Quo vadis, PlayStation Vita?
Po końcówce 2013 oraz początku 2014 roku można było sądzić, że handhled Sony nabrał prawdziwego wiatru w żagle. Biblioteka wychodzących wtedy gier była niezwykle przyzwoita. Przez PS Store przetoczyło się kilka rewelacyjnych promocji. Wydawało się, że wszystko idzie ku lepszemu. Do czasu E3, kiedy samo Sony zaczęło wbijać w swój produkt gwoździe do trumny. „Ałć, ałć, ałć” – jako posiadacz tego naprawdę fajnego urządzenia kręciłem się w miejscu podczas całej konferencji.
Było tak pięknie
Vita ma ze sobą kilka tłustych miesięcy. Po prostu nie mogę oderwać się od rewelacyjnego Soul Sacrifice Sigma. Jeżeli kojarzycie serię Monster Hunter, wymieniony tytuł to jego wariacja, tyle tylko, że dla prawdziwych twardzieli. Klimat, muzyka, poziom trudności, kooperacja – wszystko tutaj zagrało, dając świetny produkt końcowy.
Final Fantasy X-HD? Sama rozkosz, która wystarczy na długie godziny rozgrywki. Square Enix wykonało konwersję niemal wzorową. Tearaway od mistrzów z Media Molecule to małe dzieło sztuki, z kapitalną grafiką oraz klimatyczną muzyką zwalającą z nóg. Nie mogłem przestać grać w ten tytuł. Doki-Doki Universe to jedna z najlepszych niezależnych produkcji w jakie grałem, podobnie jak mobilny FEZ.
Fanatycy intensywnej akcji dostali God of War Collection oraz Sly Trilogy. Za ciekawą inicjatywę trzeba uznać przetłumaczony przez Cenegę Football Manager Classic 2014. Dragon Ball Z: Battle of Z na przenośnej konsoli sprawowało się znacznie lepiej niż jej stacjonarny odpowiednik, natomiast Injustice: Gods Among Us Ultimate Edition nie musi się niczego wstydzić podczas porównań z wersją dla PS3 oraz X360. Nie zapominajmy o głośnym Borderlands 2, którego recenzja niebawem pojawi się na łamach Spider’s Web.
Po dwóch latach od premiery, PS Vita ponownie była przeze mnie używana. Handhelda brałem ze sobą w podróż, nosiłem go w torbie, zawsze miałem blisko siebie i zawsze miałem co na nim robić. Po moich wielu krytycznych tekstach o podejściu samego Sony do tego urządzenia, w końcu miało się poczucie, że coś drgnęło. Coś ruszyło z miejsca. Vitę znowu warto było mieć w kieszeni. Borykająca się z tożsamościowymi problemami konsola zaczęła stawać na własnych nogach, ja z kolei wyczekiwałem, jakie atrakcje dla handhelda przygotowało Sony podczas konferencji na tegorocznych E3.
Przekaz płynący z konferencji Sony? Nie za bardzo wiemy, co zrobić z Vitą
Temat praktycznie nie istniał. Japończycy skoncentrowali się na swojej nowej konsoli oraz grach dedykowanych PlayStation 4. PS Vita co prawda pojawiła się na kilku slajdach za plecami prowadzących konferencję, lecz przekaz był raczej prosty do zinterpretowania. PlayStation Vita będzie jedynie dodatkiem do wieczorowej sukienki. Tą jest oczywiście PlayStation 4. Podczas E3 płynące z Los Angeles sygnały można było interpretować w następujący sposób: „Vita to funkcja Remote Play, darmowe gry w ramach abonamentu PS Plus i naprawdę niewiele więcej”.
To nieco zabawne, że rola obrońcy tego systemu przypada mi, skoro sami producenci nie są w stanie odpowiednio go wypromować. Prawda jest jednak taka, że PlayStation Vita jest czymś znacząco więcej, niż handheldem do reedycji gier z PS2 oraz usługą przenośnego grania dla PlayStation 4. Problem polega na tym, że nie widzą tego przekonania w samym Sony. Cała kampania reklamowa Vity, jako urządzenia zdolnego do generowania „niemal takiej samej grafiki, jak na PlayStation 3” posypała się niczym domek z kart.
