Nikt nigdy nie wykonał zdjęcia tak odległego miejsca
Teleskop Hubble’a po raz wtóry już zapewnił naszej wyobraźni pole do popisu. Amerykańska Agencja Kosmiczna opublikowała sześć nowych zdjęć wykonanych za jego pomocą, które przedstawiają obiekty powstałe raptem miliard lat od Wielkiego Wybuchu.
50 godzin naświetlania, utrzymanie teleskopu w perfekcyjnie nieruchomej pozycji, wszystko to, by wykonać zdjęcie głębokiego pola, które przedstawia galaktyki oddalone od nas o co najmniej 12 miliardów lat świetlnych. Oto zdjęcia, które uczą nas szacunku i pokory.
Fotografie, które pokazują jak maleńką, niezauważalną plamką jest nasz cały świat w skali uniwersum. To absolutnie coś niesamowitego.
Zdjęcia te przedstawiają obiekty, których nie widział wcześniej nikt inny. Nigdy nie powstała fotografia przedstawiająca coś jeszcze bardziej odległego od naszej planety. To jednak nie są pierwsze zdjęcia „głębokiego pola”. Już w 1996 roku Hubble wywołał sensację, fotografując „ciemny punkt” na niebie. Ów ciemny punkt krył w sobie trzy tysiące nieznanych wcześniej galaktyk. Wystarczyła odpowiednia aparatura i kilkadziesiąt godzin naświetlania. Teraz, dzięki nowocześniejszym obiektywom oraz wykorzystaniu zjawiska soczewkowania grawitacyjnego, możliwości znacznie się zwiększyły.
Warto też zrozumieć czym jest soczewkowanie grawitacyjne, bo to dodatkowo pozwala zdać sobie sprawę z ogromu naszego wszechświata. Zjawisko to wynika z zakrzywiania czasoprzestrzeni przez tak masywne obiekty, jak galaktyki lub ich gromady. Dzięki temu zakrzywieniu, światło również porusza się po krzywej, co z kolei powoduje, że galaktyki leżące za tymi soczewkami będą wydawały się większe i jaśniejsze. Tak, jeżeli nie pamiętacie tego z licealnej fizyki, istnieją tak masywne obiekty we wszechświecie, że potrafią zaginać światło.
Zdjęcia opublikowane przez NASA to dopiero początek projektu. Kolejne fotografie zostaną wykonane przy czasie ekspozycji wynoszącym nawet 103 godziny.
Teleskop przez kolejne trzy lata będzie badał rejony, gdzie wiemy, że występuje intensywne soczewkowanie grawitacyjne. Ma to na celu analizę obiektów znajdujących się na krańcach wszechświata, co pomoże naukowcom zrozumieć historię jego powstania oraz naszej galaktyki. Dalej bowiem nie wiemy kiedy właściwie uformowały się pierwsze galaktyki i czy tajemnicza, istniejąca póki co tylko w hipotezach ciemna materia miała coś z tym wspólnego. Uważa się bowiem, że owa ciemna materia stanowi większość całej materii we wszechświecie, a galaktyki powstają w utworzonych z niej chmurach.
Naukowcy obecnie analizują zdjęcia z Hubble’a i będą próbowali oszacować względnie dokładny wiek widniejących na nich trzech tysięcy galaktyk. By to osiągnąć, porównają je z fotografiami wykonanymi za pomocą teleskopów Spitzer i Chandra, które, odpowiednio, wykonują je w podczerwieni i rentgenie, by zbadać przesuniecie dopplera. To również balansowanie na granicy nauki i magii, bowiem owa analiza bazuje na przeświadczeniu, że wszechświat cały czas się rozszerza.
Spójrzcie na to zdjęcie: to galaktyki i ich gromady. W każdej z nich znajdują się niezliczone ilości słońc. To malutki fragment całego wszechświata.
Te wszystkie światy czekają, by zostać odkrytymi. Miliardy planet, niektóre podobne do naszej, inne o krajobrazach wręcz niewyobrażalnych. Te wszystkie światy, których człowiek, przy całej swojej kreatywności, żądzy przygód i inteligencji, najprawdopobniej nigdy nie zwiedzi. Nawet twórcy Star Treka wiedzieli, że jeżeli nasza wiedza o fizyce nie opiera się na absolutnie niewłaściwych założeniach, to szanse na zwiedzenie nawet naszej Mlecznej Drogi w całości są bliskie zeru. Jesteśmy mali, nieistotni, wręcz niezauważalni w skali wszechświata. To ten moment, w którym nauka nie tylko daje wiedzę, ale również inspiruje. Uczy nas pokory i tego, byśmy cieszyli się tym, co mamy. Bo może przy ogromie uniwersum jesteśmy niczym. Ale nasz świat i nasi najbliżsi, właśnie dlatego, powinny być dla nas wszystkim.
Więcej informacji o badaniach wykonywanych za pomocą teleskopu Hubble’a znajdziesz pod tym adresem.