Chciałbym, żeby mój smartfon potrafił się sam naprawić. I wszystko wskazuje na to, że mogę się tego doczekać
Przeglądając najdalsze zakamarki internetu trafiam często na bardzo futurystyczne wizje. Zastanawiam się wtedy nad tym, czy są one możliwe do zrealizowania i czy będzie mi dane dożyć tych czasów.
Właśnie tak sobie dumam od jakiegoś czasu nad prawdziwymi inteligentnymi urządzeniami. Nad komputerami lub smartfonami, które mogłyby się samoistnie naprawiać. Chciałbym, żeby urządzenia elektroniczne były nie tylko trwałe, ale potrafiły sobie poradzić z napotkanymi problemami.
To futurystyczna wizja, ale niepozbawiona sensu
Ostatnio Damian pisał o superkomputerze, nad którym będą pracować Amerykanie. Maszyna ta będzie potrafiła sama naprawiać i usprawniać kod własnego oprogramowania, dzięki czemu sama poradzi sobie z atakami hackerskimi. Brzmi niczym scenariusz z filmu sci-fi? No właśnie.
Załóżmy, że Amerykanom się uda i za kilka lat projekt ten stanie się rzeczywistością. Jak długo będziemy musieli czekać zanim ta technologia wojskowa trafi do cywili? Obstawiam, że niewiele. Bez wątpienia pojawi się jakaś inicjatywa, która skopiuje, usprawni i przystosuje do potrzeb zwykłych użytkowników to rozwiązanie. Nasze smartfony mogłyby walczyć z trojanami i wirusami w czasie rzeczywistym. Zainfekowane urządzenie broniłoby się samo, a dzięki analizie zagrożenia w chmurze kolejne smartfony zostałyby automatycznie uodpornione na nowe zagrożenie. Nierealne? Niekoniecznie.
Elektronika to nie tylko oprogramowanie, ale również hardware
I w tym przypadku możemy mówić o samoczynnej reperacji urządzenia. I co najlepsze nie jest to melodia przyszłości, ale takie rozwiązania są już znane i zaczynają trafiać do użytkowników.
W nowym smartfonie G Flex LG zastosowało tylną obudowę, która posiada zdolność regeneracji. Uszkodzona przez zarysowania powierzchnia potrafi wchłaniać rysy. Po pewnym czasie obudowa smartfona wygląda jak nowa. Czary, magi, mistyfikacja? Nic z tych rzeczy. Zobaczcie sami.
Innym sposobem na samoczynną naprawę urządzenia może być wykorzystanie druku 3D
Pieter Sholtz i Gerhard de Clercq przygotowali oprogramowanie dla telefonu Nokia Lumia z systemem Windows Phone, które pozwala na kontrolowanie drukarki 3D. Za pomocą tego rozwiązania postanowili wydrukować obudowę do tego telefonu.
Dzięki takiemu rozwiązaniu można znowu pofantazjować na temat samoczynnie naprawiających się urządzeń. Smartfon mógłby sam zdiagnozować uszkodzenie jakiegoś elementu np. obudowy i zlecić drukarce 3D stworzenie zamiennika. Nierealne? Nie sądzę.
Zdjęcie Electronic three dimensional plastic printer during work in school laboratory pochodzi z serwisu Shutterstock.