Jasne, mobilne produkcje takiego kalibru jak Uncharted: Golden Abbys faktycznie w dniu premiery urządzenia zwalały z nóg. Problem polega na tym, że o ile w godzinach debiutu parametry urządzenia mogły robić na kimś wrażenie, tak dzisiaj podobne wrażenia wizualne oferują tablety i smartfony. Kto grał w najnowsze Infinity Blade, X-COM: Enemy Unknown albo Real Racing 3 ten doskonale wie, o czym piszę. Z punktu widzenia technologicznego przywództwa Vita zaczyna sromotnie przegrywać z urządzeniami, które do tego wszystkiego pozwalają na dzwonienie, pisanie wiadomości, korzystanie z mnóstwa programów oraz cieszenia się multimediami w nieskrepowany sposób. Strona wizualna przestaje być największym atutem PSV. Kaszanka? Przykład Nintendo pokazuje, że naprawdę niekoniecznie.
Spójrzmy prawdzie prosto w oczy – każdy z porywających graficznie tytułów na Vitę zawiódł
Czy dzisiaj mówi się jeszcze o Unchared: Golden Abbys? Czy zagrywa się w Killzone: Najemnik? Oczywiście, że nie. Na handhleda Sony istnieje kilkanaście mistrzowskich tytułów, ale żaden, powtarzam ŻADEN z nich nie ma wgniatającej w fotel grafiki. Tearaway, Persona 4 Golden, Muramasa Rebirth, Metal Gear Solid: HD Collection, Soul Sacrifice, Hotline Miami, Super Stardust Delta – to są tytuły! Ponadczasowe, cenione przez graczy i recenzentów, w dodatku niezwykle grywalne oraz wystarczające na naprawdę długo.
Na Nintendo 3DS, które zdecydowanie nie jest liderem w graficznym wyścigu, średnio co dwa miesiące wychodzi taki produkt, że nic, tylko zgrzytać zębami i płakać i płacić. Golf z Mario, krówki z Harvest Moon, zagadki do rozwiązania z Laytonem czy rozprawy sądowe do wygrania z Wrightem – dzieje się. Jak pokazało samo Nintendo podczas E3, ich koncentracja na handheldzie jest ogromna. O bibliotekę na 2014 i 2015 po prostu nie ma się co martwić. W przypadku PS Vity Sony milczy, natomiast opublikowany z okazji targów materiał filmowy podbitnie pokazuje – po prostu nie będzie w co grać.
Co dalej?
W SCE zapowiedziano, że podległe Japończykom studia skupią się teraz na innej konsoli. Cała para i moce przerobowe zwrócone są teraz w kierunku PlayStation 4, poniekąd słusznie. Vita zostaje sam na sam z zewnętrznymi producentami, którzy traktują urządzenie jak średnio-opłacalne miejsce dla reedycji klasyków z PlayStation 2. Od momentu premiery tego urządzenia FIFA z roku na rok to dokładnie ta sama gra, poszerzona o aktualizowane składy. Dobra gra wyścigowa? Ostatnią było Need for Speed: Most Wanted. Gry akcji? Zapomnijmy.
Co najwyżej miłośnicy gier cRPG znajdą coś dla siebie, ale marne to pocieszenie dla tych 8 milionów posiadaczy handhelda. Po bardzo obfitej końcówce 2013 roku i niezwykle udanym otwarciu 2014 roku katalog gier ulegnie naprawdę bolesnym cięciom. Konwersje na handhelda również stają się bardziej i bardziej problematyczne, co pokazuje przenośne Borderlands 2 – świetny tytuł od Gearbox Software zacina się co niemiara. O czymś takim jak płynność rozgrywki producenci zdaje się zapomnieli. PS Vita zaczyna wypadać z technologicznego wyścigu i w przeciwieństwie do konsoli Nintendo nie zdołało zbudować katalogu ekskluzywnych produkcji, które tworzyłyby „magię” tego urządzenia.
PlayStation Portable miało God of War, Loco Roco i Patapony. Nintendo 3DS to Mario, Zelda, Pokemony i spółka. Smartfony i tablety oferują dostęp do setek gier za darmo. Gdzie w tym miejscu można wcisnąć Vitę, z ceną wyższą od stacjonarnych konsol poprzedniej generacji, bajońskimi stawkami za wymagane akcesoria (karta pamięci) oraz nieciekawą biblioteką tytułów na lata 2014 – 2015?
Zdaje się, że na to pytanie nie do końca potrafią odpowiedzieć w samym Sony, nieśmiało wskazując na funkcję Remote Play. Problem polega na tym, że ta już niebawem może zostać zaimplementowana do smartfonów i tabletów, co częściowo już dzisiaj ma miejsce (testowaliście PlayStation App? Bardzo sprytny program). Vita z roku na rok obdzierana jest z kolejnych „features”, starzejąc się naprawdę bezwzględnie szybko. Ogromna szkoda – od strony wykonania po prostu nie ma lepszego narzędzia do przenośnej rozgrywki i chyba naprawdę długo jeszcze nie będzie.