Tylko Google miał jaja, żeby połączyć pocztę email z osobistym asystentem
Korzystam z poczty Yahoo, Outlook i Gmail, czyli mam i znam skrzynkę pocztową wszystkich liczących się na tym rynku graczy. Dzisiaj Google wywołało prawdziwe trzęsienie ziemii pokazując światu genialne wręcz rozwiązanie jakim jest Google Inbox - zupełnie nowe podejście do poczty email. I wcale mnie nie dziwi, że wymyślili to na Mountain View. Nikt inny nie miał tyle odwagi.
Programy pocztowe praktycznie nie zmieniły się od czasów, gdy zaczynałem swoją przygodę z internetem. Od dobrych kilkunastu lat wszystko wygląda tak samo. Są szkice, są wiadomości wysłane, jest też skrzynka odbiorcza. Do tego dochodzi oznaczanie wiadomości flagami, gwiazdkami, kolorkami… i cholera wie czym jeszcze.
Są przy okazji foldery, katalogi, etykiety i inne udziwnienia, które w teorii mają pomóc w zarządzaniu przychodzącą pocztą. W praktyce wygląda to raczej nieco inaczej.
Z roku na rok dostajemy więcej maili. Sporą część stanowi spam, który serwery pocztowe muszą przesiewać i wyrzucać, aby korzystanie z maila miało jeszcze jakikolwiek sens. Jednak poza rosnącą liczbą wysyłanych i odbieranych wiadomości w poczcie email zmieniło się nie wiele, albo w zasadzie nic.
Zwiększono lub zniesiono limity danych? Stworzono sprytne foldery, do których maile same wskakują? Z 99,9% odfiltrowano spam? To oczywiste oczywistości i naturalny wręcz rozwój usług pocztowych.
Do tej pory nikt nie zmienił naszego podejścia do poczty email. Poza filtorwaniem i pół- lub automatyczną segregacją wiadomości nie uświadczyliśmy rewolucji.
A to dziwne. Przecież żyjemy w czasach, w których nawet koszulka, zegarek i skarpetki chcą byś smart. Niewiarygodne, że w tym wyścigu zapomnieliśmy na długie lata o uczynieniu bardziej “smart” narzędzia, na którym opiera się praca sporej części ludzi stąpających po globie.
Google Inbox, czyli na to czekałem.
Po prezentacji Google Inbox wiem, że jest to narzędzie, na które czekałem. Świetna poczta Gmail została połączona z asystentem o możliwościach zbliżonych do Google Now.
Serwis działa w oparciu o kontekst i treść wiadomości. Wyciąga z maili najważniejsze informacje i prezentuje je w przystępnej formie. Dodatkowo usługa wyszukuje w Sieci aktualny status poszczególnych zadań.
Zamówiłeś bilet? Inbox poda ci godzinę lotu i informacje dotyczące check-inu itp. Zrobiłeś zakupy? Inbox wrzuci do jednej grupy maile z esklepu, potwierdzenie zapłaty i informacje o dostawie. Czekasz na kuriera? Inbox sprawdzi za ciebie aktualny status przesyłki.
Patrząc na możliwości Google Inbox widzę Google Now w wersji dla emaila. To świetne rozwiązanie i usprawnienie, które daje drugie życie, archaicznej do tej pory poczcie email.
Coś podobnego próbował zrobić Mailbox. Jednak tam poza przekładaniem realizacji zadań i udzielenia odpowiedzi na maile w czasie zabrakło tego aspektu “smart”. Google Inbox rozkłada na łopatki Mailboksa, Outlooka i pocztę Yahoo.
Google wykorzystuje potencjał drzemiący w najpopularniejszej wyszukiwarce na świecie i łączy go z doświadczeniem ludzi z Sparrow oraz zespołu odpowiedzialnego za Google Now.
Nikt inny nie mógł zrobić czegoś podobnego.
Jedynie Microsoft dysponuje narzędziami, które mogłyby ożywić nieco pocztę e-mail. Jednak gigant z Redmond z trudem odrabia zaległości w usługach webowych.
Microsoft też dzisiaj zapowiedział zmiany w swojej poczcie. Gdy Google zatrząsł podstawami działania emaila, Microsoft zaproponował… zmianę menu do kafelkowego stylu, dodał przycisk uruchamiający czat i strzałkę wstecz służącą do cofania ostatniej czynności.
Te niesamowite usprawnienia są właśnie najlepszym przykładem zmian wprowadzanych w poczcie email, które obserwujemy od wielu lat.
- Dodajmy ikonkę.
- Zintegrujmy aplikację do edycji dokumentów.
- Przesuńmy przycisk.
- Połóżmy kafelki.
To nie są zmiany, na które czekają użytkownicy poczty email. Spora część z nas jest zasypana mailami i potrzebuje narzędzia, które pozwoli nad tym zapanować. Ofiltruje mniej ważne wiadomości, podpowie, które wymagają naszej uwagi. Pogrupuje podobne i do tego automatycznie wzbogaci treść maili o najaktualniejsze dane pobrane z Sieci.
Google bez wątpienia dysponuje dobrym zespołem, który stworzył Gmaila, Google Now i Sparrow. Tacy pracownicy są w stanie zmienić oblicze poczty email. Na pewno inspirują się konkurencją, taką jak Mailbox czy Acompli. Jednak dysponują przy tym własnym zapleczem, doświadczeniem i pewną odwagą.
Bo, żeby zmienić podstawy działania skrzynki odbiorczej, po ponad 40 latach od wysłania pierwszego maila, trzeba mieć wizję i odwagę potrzebną do jej realizacji.