REKLAMA

Temat tygodnia: Rusza CES, czyli jakie innowacje czekają nas w 2014 r. (SONDA)

Już za kilka godzin ruszają największe targi technologiczne w roku - Consumer Electronics Show 2014. O ile znaczenie CES-a zdaje się maleć z roku na rok, o tyle targi w Las Vegas zawsze stanowią wyznacznik tego, co będzie dominować rynek technologiczny przez cały czas. W redakcyjnym gronie dyskutowaliśmy na temat tego, jakie technologiczne innowacje czekają nas w 2014. Poniżej zapis tej dyskusji.

Temat tygodnia: Rusza CES, czyli jakie innowacje czekają nas w 2014 r. (SONDA)
REKLAMA

Podyskutujcie proszę z nami. Zachęcamy też do wzięcia udziału w naszej sondzie.

REKLAMA
maciej gajewski

Maciej Gajewski: Mnóstwo producentów ponoć ma zaprezentować nowy rodzaj hybryd: komputery z systemem Windows, które również posiadają zwirtualizowanego na owym Windowsie Androida. Całość, według kilku niezależnych anonimowych źródeł, wspierana jest przez Intela, oraz jest podobno powodem wielkiego niezadowolenia, zarówno Microsoftu, jak i Google’a.

Ja, przyznam się szczerze, zupełnie nie rozumiem czemu to ma służyć i po kiego diabła mi dwa systemy operacyjne w jednym urządzeniu. Trzeba przyznać, że Android ma więcej „dotykowych” aplikacji, niż Windows, ale korzystanie z dwóch zupełnie różnych środowisk jest skrajnie niewygodne. Przynajmniej w takiej formie, jaką do tej pory nam proponowano. Testowałem już kilka urządzeń tego typu (głównie Asusa) i był to koszmar. Nie z winy Windows czy Androida, a dlatego, że oba środowiska pasują do siebie, jak pięść do nosa.

Czytając o tym, w wielu różnych publikacjach, jaki to ma być hit CES-u, zaczynam podejrzewać, że to będą nudne, wręcz żenujące targi, i to nie z winy organizatorów, a z powodu braku jakiegokolwiek pomysłu od producentów na produkt, który skłoni nas do wyjęcia z kieszeni portfela. Zgaduję, że będą to targi pełne innowacji na siłę, takich, które może niekoniecznie są przydatne, ale wprowadzane są tylko dlatego, że konkurencja „nie oferuje nic podobnego”.

Chciałbym się mylić, ale, niestety, nawet „sensacyjne przecieki” z targów są, póki co… nudne. Trzymajcie kciuki, by okazało się to nieprawdą…

jaroszewski damian

Damian Jaroszewski: Hybrydy to jeden z rodzajów sprzętów, które w tym roku będą nam chcieli wciskać producenci. Drugim będą tzw. noszone urządzenia, czyli wszelkiej maści zegarki, biżuteria, a nawet inteligentna odzież. Ja jednak nie liczę na wielką rewolucję. Na razie te sprzęty są albo bardziej śmieszne niż przydatne, albo zatrważająco słabe, jak np. Galaxy Gear, który trzyma jeden dzień na baterii.

Pewnie zobaczymy kilka nowych modeli smartwatch'ów, które będą lepsze niż poprzednicy, ale pewnie tylko trochę, a to potrzeba wielkiego postępu. W ogóle obawiam się, że ten rok będzie ciut nudny. Nie będzie wielkich rewolucji i zmian, a jedynie ewolucja, ulepszanie dotychczasowych rozwiązań i wciskanie na siłę dziwnych rozwiązań.

przemek pająk

Przemysław Pająk: Każdego roku jakaś inna kategoria produktowa dominuje zarówno targi CES, jak i później cały kalendarzowy rok. Trzy lata temu na CES-ie królowały smartfony, dwa lata temu "smart" telewizory, a rok temu wszelkiej maści tablety. I trzeba powiedzieć, że w większości przypadków to właśnie te typy produktów dominowały potem zarówno półki sklepowe, jak i dyskurs w mediach technologicznych.

Jak będzie w tym roku? Wszystko wskazuje na to, że będą to produkty tzw. technologii ubieranej (wciąż nie doczekaliśmy się dobrego polskiego tłumaczenia terminu "wearable technology"), czyli dzisiaj: opaski na nadgarstek, zegarki, okulary, breloki, a w przyszłości elementy zwykłej garderoby. Drugą kategorią, która ma szansę na dominację medialno-rynkową wydają się być produkty tzw. internetu rzeczy, czyli elementów wyposażenia domu podłączonych do internetowej chmury i sterowanych za pośrednictwem smartfona.

Jednak to, czy będą to wielkie rewolucje na rynku technologicznym zmieniające aktualne status-quo będzie decydować co innego, a mianowicie - i tu nie waham się ani chwilę - fakt, czy Apple zadebiutuje w danej kategorii produktowej.

Tak jak wciąż czekamy na rewolucję w interfejsach telewizyjnych, mimo iż przedstawiciele dwóch głównych koreańskich firm przekonują nas o czymś zupełnie odwrotnym, tak najgłośniejszy dziś segment produktów technologii ubieranych, czyli inteligentne zegarki (smartwatche) również czeka na jakiś zdecydowany impuls.

Taki impuls może dać tylko Apple. I widzieliśmy to na rynku nowego typu komputerów PC, zwanych przez Intela Ultrabookami, po tym, jak Apple przedstawił MacBooka Air. Widzieliśmy na rynku smartfonów, po tym, jak Apple zaprezentował iPhone'a. Widzieliśmy w kategorii tabletów po tym, jak Apple wypuścił iPada.

Zauważmy, że w ostatnich dwóch, trzech latach, mimo iż nie brakowało nowych pomysłów w kategorii technologii użytkowej, to mówiono głównie o okresie przestoju, braku spektakularnych zmian. To dlatego, że Apple nie debiutował w żadnej nowej kategorii.

Jeśli więc czekamy na przełom w 2014 r., to uważnie obserwujmy tegoroczny CES, a następnie liczmy na to, że Apple pokaże coś zupełnie nowego w swoim portfolio.

shutterstock_167429915
grabiec nowe

Piotr Grabiec: Nie spodziewam się na tegorocznym CES-ie premier wywracających świat technologii użytkowej do góry nogami. Użytkownicy i media ekscytują się mobile'm, ale doszliśmy już do takiego momentu, gdzie hardware nie wzbudza już emocji. W końcu ile można jeszcze upakować rdzeni, gigabajtów i pikseli w urządzeniu, które wkładamy do kieszeni?

Co więc zobaczymy na targach - telewizory? Mamy już modele, które mają kilkadziesiąt cali, rozdzielczość UHD, zakrzywione ekrany i wszelkiej maści soft Smart TV. Hybrydy Intela wspomniane przez Maćka? Nie widzę w tym przyszłości, bo dotychczasowe rozwiązania tego typu działały na tyle słabo, że zraziły mnie do tego pomysłu całkowicie.

Cały czas czekam na elastyczne akumulatory o kosmicznej pojemności i wyginające się, niepękliwe kolorowe epapierowe ekrany. To byłby hit i game changer - ale coś czuję, że na to jeszcze po prostu za wcześnie. "Internet rzeczy" też jest jeszcze w powijakach i może zobaczymy jakieś ciekawe prototypy ekosystemu cyfrowego zarządzania domem, ale miną długie lata, zanim zobaczymy to u przeciętnego Kowalskiego.

Widzę za to też sporo plotek o opaskach i zegarkach, które mają być hitem tych targów, ale wygląda mi na sztuczne kreowanie potrzeby przez producentów w wydaniu nawet o poziom wyższym, niż mieliśmy do czynienia rok temu z tabletami. Nie wierzę, żebyśmy stali się za kilka lat takimi "robocopami" i ubierali na siebie rano więcej tzw. "ubieralnej technologii", niż tych... analogowych ciuchów.

Mateusz Nowak

Mateusz Nowak: Szczerze liczę na rozwój technologii noszonej zwanej również ubieraną. Branża ta w połączeniu z nowymi technologiami takimi jak elastyczne ekrany może zacząć się dynamiczniej rozwijać. I na to właśnie liczę. Chciałbym zobaczyć naprawdę pomysłowe wykorzystanie smart zegarka, który byłby funkcjonalny i rzeczywiście przydatny.

Chciałbym zobaczyć również kilka ciekawych modeli tabletów z Androidem, które byłby wyposażone w dwa ekrany, w tym jeden e-ink. Coś jak smartfon YotaPhone, tylko w większych rozmiarach. Wydaje mi się, że takie rozwiązanie w tablecie, będzie zdecydowanie lepiej wykorzystane niż w przypadku smartfona. To w końcu tabletem siadamy na kanapie niczym z gazetą, czy magazynem.

Od niedawna posiadam Kindle'a i to na nim zacząłem czytać RSS-y. Urządzenia sprawuje się wyśmienicie nie tylko w przypadku czytania książek, ale również przy codziennej prasówce. Jednak jest jeden problem... Aby podzielić się ciekawym wpisem ze znajomymi muszę zapiać go do Pocketa na Kindle'u, następnie odszukać wpis z poziomu smartfona lub tabletu i dopiero wtedy mogę podesłać go wybranej osobie lub wrzucić na serwis społecznościowy. Gdyby powstał taki tableto-czytnik z ekranem e-ink, mógłbym z powodzeniem zamienić dwa urządzenia na jedno.

shutterstock_107337191
piotr barycki

Piotr Barycki: Będę bardzo zdziwiony, jeśli te targi, a i prawdopodobnie cały rok, nie zostanie określony mianem targów/roku nie tylko ubieranych technologii, ale także rosnącego znaczenia cyfrowych odpowiedników do tej pory wyłącznie analogowych produktów. Dlaczego? Głównie ze względu na to, większość pozostałych produktów i pomysłów zaprezentowanych w tym roku będzie jedynie dalszą ewolucją tego, co w bardzo podobnej formie znamy od dawna i co w wielu osobach przestało już wzbudzać większe zainteresowanie. Smartfony? Na pewno będą genialne, ale coraz częściej zmieniają się już tylko cyferki, które nie mówią wiele albo nawet nie przekładają się na rzeczywiste zmiany w przyjemności użytkowania. Nawet pojawienie się elastycznych telefonów jeszcze w tym roku niewiele w tej kwestii zmieni – owszem, będą wyglądały ciekawie, będą pewnie (tak jak już teraz) potrafiły naprawić niektóre swoje uszkodzenia, może będzie się z nich nawet lepiej korzystało, ale do realizacji wizji naprawdę giętkich, może nawet przezroczystych czy „rozciągalnych”, nadal jeszcze daleko. Za to przyjemnie będzie zobaczyć choć taką namiastkę prawdziwej przyszłości.

Tak samo tablety, telewizory czy komputery, wliczając do tej kategorii nawet hybrydy oparte na Windowsie i Androidzie. To dalej będą tablety, komputery, telewizory – lepsze, szybsze, wygodniejsze, ładniejsze, ale nadal w 90% takie, jakie znaliśmy do tej pory.

Technologie ubierane mają za to taką przewagę, że tak naprawdę… nikomu nie udało się jeszcze do końca poskładać wszystkich elementów tak, aby wyszła z nich naprawdę konkretna wizja i naprawdę konkretny produkt. Wyjątkiem mogą być ci, którzy skupili się na rozwiązywaniu względnie prostych problemów, takich jak np. producenci opasek sportowo-pomiarowych czy oferujących podstawowe powiadomienia. Nikt jednak nie wskazał konkretnej drogi rozwoju – każdy wydaje się mieć własny pomysł i ewentualnie jedynie kilku pojedynczych naśladowców, przez co rynek ten rozwija się mimo wszystko stosunkowo powoli, a przynajmniej tak to wygląda z zewnątrz. Owszem, nowe produkty pojawiają się często, ale żeby każdy kolejny miażdżył poprzednika albo przynajmniej próbował? Jeszcze nie.

Podczas tegorocznych targów CES możemy więc zobaczyć… praktycznie cokolwiek. Być może wszyscy będą na swój sposób próbowali dopracować ideę zegarka naszych czasów czy opaski (bo te dwa produkty zdają się powtarzać najczęściej), a może ktoś pokaże coś, czego się zupełnie nie spodziewaliśmy. I takie zaskoczenie mogłoby być bardzo odświeżające, choć w ogóle się pojawi, a jeśli, to czy zmieni świat – trudno na razie powiedzieć.

Czy kimś, kto pokaże kierunek i jednocześnie nada rozpędu całemu rynkowi będzie, jak pisze Przemek, Apple? Możliwe i w ostatnich latach często tak właśnie było. Czy tak będzie i tym razem? Dopóki nie zobaczymy, jakimi kartami grają wszyscy gracze, nie możemy być tego pewni.

Z niecierpliwością czekam natomiast na to, co pokaże na CES2014 QNX, któremu udało się już w poprzednich latach zdobyć uznanie odwiedzających. Szczegółów na razie nie ma zbyt wielu, ale w momencie, kiedy to, jaki system operacyjny znajduje się w naszym samochodzie nabiera znaczenia i kiedy Apple oraz Google zaczynają dochodzi do głosu i w tym biznesie, odpowiedzieć QNX zdecydowanie nie może być nudna. Tym bardziej, że kto wie czy QNX nie będzie miało kiedyś w końcu ochoty stać się nie tylko „niewidzialna podstawką” samochodowych systemów, czy może czymś więcej.

dawid kosiński

Dawid Kosiński: Gdybym miał wypisać swoje senne marzenia i wyobrażenia technologii najbliższych lat, zapewne napisałbym to samo, co moi redakcyjni koledzy. Inteligentne domy, ubierane technologie, inteligentna biżuteria… - to wszystko wygląda ciekawie, ale tylko na papierze. Prawda jest taka, że firmy nie prezentują swoich flagowych produktów podczas targów, bo chcą im poświęcić odpowiednio dużo uwagi mediów. Samsung Galaxy S4, LG G2, nowe Lumie, iPhone’y oraz iPady – wszystkie te urządzenia mają własne premiery po to, by dziennikarze i blogerzy przez krótki czas pisali tylko o nich.

By to zauważyć, wystarczy spojrzeć na Spider’s Web. Gdy wychodzi nowy produkt znanej firmy, poświęcamy mu kilka wpisów? Dlaczego? Bo Was, drodzy Czytelnicy, to wtedy interesuje. Targi wszelkiej maści umierają i są raczej zbiorowiskiem różnego rodzaju ciekawych rozwiązań niż miejscem premiery najbardziej medialnych urządzeń. Jeśli spodziewam się po targach czegoś ciekawego, to przede wszystkim premier mniej rozpoznawalnych rzeczy, a konkretnie mobilnych podzespołów.

Jestem przekonany, że właśnie teraz Intel zdecyduje się pokazać pierwsze próbki układów Cherry Trail, które są rozwinięciem świetnych, tanich i bardzo wydajnych Bay Trailów, zaś Nvidia pokaże światu pierwsze urządzenia lub chociaż zaawansowane próbki inżynieryjne Maxwella, czyli Tegry 5. Liczę też na zobaczenie nowych układów Qualcomma i Mediateka, ale to właśnie dwie firmy od dawna znane z rynku pecetów mają do zaprezentowania najwięcej. Intel cały czas rozwija swoje procesory Core i może ułamek ich mocy zamknąć w układach stricte mobilnych, z kolei Nvidia choć będzie stosować standardowe rdzenie Cortex zaprojektowane i stworzone przez konsorcjum ARM, to jako swoją kartę przetargową chce wykorzystać układy graficzne oparte o architekturę Kepler znaną z kart graficznych GeForce.

Drugą rzecz, którą spodziewam się zobaczyć jest mnóstwo tanich sprzętów, w których zobaczymy układy Mediateka. Jeszcze tańszych smartfonów, które będą nie tylko bardzo dobrze działać, ale również się prezentować. Ostatni rok pokazał nam, że za porządny smartfon da się zapłacić mniej niż 1000, a nawet 500 zł. Liczby te będą z każdą chwilą maleć, a smartfony stawać się coraz lepsze i niebawem już nikt poza entuzjastami nowego sprzętu nie będzie kupować flagowych telefonów. Sam używam GoClevera Quantum 4 za 299 zł i widzę, że już ten telefon jest bardzo dobry, a w obecnym roku zobaczymy znacznie lepsze modele w podobnej cenie. Coraz większą popularność nowych maszyn zauważył też Intel, który wchodzi w ten rynek oraz Qualcomm, którego tanie chipy w prawdziwych telefonach zobaczymy dopiero pod koniec tego roku.

A ubierane gadżety, inteligentne ubrania i inne nowe kategorie produktów? Sądzę, że pierwsze tego typu urządzenia godne uwagi będziemy mogli kupić w tym roku (w końcu pokaże się Google Glass), a prawdziwy boom na takie gadżety rozpocznie się najwcześniej za dwanaście miesięcy, gdy dowolna duża firma przetrze na tym rynku szlak i niczym Apple siedem lat temu temu pokaże ludziom, że choć nigdy o tym nie wiedzieli, to właśnie na tego typu gadżety od zawsze czekali.

shutterstock_166513397
REKLAMA

* wszystkie zdjęcia pochodzą z serwisu Shutterstock

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA