REKLAMA

Sunder może być wybawieniem dla rodziców, którzy nie nadążają z kupowaniem dzieciom zabawek

Każdy, kto ma dzieci wie, jakim problemem potrafią być zabawki. Kiedy ich nie ma – jest źle. Kiedy nie ma tych, których akurat chce dziecko – jest źle. Kiedy natomiast mamy praktycznie wszystko, co dało się kupić w sklepie, musimy na ich składowanie przeznaczyć albo osobne pomieszczenie, albo pogodzić się z tym, że co najmniej kilka z nich zginie zmiażdżone pod naszymi nogami lub, jeśli będziemy mieć nieco mniej szczęścia (i obuwia), sprawi naszym stopom ogromny ból. Pozostaje także problem z zabawkami, którymi dziecko przestało się już bawić. Magazynować? Wyrzucić? Oddać? Z pomocą może przyjść na szczęście współczesna technologia.

25.11.2013 17.14
Sunder może być wybawieniem dla rodziców, którzy nie nadążają z kupowaniem dzieciom zabawek
REKLAMA

Wyobraźmy sobie sytuację, w której możemy mieć w ciągu kilku chwil praktycznie dowolną zabawkę na świecie. Wystarczy kilka kliknięć i już mamy dokładnie to, czego potrzebujemy. Nie musimy iść do sklepu i wybierać spośród tego co jest, ani zamawiać przez internet tego, czego faktycznie chcemy i czekać kilku dni na dostawę.

REKLAMA
zabawki

Wyobraźmy sobie także, że dziecko wyrosło już z zabawki, popsuło ją, znudziło się czy po prostu błyskawicznie po otrzymaniu poprzedniej rozmyśliło się i ani myśli bawić się tym, co ledwo co trafiło w jego ręce. Tym bardziej, że dzieci często potrafią znudzić się swoimi wymarzonymi zabawkami szybciej, niż rodzice są w stanie je kupować. Problem? Nie. W kilka chwil możemy zamienić dotychczasową zabawkę na inną. Bez wypraw do sklepów, bez odsyłania towarów, bez sprawdzania, czy na pewno towar jest w idealnym stanie i zostanie przyjęty przez sprzedawcę.

Problemy z zalegającymi starymi zabawkami, z którymi nie ma co zrobić?

Nie. Każda stara zabawka może być zamieniona na fragment nowej, nową lub kilka nowych, odpowiadających zainteresowaniom lub etapowi rozwoju naszego dziecka. Nie musimy więc przechowywać 50 zabawek, z których 40 zalega już w szafach – nieużywane możemy zmienić w takie, które najbardziej ucieszą nasze dziecko lub po prostu zredukować ich liczbę, utrzymując przy tym ich aktualność.

Dlaczego nikt wcześniej nie postarał się zapewnić rozwiązania oferującego właśnie takie możliwości? To samo pytanie najwyraźniej zadali sobie twórcy projektu Sunder, który – wykorzystując możliwości trójwymiarowego druku – ma na celu zrewolucjonizowanie podejścia do posiadanych zabawek, zmieniając sposób myślenia o nich z „własności” na „usługę”.

druk3d3

Rewolucyjny zestaw miałby składać się z dwóch zasadniczych elementów – specjalnie przygotowanej drukarki 3D, z możliwością ponownego wykorzystania materiałów z poprzednich zabawek oraz dedykowanej aplikacji dla smartfonów, łączącej się bezprzewodowo z drukarką. Całość uzupełniałyby rozwiązania subskrypcyjne, obejmujące dostęp do szerokiej oferty zabawek dostosowanych do wieku naszego dziecka. Wystarczy jedynie zapewnić drukarce dostęp do materiału (nowego lub z poprzedniej zabawki), włączyć aplikację na telefonie, wybrać interesujący nas przedział wiekowy, samodzielnie lub z pomocą dziecka odnaleźć upragnioną zabawkę, a następnie przesłać polecenie do Sundera, który po kilku chwilach (choć prawdopodobnie nie tak szybko jak na materiałach promocyjnych) zrealizuje zlecone mu zadanie.

Każda z zabawek dostępnych w serwisie jest przy tym nie tylko zilustrowana, ale także dokładnie opisana, z uwzględnieniem chociażby cech i umiejętności, które jest ona w stanie rozwinąć.

Dodatkowo, po uzupełnienie profilu wewnątrz aplikacji, nie będziemy musieli przeglądać każdorazowo całej oferty – system sam wybierze najlepsze w danym momencie zabawki.

O tym, że dziecko wyrosło już z zabawki i warto jest zmienić ją na nową również zostaniemy poinformowani automatycznie. Sunder podpowie nam kiedy i na co możemy ją przerobić, biorąc pod uwagę parametry poprzedniej. Pozostaje nam więc zgodzić się z sugestiami, włożyć dotychczasową zabawkę do Sundera i czekać, aż zamieni się na nową.

druk3d materiał

Oczywiście sam pomysł drukowania 3D absolutnie nie jest nowy. Drukarki tego typu już istnieją, i kto ma odpowiednio dużo pieniędzy, czasu i samozaparcia, może z nich bez problemu skorzystać. Tutaj jednak mamy do czynienia z innym podejściem – nie dość, że całość jest skupiona wyłącznie na jednym celu, to do tego jest absolutnie banalna w obsłudze i sprowadza się do klikania. Bez szukania projektów czy tworzenia własnych, bez konieczności posiadania jakiekolwiek wiedzy na temat technologii druku 3D. Aż chciałoby się powiedzieć: dziecinnie proste. Wszystko zbudowane przy tym nie na zasadzie produktu, tj. co wydrukujesz to masz, a na zasadzie usługi – dopóki z niej korzystasz, masz wszystko, co tylko dostawca jest w stanie zaoferować.

Niestety nie wiadomo, kiedy i czy ostatecznie ten konkretny projekt zostanie zrealizowany. Do tej pory jego twórcom udało się zgromadzić za swój pomysł już kilka nagród (w tym m.in. za wygląd), jednak żadne dokładne informacje na temat daty wprowadzenia do sprzedaży, możliwości i ograniczeń, czy nawet ceny nie zostały ujawnione.

druk3dd
REKLAMA

Prawdopodobnie jednak nie jest to całkowicie niemożliwy do zrealizowania projekt i rewolucja w świecie zabawek może być naprawdę blisko. Nad wprowadzeniem podobnego rozwiązania zastanawia się obecnie… sieć McDonalds, gdzie drukowane w ten sposób miałyby być figurki do zestawów Happy Meal. Ostateczna decyzja w tej sprawie nie została wprawdzie jeszcze podjęta, ale kto wie, czy za jakiś czas nie będziemy ryzykowali rozczarowania dziecka w momencie, kiedy okaże się, że jednak nie ma postaci, którą akurat chciało włączyć do swojej kolekcji?

Pozostaje tylko jedno pytanie – czy dzieci urodzone za jakiś czas nie będą już miały możliwości po latach odkopać swoich starych zabawek i przypomnieć sobie szczęśliwych chwil dzieciństwa, bo jedynym, co pozostanie im po tym okresie, będzie plastikowy odpowiednik dzisiejszych wkładów do drukarek?

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA