Telewizor z Androidem i ekspres do kawy sterowany iPhone'em - oto nowy... Philips
Dla wielu Phillips jest ostatnią dużą europejską marką na rynku technologicznym, a tak właściwie konglomeratem firm działających pod jedną marką. O dziwo wszystko składa się w całkiem przyjemną całość.
Konferencję Philipsa podczas IFA 2014 zaczął przedstawiciel spółki macierzystej, zajmującej się w tej chwili drobnym AGD i sprzętem HealthCare. Wygląda na to, że w dobie internetu rzeczy będzie to bardzo perspektywiczny sektor dla wielu nieco zapomnianych technologicznych firm. Philips pokazał kilka ciekawostek w tej dziedzinie.
Zobaczyliśmy maszynkę do golenia z dedykowaną aplikacją dla iPada oferującą porady, była też szczoteczka do zębów dla dzieci również z dedykowaną dla niej aplikacją mobilną. Animowane postaci, wyzwania i osiągnięcia - to ma zachęcić najmłodszych do dbania o higienę jamy ustnej. Pomysł jest niezły, choć przeglądając AppStore znajdziemy tam przynajmniej kilka pozycji dedykowanych właśnie temu.
Gadżetem przyszłości jest też ekspres do kawy Saeco, który dzięki wbudowanemu Wi-Fi może być sterowany z poziomu iPhone'a. Przy wysokich cenach i stosunkowo niskich dodatkowych możliwościach nie jest to urządzenie, które każdy musi mieć w domu. Zapewne jednak w całkiem nieodległej przyszłości ekspresy i inne sprzęty AGD będą powszechnie łączyć się z naszymi urządzeniami mobilnymi.
Woox, czyli Gibson, czyli Philips Audio
Sekcja Philipsa odpowiedzialna za sprzęt grający i odtwarzacze Blu-ray miała zostać sprzedana Funaiowi. Do transakcji jednak nie doszło, wydzieliła się więc spółka Woox, która na początku tego roku stała się własnością Gibsona, którego można znać z kultowych gitar. Dziś pod tym szyldem działa kilka marek, które według przedstawicieli firmy mają dyktować warunki na rynku muzycznego lifestyle'u, zarówno wśród amatorów, jak i profesjonalistów.
Na scenie zobaczyliśmy prezentację słuchawek markowanych nazwiskiem znanego DJ-a Armina van Burrena. Był też system multiroom działający w oparciu o Spotify Connect, a także nowe soundbary z rodziny Fidelio. Moją uwagę przykuł model B5, od którego można odłączyć dwa głośniki i stworzyć bezprzewodowy system 5.1.
TP Vision, czyli Android, Ambilight i Ultra HD
Natomiast spółka TP Vision odpowiada za telewizory. Tej jesieni w sklepach pojawi się 10 nowych modeli, które będą należeć do 7 różnych serii. Wszystkie z nich będą markowane logiem Powered by Android, co oznacza, że będą oparte o Androida 4.2 przystosowanego do telewizorów. W środku znajdziemy nakładkę Philipsa, a w Google Play aplikacje przystosowane do telewizorów. Nie ma więc mowy o kiepskich wrażeniach, jakie towarzyszą przystawkom opartym o Androida, które od wielu miesięcy możemy kupić w sklepach.
Powered by Android w telewizorach Philipsa w tym roku to tak właściwie przedsmak tego, co zobaczymy w przyszłym roku. W 2015 roku Philips, podobnie jak Sharp i Sony, wykorzysta Android TV, czyli odpowiednio dostosowaną wersję Androida L.
O telewizorach opartych o tę wersję Androida jeszcze niewiele możemy powiedzieć. Wiadomo jednak, że za 249 euro będzie można dokupić przystawkę do telewizorów UHD Philipsa z najnowszą wersją i to już w pierwszym kwartale przyszłego roku.
Philips nawiązał partnerstwo z OnLive, czyli serwisem streamingującym gry. To oznacza, że nowe telewizory pozwolą na rozgrywkę w zaawansowane graficznie tytuły, wykorzystując wyłącznie szybkie łącze internetowe. W ten sposób Philips rzuca wyzwanie Sony PlayStation, a Android TV staje się jeszcze ciekawszy.
Philips w ofercie będzie miał 48 i 55-calowe telewizory z serii PFS8109 i PUS8209, które posiadać będą rozdzielczość FullHD i charakterystyczną dla Philipsa technologię Ambilight z 4- stron nazywaną PRISM. Pozostałe telewizory oparte o Androida zaczynać będą się od 49 cali (PUS7909) i kończyć na 65-calach (PUS9800) i oferować rozdzielczość 4K. Urządzenia będą dostępne w różnym przedziale cenowym i z różnymi systemami Ambilight. Podstawowy model będzie o miał tylko 2-stronne podświetlanie, a topowy 4-stronny. W ofercie znajdzie się też model 55PUS8909C, czyli wykrzywiony telewizor 4K z 3-stronnym Ambilight.
Philips pokazał też jak Ambilight ma wyglądać w przyszłości. Kolejna generacja tej technologii nazywać się będzie Afterglow i oferować poszerzenie obrazu poza telewizor. Za ekranem, tak jak teraz w przypadku ambilight, ma być wyświetlany obraz. Na pokazie robiło to niesamowite wrażenie. Na wdrożenie jednak jeszcze trochę poczekamy.
Ciekawy design, dobra marka, różnorodne produkty
Mimo tego, że firma jest podzielona na kilka różnych spółek specjalizujących się w różnych gałęziach, to jednak nie widać tego w samych produktach. Przechodząc od sprzętu AGD, przez głośniki, telewizory, aż po picoprojektory cały czas mamy przekonanie, że obcujemy z Philipsem. Wzornictwo produktów jest bardzo zintegrowane i przyjazne dla oka, większość z nich wygląda nowocześnie i atrakcyjnie. Szczególnie Ambilight w telewizorach sprawia, że wyróżniają się one na tle konkurencji, a ten patent Philips będzie posiadał jeszcze przynajmniej przez 8 lat.
Jedynym zgrzytem jaki można zauważyć to fakt, że produkty z kategorii AGD i audio nastawione są na obsługę iPhone'em i iPadem, natomiast w telewizorach i projektorach znajdziemy Androida. To jednak nie przeszkadza, przynajmniej dopóki Android na telewizorach Philipsa jest dostosowany do przeciętnego użytkownika. To wreszcie pierwsze urządzenie telewizyjne, gdzie Android wygląda tak jak powinien wyglądać na dużym ekranie. Nie jest to żadne siłowanie się z mobilnym systemem jak w przypadku tanich, chińskich przystawek.
Philips nie wywołał efektu wow, na konferencji nie było tłumów jak u Samsunga, czy Sony. Zaprezentowano jednak bardzo szeroką gamę produktów. Może nie każdy z nas skusi się na super ekspres do kawy z WiFi, ale kupi od Philipsa uboższą wersję, albo suszarkę do włosów, czy maszynkę do golenia. Natomiast telewizory z Androidem od Philipsa zaczynają poważną batalię Androida o duży pokój.
I tym razem Google może się to udać przy pomocy TP Vision.