REKLAMA

Unia Europejska chce się dobrać do Androida

Śledztwo w sprawie potencjalnych nadużyć Google związanych z pozycją m.in. na rynku wyszukiwarek, prowadzone są przez Unię Europejską od lat. Tym razem jednak Unia ma prześwietlić jeszcze inny segment działalności amerykańskiej firmy - rozwiązania mobilne.

Unia Europejska chce się dobrać do Androida
REKLAMA
REKLAMA

Pierwsze wyrazy zaniepokojenia dominacą wyszukiwarki Google przedstawiciele UE wyrazili ponad 4 lata temu. Nie wiązały się z tym jednak żadne oficjalne akcje i można to było potraktować jedynie jako ostrzeżenie.

google maps

Dwa lata później UE zaczęła już jednak zarzucać Google wykorzystywanie swojej pozycji do promocji własnych rozwiązań, sugerując m.in. że internetowy gigant może tak modyfikowac wyniki wyszukiwania, aby na pierwszych miejscach zawsze znajdowały się jego usługi. Z czasem punktów zapalnych pojawiało się jeszcze więcej, jak chociażby przy okazji porównywarki cenowej Google, która w dużym stopniu uderzyła w inne, podobne produkty mniejszych dostawców.

W tym roku doszło nawet do tego, że niemiecki wicekanclerz zasugerował podział Google na mniejsze podmioty. W przeciwnym przypadku Google będzie tylko umacniać się na swojej monopolistycznej pozycji.

android

Według informatorów Reutersa, nie tylko wyszukiwarka i powiązane usługi Google znajdują się na celowniku UE. Już wkrótce powinna dołączyć do nich najpopularniejsza na świecie i w Europie mobilna platforma - Android. Obecnie udział w Europie szacuje się na około 60-70%, podczas gdy w niektórych państwach Starego Kontynentu wynik ten jest jeszcze wyższy.

Zarzuty, które już niedługo powinny zostać ostatecznie sformułowane, dotyczą oczywiście tego samego, co w przypadku wyszukiwarki. Google miałoby wykorzystywać dominującą pozycję Androida do promocji własnych rozwiązań, w tym chociażby Map. Amerykańska firma wymaga bowiem od producentów Androida w wersji Google domyślnego instalowania określonego zestawu aplikacji i ich określonego pozycjonowania w menu telefonu. W przeciwnym wypadku nie jest przyznawana odpowiednia licencja.

android 3

UE bada obecnie, czy oprócz tych wymogów nie wymuszano na producentach rezygnacji z instalacji alternatywnych aplikacji, mogących bezpośrednio konkurować z usługami Google. W tym celu wysłano do wybranych firm prośby o przesłanie kompletnej dokumentacji kontaktów z Google w tej sprawie w okresie od 2007 roku do 2013 roku.

Trzeba jednak przyznać, że patrząc na poczynania producentów sprzętu z Androidem, szanse na wykrycie poważniejszych nieprawidłowości są raczej niewielkie. Szereg większych firm już od dawna wykorzystuje Google Androida, jednocześnie oferując konkurencyjne usługi. Większość producentów ma chociażby własny wirtualny dysk, będący alternatywą dla Dysku Google. Pojawiają się również alternatywne sklepy z muzyką, książkami czy nawet oprogramowaniem, preinstalowane na smartfonach i tabletach z Androidem.

Samsungowi natomiast udało się (z lepszym lub gorszym skutkiem) stworzyć niemal kompletny alternatywny ekosystem, tworząc odpowiedniki niemal wszystkich programów i usług od Google. Oczywiście nie zyskało to zbyt wielkiej aprobaty Amerykanów, ale niespecjalnie przeszkadza to Koreańczykom w kontynuowaniu swoich prac.

android 5

Mniejsi producenci często natomiast nie mają środków ani możliwości ku temu, aby zaproponować jakiekolwiek zastępcze aplikacje czy usługi. Dla nich możliwość wyposażenia telefonu w nawigację (Google Maps), wirtualny dysk (Google Drive) czy sklep z aplikacjami (Google Play) jest doskonałym rozwiązaniem. Jedyne co muszą zrobić, to zaprojektować i wyprodukować sprzęt.

REKLAMA

Nie ma wątpliwości co do tego, że Android - system, w który w momencie debiutu wątpili prawie wszyscy - ma w tym momencie na rynku przytłaczającą przewagę i bez sztucznych regulacji sytuacja ta nie ulegnie zmianie jeszcze przez długie lata. Pytanie tylko, czy takie regulacje są faktycznie potrzebne i czy Google zasłużył na to, aby UE zainteresowało się Androidem?

Nawet jednak jeśli śledztwo przyniesie twierdzące odpowiedzi na te pytania, może to i tak nie wpłynąć na rozkład sił. W najgorszym przypadku nałożona zostanie odpowiednia (dla Google i tak pewnie łatwa do przełknięcia) kara i zmienione zostaną wymagania związane z dodatkowym oprogramowaniem na Androidzie. Czy to zagrozi pozycji tego systemu? Raczej nie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA