwyższa półka, o czasach, kiedy tańszy telefon zdawał się od nowości rozpadać w rękach, można już dawno zapomnieć.
Dobre wrażenia wizualne i organoleptyczne uzupełnia zresztą fakt, że jak na tak duży telefon, Highway’a obsługuje się całkiem wygodnie. Nie jest to wprawdzie komfort mniejszych urządzeń, ale obłe krawędzie, w parze z delikatnym, ale jednak odczuwalnym wyprofilowaniem krawędzi, dają nam poczucie pewności przy trzymaniu smartfonu, jednocześnie nie męcząc naszych palców. Pomimo teoretycznie niezbyt przyjaznego ukształtowania obudowy (płaski przód i tył, niemal prostopadłe boki), nie ma większych problemów z odnalezieniem odpowiednich miejsc do jego chwycenia.
Jedyne co może dać się we znaki przy dłuższym użytkowaniu to masa sprzętu. 154 g to 25 g więcej niż bardzo zbliżony pod wieloma względami X2 Soul. Różnica w teorii jest niewielka, ale po kilku godzinach korzystania z telefonu potrafi dać się we znaki.
Odrobinę razić może także naprawdę duża powierzchnia obudowy ponad oraz poniżej ekranu. Wprawdzie na górze umieszczono maskownicę głośnika, przednią kamerę, malutką diodę powiadomień i dodatkowe czujniki, a na dole udało się zmieścić dotykowe przyciski systemowe (czego nie udało się np. w Honorze 6), ale i tak ogrom wolnego miejsca dookoła nich momentami wręcz przeraża. Ramki po lewej i prawej stronie również zdecydowanie nie należą do rekordowo cienkich.
Niezbyt dobrze rozwiązano też kwestię bocznych przycisków (głośność i zasilanie) umieszczonych z prawej strony. Wprawdzie bez większych problemów można odnaleźć je bez patrzenia, ale już stwierdzenie, czy wcisnęliśmy je, czy też nie, jest bardziej skomplikowane. Skok jest bowiem tak krótki i tak miękki, że właściwie tylko informacje na ekranie potwierdzają wykonanie poprawnego działania.
Gdyby tego było mało, przy standardowym chwycie telefonu prawą ręką, zmniejszenie poziomu głośności wymaga całkiem sporego wysiłku. Wystarczyłoby przesunąć przyciski odrobinę w górę.
Jakby jednak nie patrzeć, w tej klasie cenowej z całą pewnością nie są to wady wykluczające, ewentualnie przesądzające o wybraniu akurat tego lub innego telefonu. Highway przy dłuższym kontakcie robi jednak to, co powinien – potwierdza pierwsze dobre wrażenia na swój temat. Jeśli przyjmiemy, że nie zbijemy szkła z przodu lub z tyłu, to taka konstrukcja i takie materiały powinny zapewnić nam nie tylko przyjemność z użytkowania, ale i niezbędną odporność na czynniki zewnętrzne.
Na temat wyglądu Highway’a nie można powiedzieć wiele więcej niż to, że po prostu jest. W tej kwestii nie wyróżnia się niczym szczególnie, podobnie jak chociażby przywoływany wcześniej Honor 6. Standardowy zestaw złącz, standardowy zestaw przycisków, standardowe rozlokowanie większości elementów i dążenie do prostej czystej formy. Trudno, żeby taki projekt komuś wybitnie nie przypadł do gustu, ale z drugiej strony równie trudno się w takim projekcie zauroczyć. Po kilku dniach zapominamy wręcz jak ten telefon wygląda, skupiając się wyłącznie na treściach wyświetlanych przez jego wyświetlacz.
I może tak właśnie powinno być.
Jedyne, co tak naprawdę burzy pozytywne wrażenia związane z wyglądem smartfonu, jest wystająca z tyłu kamera. I nie mówimy tu o drobnej wypustce jak w przypadku nowych iPhone’ów, ale o masywnej nadbudówce. Nie tak rażącej, jak w przypadku X2, ale i tak niespecjalnie atrakcyjnej.
Ekran
Pod względem podstawowych parametrów ekranu smartfon Wiko oferuje dokładnie to samo, co jego bezpośredni konkurenci – przekątną o długości 5” i rozdzielczość Full HD (1920x1080). W przeciwieństwie do X2 zastosowano tutaj jednak matrycę LCD IPS, zamiast SuperAMOLED.
W codziennym użytkowaniu nie można mieć do tego elementu zbyt wielu zastrzeżeń. Charakterystyka ekranu stoi na wysokim, choć niestety nie najwyższym poziomie. Doskonałe są oczywiście kąty widzenia, poziom zagęszczenia pikseli, precyzja oraz czułość, ale podświetlenie czy nasycenie kolorów mogłoby być trochę lepsze.
W tym pierwszym przypadku brakuje odrobinę mocniejszego podświetlenia przy bardzo trudnych warunkach oświetleniowych. Tym bardziej, że automatyczna regulacja jasności ekranu działa bardzo przeciętnie, często podświetlając ekran tak słabo, że widać na nim niewiele. Co nietypowe, dotyczy to głównie sytuacji, kiedy znajdujemy się raczej w ciemnościach – przy wystawieniu na światło telefon poprawnie próbuje „dać z siebie wszystko”.
W kwestii niedoskonałości kolorów, po prostu niektóre z nich, podczas przeglądania zdjęć czy filmów, wydają się być zbyt mocno „wyprane”, przez co nie zawsze naturalne i przyjemne dla oka. Cóż, tak już jest z niektórymi ekranami LCD IPS.
Po raz kolejny jednak warto przypomnieć, że nie mówimy tutaj o iPhone 6, HTC One M8 czy Galaxy Note 4. To telefon oferowany za ½ lub czasem nawet 1/3 ich wartości, a jednocześnie wcale nie oferujący kilka razy mniej, w tym i pod względem ekranu. Ten jest po prostu dobry, ale i bez rewelacji dla osób mających kontakt z droższymi sprzętami. Jeśli jednak na Highway’a przesiądziemy się z tańszego lub starszego sprzętu (nawet starego flagowca!) i tak będziemy pod wrażeniem.
Działanie
Wrażenie podobieństwa do X2 Soul nie jest zupełnie przypadkowe. Poza dość podobnym wykończeniem (szkło, metal), wewnątrz można odnaleźć praktycznie te same podzespoły. Zaczynając od procesora MediaTeka, który jest dokładnie tym samym modelem (MT6592), ale taktowanym z nieco wyższą prędkością (2 GHz zamiast 1,7 GHz), przez 2 GB RAM, a kończą na tym samym układzie graficzny (Mali 450).
Syntetyczne testy potwierdzają, że jeśli liczymy na jakikolwiek skok wydajnościowy w porównaniu do telefonu AllView, to jest on bardzo niewielki. Wynik 32572 punktów z AnTuTu to o około 1000 punktów więcej, ale wciąż pozycjonuje Highway’a w tej samej kategorii – powyżej starszych flagowców pokroju HTC One M7, ale poniżej nowszych, takich jak LG G3. O mierzeniu się z takimi gigantami jak Note 4, nie ma nawet mowy.
Nie zmienia to jednak faktu, że w przeciętnym, codziennym użytkowaniu możemy nie odczuć zbyt dużych różnic. System, może dzięki bardziej oszczędnej w formie niż na X2 nakładce, działa płynnie, wliczając to wszystkie animacje i przejścia.
To samo, co zresztą nie jest żadnym zaskoczeniem, można powiedzieć o zdecydowanej większości aplikacji i nawet wymagających grach. Uruchamiają się i działają przeważnie błyskawicznie, choć… wrażenie to może popsuć zestawienie ze sobą produktu Wiko i któregoś z nowszych, droższych smartfonów. Widać wtedy np. późniejsze o ułamki sekund wczytywania konkretnych etapów, etc. Tylko czy jest to faktycznie warte dopłaty w wysokości np. 1000 zł?
Ponownie, dla kogoś, kto przesiada się ze słabszego, starszego sprzętu, prędkość działania Highway’a będzie absolutnie wystarczająca, może nawet zaskakująca. I to właśnie z tej perspektywy warto oceniać jego wydajność, a nie porównywać ją do nowszych i droższych konstrukcji.
Jeśli tak podejdziemy do zagadnienia, jest naprawdę dobrze. To samo zresztą tyczy się kultury pracy – telefon nie nagrzewa się przesadnie w żadnym miejscu, a już na pewno nie tak, żeby mówić o dyskomforcie.
Nie wszystkim może natomiast przypaść do gustu podział pamięci. Dostępne 32 GB podzielono na około 2,5 GB pamięci wewnętrznej i 25 GB pamięci telefonu. W pierwszej z nich jest tylko 1,98 GB wolnego, co wystarczy na kilka większych aplikacji i… to tyle. Na szczęście druga praktycznie w całości jest oddana do dyspozycji użytkownika.
Nakładka i system
X2 Soul miał nakładkę, z której obsłużeniem sam miał czasem problemy, nakładka Honora 6 powodowała oczopląs, a nakładka Wiko… cóż, po prostu jest. W stosunku do oryginalnego Androida (tutaj w wersji 4.4.2) nie zmieniono praktycznie nic i praktycznie nic nie dodano. Można wręcz powiedzieć, że jedyną widoczną na pierwszy rzut oka ingerencją jest zmiana tapety na „firmową”.
Poza tym, oraz dodaniem obsługi kilkunastu akcji za pomocą prostych gestów, nie uświadczymy prawie żadnych wyróżniających nowości. Jest za to cały zbiór standardowych aplikacji Google, TrustGo Security, klawiatura TouchPal, aplikacja do obsługi radia FM czy NoteBook.
W zależności od oczekiwań można to traktować jako wadę lub jako zaletę. Z jednej strony, niektóre telefony przychodzą do klientów tak napakowane aplikacjami i dodatkami, że nie trzeba nic doinstalowywać, ale i można się zagubić w nadmiarze dodatków. Tutaj musimy sami skompletować nasz zestaw oprogramowania, ale będziemy musieli wiedzieć czego szukamy, bo czysty Android jest jednak trochę goły.
Łączność
Jeśli NFC i LTE są dla ciebie istotnymi technologiami, a nie jedynie gadżetami czy niezrozumiałymi skrótami, to jest spora szansa, że Highway nie trafi w twoje gusta. W przeciwnym przypadku zestaw dostępnych technologii łącznościowych powinien być wystarczający.
Nie brakuje bowiem niczego, co umożliwiałoby wygodny kontakt ze światem. Jest WiFi b/g/n, jest Bluetooth 4.0 LE, jest USB, jest HSPA, jest GPS z aGPS, jest radio FM i dwa złącza na karty SIM. Nic ponad to, co niezbędne, ale i trudno mówić o jakiejkolwiek biedzie.
Dodatkowo, wszystko co jest, działa poprawnie. Sygnał operatora czy WiFi jest niemal zawsze mocny i stabilny, lokalizacja GPS odnajdywana jest szybko, a Bluetooth, jak to Bluetooth, łączy i utrzymuje połączenie.
Aparat
Wiko w tej kwestii wytoczyło przeciwko swoim konkurentom naprawdę ciężkie działa, przynajmniej na papierze. 16 MPX z tyłu i 8 MPX z przodu to coś, czym można chwalić się nawet w wyższych przedziałach cenowych. Nie zawsze jednak rozdzielczość idzie w parze z jakością.
Na szczęście w przypadku Highway’a wcale nie jest źle. O co najmniej poprawnych, jeśli nie po prostu dobrych, zdjęciach w dobrych warunkach oświetleniowych nie trzeba nawet wspominać, tak jak o szybkim ustawianiu ostrości. To potrafi już niemal każdy smartfon.
W przeciwieństwie do X2 telefon Wiko zdaje się jednak „zbierać” o wiele więcej światła, przez co fotografowanie w pomieszczeniach czy pod wieczór daje o wiele lepsze efekty. Nawet gdy na dworze jest raczej pochmurno, a my siedzimy w głębi pomieszczenia, gdzie i tak nie dociera zbyt wiele światła, prawie na pewno uda nam się zrobić przynajmniej akceptowalne zdjęcie.
Czasem nawet tego światła jest zbyt dużo i trzeba odrobinę poczekać, aż Highway odpowiednio dostosuje się do warunków. Jeśli mamy kilka sekund, z pewnością nam to nie zaszkodzi. Jeśli jednak bardzo nam się spieszy, czasem możemy „przepalić” zdjęcie.
Akumulator
Przy obudowie grubszej niż X2, z zachowaniem wystającego obiektywu, można było zakładać, że Wiko postara się o wyraźnie pojemniejszy akumulator. Tak się jednak nie stało i pomiędzy obydwoma tymi modelami jest tylko 50 mAh różnicy.
I przy akumulatorze 2350 mAh wyniki obydwu sprzętów są bardzo podobne. Produkt Wiko bez większych problemów powinien pozwolić na umiarkowanie intensywne użytkowanie od rana do wieczora bez konieczności poszukiwania kontaktu i ładowarki. Większe obciążenie, takie jak np. gra przez 30 czy 60 minut dziennie, może nas jednak zmusić do zaopatrzenia się w powerbank.
Szkoda, że nie udało się przynajmniej delikatnie przekroczyć granicy 2500 mAh, żeby zapewnić komfort bardziej wymagającym użytkownikom.
Podsumowanie
Wiko Highway debiutuje w dość trudnym momencie – na rynku jest cały szereg konkurentów znajdujących się w tym samym lub bardzo zbliżonym przedziale cenowym. Gdyby jednak zająć się nie całymi przedziałami, a konkretnymi cenami, całość układa się w bardzo atrakcyjną dla klienta propozycję.
Na „dole” znajduje się AllView X2 Soul, z minimalnie wolniejszym procesorem, słabszym aparatem i nieco przekombinowaną nakładką, ale za to niesamowitym wyglądem i najatrakcyjniejszą (zwłaszcza w obecnej promocji) ceną.
Nieco ponad nim znajduje się właśnie tytułowy "brakujący element" oferty dla klienta - Wiko ze swoim Highway’em. Pozbawiony kilku mniejszych wad X2 Soul, ale mimo to niemal bliźniaczy pod wieloma względami. Nie rozwiązuje on też problemu niezbyt pojemnego akumulatora, ale za to nadal kusi wysoką jakością wykonania.
Jeszcze wyżej, w tym i pod względem cenowym, można pozycjonować Honor’a 6. Temu telefonowi, biorąc pod uwagę koszt jego zakupu, nie można zarzucić praktycznie nic (a wręcz należy chwalić – szczególnie za akumulator), może poza niezbyt porywającym wyglądem i brakiem chociażby najmniejszego kawałka aluminium na obudowie.
Klient mający więc około 1000-1200, jednocześnie skory ewentualnie trochę powiększyć swój budżet, ma więc chyba po raz pierwszy tak ciekawy wybór, tak nowo-markowych telefonów. Wszystkie z nich są solidne, wydajne i na pewno sprawdzą się w rękach przeciętnego użytkownika. Na który z nich konkretnie padnie decyzja, to już kwestia tego, na ile wyceniamy usprawnienia oferowane na kolejnych poziomach.
Zalety:
- Świetna jakość wykonania
- Wydajne podzespoły
- Prawie czysty Android
- Dostosowanie ceny do wartości propozycji
- Standardowo 32 GB
- Dwa wejścia SIM
- Dobry aparat
- Dobry ekran FHD
Wady:
- Akumulator mógłby być pojemniejszy
- Wystający obiektyw aparatu nie wygląda dobrze
- Brak wejścia na kartę microSD
- Brak LTE i NFC
- Kiepskie przyciski boczne
Powyższa recenzja ma charakter komercyjny. Zleceniodawca nie miał wpływu na jej treść.