REKLAMA

Na blogu Sony zamiast zdjęć wykonanych Xperią Z2 opublikowano fotki zrobione… lustrzanką Nikon D700

Czytelnik Spider’s Web skontaktował się z nami i podzielił wątpliwościami dotyczącymi oficjalnego polskiego bloga marki Sony i Xperia. Na stronie Xperia.nadotyk.pl opublikowano zdjęcia rzekomo wykonane smartfonem Sony Xperia Z2, które tak naprawdę zrobiono… lustrzanką Nikona.

Na blogu Sony zamiast zdjęć wykonanych Xperią Z2 opublikowano fotki zrobione… lustrzanką Nikon D700
REKLAMA
REKLAMA

Filip Sokołowski dostrzegł nieścisłości w tekście "Xperia™ Z2 – pierwsze wrażenia" - opublikowanym na blogu Sony Xperia, po czym opisał proceder na Blog Forum Spider’s Web. Był przy tym bardzo oburzony i nie można mu się wcale dziwić:

Trzeba w tym miejscu zaznaczyć, że blog Xperia.nadotyk.pl nie jest prowadzony bezpośrednio przez markę Sony, a opiekę nad nim sprawuje agencja KOD ID, z którą skontaktowaliśmy się, aby bliżej poznać kulisy sprawy.

sony zdjecia 4

Jacek Prześluga KOD ID wyjaśnił w rozmowie ze Spider’s Web, iż zdjęcia wykonane lustrzanką Nikon nie powinny trafić na firmowego bloga i znalazły się tam przez przypadek. Osoba opiekująca się witryną dostała od innego pracownika złą paczkę zdjęć z wyjazdu służbowego. W efekcie tej feralnej pomyłki zdjęcia z lustrzanki Nikon D700 z m.in. obiektywem Nikkor 24-85mm wylądowały na blogu marki Xperia.

Wyjaśnienia Jacka Prześlugi, które udzielił Spider’s Web było znacznie obszerniejsze i przy tym bardzo wiarygodne. Jednak Prześluga poprosił nas o zachowanie tej informacji dla siebie do czasu sporządzenia, na oficjalnym blogu marki Xperia, wpisu wyjaśniającego tę pomyłkę.

sony zdjecia

W tym momencie mogę zacytować jedynie komentarz przedstawiciela agencji KOD ID reprezentującej Sony, który pojawił się pod wpisem na Blog Forum Spider’s Web:

Początkowo sprawa wyglądała bardzo podejrzanie. Filip Sokołowski odkrył sporą manipulację, która wprowadzała w błąd czytelników bloga Xperia.nadotyk.pl. W niektórych exifach była informacja o aparacie Nikon D700, w innych również parametry obiektywu, wskazywały na to, iż nie był to smartfon a właśnie lustrzanka. Przez chwilę zdawało się, iż Filip Sokołowski był na tropie niemałej afery.

REKLAMA

Okazało się jednak, że nie było to zamierzone działanie Sony, a zwykły ludzki błąd.

Jednak w dobie Internetu taki błąd może słono kosztować i rozpętać globalną aferę. Na agencjach zajmujących się działaniami marketingowymi dla dużych marek spoczywa olbrzymia odpowiedzialność. Gdyby informację tę podchwyciły zagraniczne media, katastrofa wizerunkowa byłaby nie do naprawienia przez wysłanie jednego maila z wyjaśnieniami.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA