REKLAMA

Kupujesz oprogramowanie na Grouponie i nagle okazuje się, że jesteś piratem [AKTUALIZACJA]

Planujesz zakup drogiego oprogramowania, ale na razie nie możesz sobie na to pozwolić. Wtem, znana i zaufana platforma handlowa oferuje ci gigantyczną zniżkę. Niestety, nawet nie wiesz, że robi ona z ciebie złodzieja. Bez twojej wiedzy i woli.

Kupujesz oprogramowanie na Grouponie i nagle okazuje się, że jesteś piratem [AKTUALIZACJA]
REKLAMA
REKLAMA

Jeden z moich znajomych zwrócił mi uwagę na bardzo ciekawą ofertę na Grouponie. Celowo nie podaje linku, by nie promować tej oferty (a osoby wyjątkowo zainteresowane zapewne nie będą miały problemu z jej odnalezieniem). Otóż na tej znanej, lubianej i mającej międzynarodowy zasięg platformie pojawił się pakiet Office Professional Plus 2013. Cena faktycznie zabójcza: zamiast 2299 złotych zapłacimy raptem 399 złotych. Nic tylko brać! A może wręcz kupić i sprzedać dla zysku. Sęk w tym, że to pieniądze wyrzucone w błoto. Zakładając oczywiście, że kupujący szanuje zapisy w licencji na oprogramowanie i nie chce łamać prawa.

Gdzie tkwi haczyk?

Sęk w tym, że oferowana wersja Office’a dystrybuowana jest na zasadach licencji wolumenowej. Oznacza to, że „cząstkowe” licencje na pakiet mogą otrzymać użytkownicy działający w obrębie jednej organizacji (komercyjnej, publicznej bądź non-profitowej, szczegóły określa licencja). Innymi słowy, kupujemy towar, który na naszym komputerze zadziała, najprawdopodobniej aktywuje się bez problemu, ale i tak łamie licencję oprogramowania (stąd ta wyjątkowo okazyjna cena).

Zrzut-ekranu-(11)

Opis produktu, jak nietrudno się domyślić, nie wspomina o takich drobnych szczegółach. Nie byłoby to nic szczególnego, gdyby to było ogłoszenie na jakimś forum internetowym czy innym miejscu, na którym nie jest prowadzona jakakolwiek moderacja ofert. Tu mamy jednak coś zupełnie innego: markę Groupon, która ma nam zapewniać poczucie pewności i bezpieczeństwa.

Poprosiłem więc przedstawicielkę tej firmy o komentarz. Otrzymałem od biura prasowego taką oto odpowiedź:

Czekałem na odpowiedź dwa dni i niestety więcej od Groupona nie usłyszałem. Jeżeli otrzymamy szerszą wypowiedź, niezwłocznie uaktualnimy tę notkę.

Jak się przed tym bronić?

Najgorsze jest to, że to wcale nie jest takie proste. Ciężko bowiem oczekiwać po internaucie, że ten, za każdym razem jak zobaczy „niesamowitą okazję”, zamiast czym prędzej kupić, zdecyduje się udać się na witryny producenta, poszukać licencji na ten rodzaj oprogramowania i wczytać się w trudny, ciężkostrawny dokument.

Zdecydowałem się więc poprosić o komentarz firmę Microsoft, której w tym konkretnym przypadku oprogramowanie jest pod lupą.

Microsoft deklaruje więc, że w razie wątpliwości jego dział pomocy technicznej pomoże w ustaleniu legalności danej oferty. Inni producenci oprogramowania niekoniecznie jednak są zobowiązani do udzielania takiej pomocy. A to oznacza, że jesteśmy zdani... sami na siebie. Co gorsza, nawet popularne i względnie renomowane platformy zakupowe mogą nas robić w balona. Innymi słowy, chcę być legalny, chcę kupić legalne oprogramowanie, płacę i... jestem przestępcą. Ofiarą oszustwa, ale sam, nieświadomie, łamię prawo. Czy naprawdę jedynym wyjściem jest wczytywanie się w licencję przed zakupem oprogramowania?

Czy nie dałoby się jakoś... prościej?

Aktualizacja:

Otrzymaliśmy oświadczenie firmy Groupon Polska. Cytujemy je w całości poniżej:

REKLAMA

---

Zdjęcia pochodzą z serwisu Shutterstock

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA