Lytro Illum - niespodziewana premiera następcy innowacyjnego aparatu
Firma Lytro, znana z przełomowego aparatu, w którym można zmieniać głębię ostrości po wykonaniu zdjęcia, niespodziewanie pokazała dziś nowy model aparatu. Lytro Illum powstawał od 2007 roku i do dziś utrzymywany był w ścisłej tajemnicy. Warto się mu przyjrzeć, bo drugie podejście do rejestracji "pola światła" wygląda bardzo obiecująco.
Z Lytro jest pewien problem. Pierwszy aparat tej firmy, zaprezentowany w 2012 roku, był tak przełomowy, że do dziś wzbudza ogromne zainteresowanie. Jest to jednak głównie zainteresowanie mediów, gdyż zwykli użytkownicy podchodzą do nowego pomysłu z dużą dozą nieufności. Z moich obserwacji wynika, że większość fotografów patrzy na pierwszy aparat Lytro bardziej w kategoriach dema technologicznego, niż faktycznego, gotowego produktu. Chyba każdy z nas czuje, że nad Lytro wisi w powietrzu „coś dużego”, a wszyscy czekamy na dalszy rozwój wydarzeń.
Wygląda na to, że właśnie się doczekaliśmy.
Lytro Illum
Zaprezentoway dziś aparat Lytro Illum powstawał od 2007 roku, co dobitnie pokazuje, że idea aparatu rejestrującego pole światła jest cały czas rozwijana. Nowy aparat odcina się od futurystycznego, prostopadłościennego wyglądu poprzednika i stawia na formę zbliżoną do dzisiejszych bezlusterkowców. Podobnie jak poprzednik, także Illum nie jest wyposażony w autofocus, gdyż ostrość jest rejestrowana równocześnie na wszystkich planach, a wybór konkretnego planu dokonywany jest po zrobieniu zdjęcia. Aparat ma także możliwość lekkiej korekty perspektywy ujęcia.
Aparat przykuwa uwagę dużym obiektywem, który wyposażony jest w ośmiokrotny zoom optyczny (o ogniskowych 30 – 250mm w przeliczeniu na pełną klatkę), a światło obiektywu jest stałe i wynosi f/2.0 w całym zakresie ogniskowych. Minimalna odległość ostrzenia wynosi… 0 mm. Parametry wyglądają magicznie i taki też jest cały aparat.
Matryca aparatu jest równie nietypowa. Technologia rejestracji pola światła jest na tyle niekonwencjonalna, że rozdzielczość sensora nie jest liczona w megapikselach, tylko w promieniach światła możliwych do zarejestrowania (Megarays). Lytro Illum potrafi zarejestrować informację o natężeniu i kierunku padania 40 milionów promieni świetlnych, podczas gdy pierwszy aparat Lytro widział tylko 11 milionów promieni.
Lytro Illum wyposażony jest także w duży, dotykowy i odchylany ekran o przekątnej 4 cali, sanki gorącej stopki i zestaw niezbędnych do pracy przycisków. Do aparatu dołączone będzie specjalne oprogramowanie, które pozwoli wykorzystać potencjał matrycy i optyki. Aparat znajdzie się w sklepach w lipcu tego roku, a kosztować będzie 1599 dolarów.
Po co komu Lytro, skoro nawet w smartfonie można zmienić głębię ostrości po wykonaniu zdjęcia?
Główną zaletą Lytro Illum jest oczywiście możliwość zmiany głębi ostrości już po zrobieniu fotografii. Dzisiaj ta funkcja nie robi takiego wrażenia jak kilka lat temu, gdyż za sprawą mobilnych aplikacji trafiła do większości nowych smartfonów. Tutaj jednak dochodzimy do istoty zagadnienia – rozwiązanie stosowane w smartfonach jest czysto programowe. Aparat wykonuje szybką serię zdjęć, a inteligentny algorytm skleja je w jedno ujęcie.
W Lytro za zmianę głębi ostrości odpowiada optyka aparatu, a konkretniej rzecz biorąc – soczewka plenoptyczna składająca się z tysięcy mikrosoczewek, która umieszczona jest tuż przed matrycą. Dzięki temu aparat widzi i „rozumie” nie tylko natężenia światła, ale także kąt padania promieni. Pozwala to zarejestrować tzw. „pole światła”, czyli ogromny zestaw surowych informacji, z którymi później można pracować.
W praktyce zdjęcie wykonane smartfonem wymaga idealnych warunków, czyli statycznego kadru. Kiedy w czasie wykonywania serii zdjęć coś w kadrze się poruszy, cały efekt na nic. Lytro natomiast pozwala zarejestrować całe pole światła w ułamku sekundy, więc zabawa głębią ostrości jest możliwa także dla poruszających się obiektów.
Żywe zdjęcia
Ambicją firmy Lytro jest nie tyle wprowadzenie innowacyjnego sprzętu fotograficznego, co zmiana samego sposobu oglądania zdjęć. Od początków fotografii nic pod tym względem się nie zmieniło – mamy do czynienia z płaskim, statycznym obrazem, czy to w formie odbitki, czy jako obraz na wyświetlaczu. Lytro chce to zmienić poprzez wprowadzenie do zdjęć możliwości interakcji.
Technologia Lytro wygląda bardzo intrygująco i elektryzująco. Potencjał jest tu ogromny i jeśli rozwiązanie się przyjmie, krajobraz na rynku fotograficznym zmieni się nie do poznania.