Oto jak Mark Zuckerberg dotarł na szczyt
Kto byłby w stanie odrzucić w młodym wieku co najmniej kilka wartych miliony dolarów ofert i uparcie dążąc do celu dotrzeć w końcu do miliardów? Odpowiedź jest prosta: Mark Zuckerberg.
Uproszczoną historię tego, liczącego sobie dziś zaledwie 30 lat multimiliardera, zna właściwie każdy. W końcu film "Social Network" okazał się wielkim hitem, a i mało kto spośród ponad miliarda użytkowników Facebooka odmówił sobie przyjemności sprawdzenia biografii jego twórcy. Nie wszystko jednak wyglądało dokładnie tak, jak na wielkim kinowym ekranie.
Cała przygoda Zuckerberga z komputerami jest o wiele bardziej skomplikowana i zaczyna się dużo wcześniej, niż wydarzenia, które mogliśmy zobaczyć w filmie. Już w wieku 10 lat Mark po raz pierwszy zainteresował się możliwościami, jakie jest w stanie zapewnić zwykły domowy PC podłączony do internetu.
Na efekty nie trzeba było długo czekać. 11-latek, który jeszcze nie wiedział, że za kilka lat stworzy największy na świecie serwis społecznościowy, przygotował... komunikator dla swojego ojca. ZuckNet umożliwiał bardzo prostą (według niektórych nawet prymitywną) komunikację pomiędzy komputerem w domu, a w pracy.
W dopiero w kolejnych latach Zuckerberg, już na dobre zafascynowany komputerami i siecią, podjął decyzję o zapisaniu się na kursy programowania. Przez długi czas ćwiczył swoje umiejętności m.in. tworząc proste gry. Jego pierwszy naprawdę głośny projekt ujrzał jednak światło dzienne dopiero w okolicach 2003 roku. Odtwarzacz Synapse Media Player robił to, co dziś wydaje się standardem - potrafił dostosować listy odtwarzania do preferencji słuchającego.
W tamtych czasach był to jednak produkt uznany za niesamowicie innowacyjny, co zresztą zwróciło uwagę Microsoftu i AOL, którzy starali się wykupić aplikację za około milion dolarów i zatrudnić Zuckerberga. Ten jednak zdecydował się odrzucić wszelkie propozycje i udostępnić program całkowicie za darmo.
Po rozpoczęciu studiów na Harvardzie kariera przyszłego twórcy Facebooka przyspieszyła. CourseMatch pozwalał studentom na wygodniejsze zapisywanie się na wybrane kursy i przedmioty, natomiast wydany niedługo później Facemash służył już do czegoś zupełnie innego - umożliwiał wybranie która z osób z przedstawionych par zdjęć jest atrakcyjniejsza.
Później były oczywiście dobrze znane wszystkim początki Facebooka, wtedy jeszcze pod nieco inną nazwą - theFacebook. Kto jednak był przekonany, że od początku była to maszynka drukująca pieniądze, jest w dużym błędzie. Odrzucanie kolejnych ofert, w tym wartych m.in. 10 mln dol., a następnie 85 mln dol. oraz próby rozwijania pobocznych projektów doprowadziły ostatecznie do tego, że w pewnym momencie Zuckerberg sam musiał zapłacić ponad 85 tys. dol. za utrzymanie serwisów Facebooka.
To jednak ani nie koniec tej historii, ani nie wszystkie fascynujące fakty z przygody Zuckerberga, która trwa niemal od najmłodszych lat, aż do dziś, kiedy nie marzy on już o miliardach dolarów (te już ma), a o podłączeniu do Internetu kolejnych miliardów ludzi. Całość została natomiast świetnie przedstawiona na poniższej infografice, przygotowanej przez portal Funders and Founders:
* Zdjęcie główne pochodzi z serwisu Shuttestock.