W Sklepie Windows Phone jest już 300 tys. aplikacji, ale… jeszcze kilku brakuje
Kilka tygodni temu z powodzeniem przesiadłem się z Androida na Windows Phone. Początki nie były tak trudne, jak podejrzewałem, choć napotkałem kilka problemów z aplikacjami.
Podsumowanie mojego pierwszego tygodnia bez Androida (pierwszego takiego od 2010 roku!) opublikowałem niedawno na Spider’s Web. Od tamtego czasu niewiele się zmieniło. Nadal używam Lumii 930 i co ważne nie brakuje mi smartfona z Androidem.
Jednak rodzina, znajomi oraz Czytelnicy Spider’s Web stale pytają mnie, jak wygląda sytuacja z aplikacjami na Windows Phone 8. Odpowiedź na to pytanie nie jest łatwa, ani do końca możliwa do udzielenia. Wszystko zależy od naszych potrzeb i oczekiwań.
Nie ma aplikacji? Jest ich 300 tysięcy!
Wczoraj Microsoft pochwalił się obszernymi już zasobami swojego sklepu z aplikacjami na smartfony - jak podał WPCentral. Według producenta lista dostępnych pozycji liczy już ponad 300 tys. sztuk. To sporo i liczba ta potrafi zadziałać na wyobraźnię. Można też powiedzieć, że na Windows Phone teoretycznie niczego nie brakuje. I będzie to prawda. Teoretycznie.
Na Windows Phone znajdziemy sporo gier z każdego gatunku. Nie brakuje też komunikatorów i aplikacji pełniących funkcje agregatorów treści, wszelkiej maści czytników, programów do robienia i obróbki zdjęć. W teorii wszystko jest.
Z praktycznego punktu widzenia brakuje kilku popularnych np. na Androidzie programów, do których przyzwyczaiła mnie wieloletnia przygoda ze smartfonami HTC i Samsunga.
Po pierwsze przywykłem do listy zadań AnyDo. Tej nie ma w Sklepie Windows Phone. Podobnie jak kalendarza Cal (od twórców AnyDo). Oba tytuły nie dość, że się świetnie uzupełniają, to jeszcze są kompatybilne i potrafią działać w symbiozie.
Jak sobie poradziłem z tym brakiem? Najpierw polegałem na liście zadań Clearer. To bardzo przyjemna aplikacja, która pozwala na łatwe zapanowanie nad listą zadań. Do tego jest stylistycznie spójna z interfejsem systemu Windows Phone. Niestety, program był “za prosty” dla mnie. Nie miał zbyt wielu ustawień i funkcji personalizacyjnych, więc musieliśmy się pożegnać. Z pomocą przyszła beta nowego wydania Wunderlist, którą zacząłem testować i jest szansa, że się polubimy.
Niestety odczuwalny jest dla mnie brak aplikacji od Google. I nie mówię tu o Hangoutach, które używam raz na ruski rok. Bardziej doskwiera mi brak Dokumentów i Dysku. Po kilku latach spędzonych w chmurze Google mam problem z przeniesieniem się do One Drive. Choć usługa sama w sobie jest bardzo dobra. Nie obraziłbym się również, gdyby na WP8 pojawiła się aplikacja chmury Mega.
Denerwuje mnie fakt, iż Spotify po macoszemu traktuje Windows Phone. Apliakcja jest dostępna i mogę ją zainstalować na Lumii. Niestety, Spotify każe opłacać mi abonament, w zamian za dostęp do muzyki. Wersja komputerowa aplikacji oraz ta z Androida przyzwyczaiły mnie do darmowego dostępu do moich playlist. Z reklamami, ale jednak darmowego. Na Lumii mam bezpłatnie dostępną dobrą aplikację Nokia MixRadio. Nazwałbym ją nawet lepszą od Spotify, gdybym… mógł używać jej na komputerze. Wyjścia są więc dwa. Albo “płacz i płać”. Albo przesiadka na MixRadio na smartfonie. Na razie wybrałem to drugie, gdyż nie słucham muzyki z telefonu zbyt często.
Z wypiekami na twarzy, czekam jednak na jedną aplikację. Jest nią Flipboard, którego pokochałem na Androidzie, używałem również na Windows 8. Jednak na Windows Phone nadal go nie ma.
Baza programów już jest. Teraz popracujmy nad jakością
Microsoft nie musi się już martwić małą bazą gier i aplikacji na swoje smartfony. Tych nie brakuje i każdy znajdzie tutaj coś dla siebie.
Satya Nadella i spółka powinni teraz przekonać twórców najpopularniejszych aplikacji, aby aktualizowali i rozwijali je na równolegle z wersjami na inne platformy.
Jeśli przy tym uda się załatać nieliczne już braki (przypominam o Flipboard!), to będę mógł z ręką na sercu powiedzieć, że w Sklepie Windows Phone niczego mi nie brakuje.